Amerykanie zimują w ten sposób bananowce. U Niemców też to widzieliśmy.
Z basjoo bym zaryzykował, ale moje doświadczenia z zimowaniem e.ventricosum nie są najlepsze.
Im niższa temperatura tym większe ryzyko, że cały pień po prostu zgnije.
Do tego co pisał Amor dodam, że znajomy z francuskiego forum doradził, że jeżeli cholewki uciętych liści są zbyt nasycone wodą,
takie gąbczaste, należy zrobić na nich pionowe nacięcie nożem, żeby spuścić z nich sok.
Mateusz. Twój ensete (i bananowiec Seva też) jest powalający.
Wygląda na to, że niezależnie od zabiegów pielęgnacyjnych masz tam dobre stanowisko.
U mnie 2 e.v. maurelli startujące wiosną z tego samego poziomu znacznie się różnią wielkością (choć dzieli je ok. 5 metrów)
Większy (1) rośnie w miejscu, gdzie urodzajna gleba jest głębsza (ma 1,80 m)
Mniejszy (2) wyraźnie wychyla się do światła (ok. 1,40 m, mniejsza masa liściowa)
Aż szkoda, że idzie jesień
Dla przypomnienia jesienią 2011 (po wykopaniu) wyglądały tak:
http://images50.fotosik.pl/1156/2620e1c477c8424c.jpg-----
Poprzednia para wyglądała tak na koniec sezonu 2010, ale nie przetrwała zimy
http://images39.fotosik.pl/348/f186e37d571ee54b.jpg