Na początek kwiatostany daktylowca.
Nigdy nie obserwowałem rozwoju kwiatostanów tej palmy tak od A do Z. Może się mylę, ale pełne kwitnienie to chyba nie jest.
Niestety maj był w nawet poniżej tzw. meteorologicznej normy czyli tragicznie zimny, podobnie jak i druga połowa czerwca.
Zdjęcia na dzień 20 czerwca.
Na niektórych kwiatostanach kwiatki opadły, na innych się jeszcze rozwijają, a jeszcze inne są na etapie pochewki.
Oglądałem w internecie zdjęcia kwitnących kanaryjczyków. Przypuszczam na tej podstawie, że moja palma to egzemplarz męski.
Mój kącik.
Wolałbym pokazać palmy na tle błękitu nieba, podczas słonecznej pogody.
Niestety w ostatnim okresie nie można na to liczyć. Szaro, buro, ponuro, wiecznie chmury i częste opady.
Mój szorstkowiec ma dla mnie idealny wygląd. Niczego lepszego nie oczekuję. Zdrowe liście, pełna korona. Wygląda pięknie.
Jeśli chodzi o ciepłolubną butię to mam wrażenie, że jej kwiatostan lekko się wysunął (niestety nie mierzyłem), ale wciąż to tylko pochewka.
W przypadku, gdy nie sprawdzą się prognozy o upałach mających nadejść wraz z początkiem lipca to pewnie nic z niego nie będzie.
Palma po zimie ma trochę plamek grzybowych. Nie ma takiej tragedii jak kiedyś, ale trzeba być czujnym. Jak dotąd dwa razy dostała Dithane i raz Score.
W zasadzie myślę, że powinna być pod stałą osłoną fungicydową. W zeszłym roku zaniedbałem oprysków i jest reakcja w postaci plamek grzybowych.
Myślę, że w tym roku wraz z początkiem lipca utnę jej część starych liści. Ma już tyle nowych i ładnych, że nie ma po czy trzymać tych kikutów z ciężkiego okresu adaptacji.
Daktylowca najpewniej w przyszłym roku wykopię. Robi się za duży do tego zestawienia. Szkoda mi go, ale innego wyjścia nie ma.
Na miejsce po nim posadzę
Rhapidophyllum hystrix, które jest mniejsze i nie rośnie tak szybko jak daktylowiec. Tę palemkę nabyłem parę tygodni temu w Tropiarcie. Na razie posadziłem ją do większej doniczki. Jest ładna i zdrowa. Pokażę ją w wraz z innymi palmami w kolejnym poście.
Mała waszyngtonia jakoś sobie radzi. Póki co wciąż traktują tę uprawę w charakterze ciekawostki.
Bardzo na nią chucham i dmucham.
Celowo podpędziłem ją w osłonie, która stała nad nią do około połowy maja. Ubiegłoroczne liście w większości obciąłem, bo były bardzo zagrzybione.
Karłatki ucierpiały. Schną starsze liście.
Jedyną przyczyną, która przychodzi mi do głowy jest to, że zeszłej zimy dostały -10 C.
Jeden z rozdzielników prądu trochę bezmyślnie zrobiłem w tej właśnie budce. Montując ogrzewanie dla szorstkowca musiałem ściągnąć osłonę, by wszystko podłączyć.
Po ściągnięciu osłony palemki wyglądały dobrze, ale pod wpływem słońca ich stan stopniowo się pogarszał.
Szkoda. Już miałbym gęste krzaki, a tak przyjdzie ze 2-3 sezony znowu poczekać.