Dziękuję za pozytywne komentarze.
Andres, pół biedy jakbym miał na głowie tylko utrzymanie porządku w tym co jest zrobione. A tu z wielkim mozołem trzeba realizować założenia, które przyjąłem za cel. W zasadzie z wolnym tempem się się pogodziłem. Rabatkę z palmami już zrobiłem. Kącik z płotem panelowym miałem skończyć dzisiaj też na 100%, ale przeszkodziły mi dwie rzeczy. Po pierwsze deszcz. Po drugie i tak zepsuła mi się taczka. Dałem ją sąsiadowi do pospawania. Jak się z tym uporam to będę mógł się wreszcie całkowicie skupić wyłącznie nad rabatką sąsiadującą z rabatką z palmami.
Wooli, owszem entropia globalnie (w skali Wszechświata) cały czas rośnie. Nie ma jednak problemu by lokalnie malała. Choćby powstanie życia na Ziemi jest przykładem zwiększenia uporządkowania układu. Jest to jednak związane z dopływem energii z zewnątrz. Póki entropia Słońca rośnie, póty entropia na Ziemi może spokojnie maleć i nie przeczy to II zasadzie termodynamiki.
Owszem. Jest to fontanna. Niestety misa gdzieś przecieka i muszę wreszcie coś z tym zrobić.
Wiklinowy płot zniknie. Zastąpią go... tuje. I to na całej planowanej długości. Czyli nie będzie się tak dziwnie kończyło, bo chcę nimi zamknąć całą przestrzeń, którą planuję zagospodarować. Tych tuj będzie jak liczyłem coś koło 60-70 i pojawią się na jesień. Marzyłem by były to bambusy, ale ostatnia zima skutecznie wybiła mi to z głowy.
Owszem, jest to kordylina, która jakimś cudem przetrwała zimę. Rosłą w warowni razem z szorstkowcem. Przeżyła zmrożenie gruntu i wykopywanie karłatki przy -16 C. Okupiła to defoliacją. Prawdopodobnie ją wykopię, bo buda warowni pójdzie dla daktylowca, a trachycarpus pod big-baga. Nawet dzisiaj w Castoramie kupiłem rurki: PCV, PP i PE, które będą tworzyły szkielet tego zabezpieczenia.
Są też i inne problemy. Na przykład nowy daktylowiec miał mieć okrąg z kostki granitowej. I wszystko byłoby pięknie, ale chcąc kupić ją w cenie około 200 zł za tonę trzeba tych ton kupić... 25. U detalistów jest już zaporowej cenie 500 zł za tonę. Na razie zrobiłem tak, że zadzwoniłem do kilku hurtowników z prośbą, że jak będą jechali w okolice Katowic z dużym transportem to niech mi dorzucą z tonę lub dwie, a ja to sobie odbiorę. Dwóch z nich obiecało, że będzie pamiętać i w razie czego się skontaktują, ale jak na razie cisza. Jak ktoś sprzedaje na 25 tonowe ciężarówki to ja jestem kiepskim klientem.