W dniu wczorajszym dokonałem małego aktu szaleństwa.
Posadziłem małą waszyngtonię.
Chcę sprawdzić dwie rzeczy za jednym zamachem. Po pierwsze czy faktycznie taki diabeł straszny. Po drugie czy fakt późnego posadzenia rośliny ma wpływ na jej możliwość przezimowania w gruncie.
Mawia się, że roślina powinna być dobrze ukorzeniona. Tylko jak się nad tym zastanowić to jeśli spełnimy wymogi temperaturowe (również te dotyczące temperatury podłoża) to co za różnica czy palma będzie w doniczce w piwnicy czy w gruncie?
Jeśli ta palma padnie podczas testu to na wiosnę posadzę kolejną i dokonam kolejnej próby z palmą dobrze ukorzenioną.
Tak wyglądały dwie moje waszyngtonie na początku maja. Potem jedną podarowałem Arundo, a druga została przymusową ochotniczką.
Styrodonica o wymiarach wewnętrznych 40 cm x 40 cm. Bariera dla korzeni wykonana analogicznie jak w przypadku karłatki z osłony balkonowej.
Bryła korzeniowa nie budzi zastrzeżeń.
Palemka po posadzeniu. Kłodzinka około 10 cm, wysokość od ziemi do najwyższego liścia 55 cm.
Dokonałem dokładnych oględzin. Jeden z liści jest żółty, a na innym jest kilka żółtych plam.
Ponieważ w prognozach były opady to testową palemkę zabezpieczyłem donicą po Chudym. Nie chcę by podłoże było mokre.
Palemka jest mała i jej osłonę będę stanowiły opony jak w
przypadku kordyliny. Będzie to jednak ulepszona wersja.
Opony II.
Jako ogrzewanie zastosuję oczywiście lampki choinkowe. Modernizacja będzie polegała na dołożeniu małego wentylatorka dla zapewnienia cyrkulacji powietrza. Będzie on razem z lampkami podłączony do termostatu i włączenie ogrzewania będzie równoznaczne z uruchomieniem wentylatorka.
Jeśli chodzi o wentylację to będzie ona grawitacyjna. W najwyższej oponie będę chciał łopatkowym wiertłem do drewna nawiercić otwory i umieścić tam rurki PCV. Ile i jakiej średnicy jeszcze nie wiem.
Użyję programowalnego termostatu. Zastanawiam się nad temperaturami. Prawdopodobnie nocną ustawię na 8 C, a dzienną w granicach 12-16 C.
Do środka włożę
tani higrometr by przynajmniej z grubsza znać wartość wilgotności powietrza.
O temperaturę w osłonie się nie obawiam. Moja wątpliwości dotyczą temperatury gruntu oraz efektywności wentylacji grawitacyjnej. Starałem się jednak przeanalizować sukcesy i porażki podczas wcześniejszych prób uprawy tej palmy przez inne osoby i wyciągnąć wnioski. Zima idzie. Let's fun.
Konstruktywne uwagi, w tym oczywiście krytyczne, mile widziane.