Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Inne rośliny
Męczennica błękitna (Passiflora caerulea)
bawoli:
Zdziwiłem się, że jeszcze nie ma wątku o tej roślinie. Kwiaty tych pnączy wyglądają bardzo egzotycznie i kojarzą się z tropikami.
Kilka lat temu posadziłem pod domem biało kwitnącą odmianę męczennicy błękitnej (Passiflora caerulea) 'Constance Eliott'. Pnie się razem z abelią i powojnikiem górskim po milinie. Pierwszej zimy pnącze było ściągnięte, dosłownie zwinięte, przyłożone do ziemi i przykryte liśćmi. W taki sposób przezimował szkielet do ok 1m wysokości. Niestety w ciągu lata roślina nie zakwitła, choć sporo urosła. Obecnie męczennica jest pozostawiona sama sobie na zimę, przez co wymarza do gruntu, ale corocznie wytwarza 3-5 metrowe liany - rośnie jak chmiel. No i wciąż nie chce kwitnąć. Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia lub sugestie dlaczego nie kwitnie, to chętnie wysłucham.
andres:
Na FB znajomy napisał mi coś takiego:
"Ps. Koledze z forum, który ma Passiflorę Constance Elliot i nie kwitnie poradź, by nawoził ją nawozem z dużą ilością potasu np. magiczna siła do pomidorów"
bawoli:
Dziękuję za odpowiedz, Andrzej.
Jeśli roślina wypuści wiosną kolejnego roku, metoda z pewnością zostanie sprawdzona. Niestety kilka dni temu roślina została potraktowana jak chwast i zniszczona do poziomu gruntu, hah... Wynajęty do przecięcia żywopłotów ogrodnik zbyt bardzo przejął się swoją rolą i podciął również liście palmom. O reszcie jeszcze nie wiem :)
mufasa:
W zeszłym roku zostałem obdarowany sadzonką lidlowej passiflory. Pięknie rosła i nawet kwitła. Zima szybko ścięła roślinę, zaschła, pociągnąłem za susz i wyszła. Myślałem, że po niej. Ku mojemu zdziwieniu, w lipcu zobaczyłem wychodzący z ziemi pęd. Na razie nie kwietnie, coś ją podgryza, ale mimo tego bardzo szybko przyrasta.
nelp:
Dziwnę, że tej rośliny sprzedawcy nie promują jako mrozoodporna:D u mnie rośnie jak chwast i wybijają pędy na trawniku parę metrów od ściany, którą całą wzdłuż porosła. Z początku nie kwitła ale po kilku latach obsypuje się kwiatami, chociaż nie zawiązuje owoców. Wiem, że to nie jest jadalna odmiana ale i tak było by ciekawie. Myślałem żeby dokupić jakąś inna odmianę żeby się zapyliły, ale czasu brak, a zaglądam tam tylko jak jestem u rodziców i nawet teraz brakuję czasu żeby ją okiełznać żeby się ładnie wspinała a nie po wszystkim i usuwać pędy, wszedzie wychodzą:P Kiedyś był plan zrobić linki wzdłuż ściany żeby się po nich "poruszała". W tym roku, nieogrzewana, nieprzyginana i nie straciła nawet młodych cienkich pędów.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej