W 2011r posadziłem swojego pierwszego bambusa, była to fargesia murielae i mam ją do dziś.
Rok później czyli wiosną 2012
Kolejne lata rosła i zimowała w zasadzie bez uszczerbku mimo braku jakiegokolwiek okrycia przed mrozami.
Nastała jednak u mnie zima 2016/2017 kiedy to wystąpiły bardzo duże wielodobowe mrozy (kilka dni pod rząd ok -26C a z moich dzisiejszych obserwacji wnioskuję, że na działce prawdopodobnie było jeszcze kilka stopni zimniej)
Po tej zimie nie został na niej ani jeden zielony listek.
Obawiałem się , że wszystko powyżej gruntu zmarzło.
Po pewnym czasie pojawiły się pierwsze oznaki przetrwania.
Wpołowie lata (2017r) nie było już śladu po ciężkiej zimie.
Nastała jesień
Potem zima
Później nastąpiła tegoroczna wiosna a na zdjęciu stan z dnia 25.04.2018r
Uważam, że ten bambus jest prawie nie do "zdarcia" co prawda nie jest u mnie zbyt wysoki bo ok 180cm ale też nie ma lekko.
Prawie go nie podlewałem, nie okrywałem na zimę, nie jest ściółkowany,i rośnie co prawda w półcieniu ale na podwyższeniu ok 40cm w stosunku do reszty poziomu gruntu.
Miejsca mu nie zmienię ale mam w planach wysypać cały ten teren korą i bardziej o niego dbać.
W zeszłym roku zakupiłem też bambusa drzewiastego phyllostachys aureosulcata aureocaulis
Po nie długim czasie pojawiły się nowe, znacznie grubsze pędy które ostatecznie miały bardzo ładny wygląd.
Miałem wiosną szykować dla niego miejsce z barierą korzeniową.
Zimą ile się dało, tyle spędził w altance, kiedy nadeszły mocne mrozy zabrałem go do piwnicy.
Kiedy wydawało się, że już czas na wiosnę zawiozłem z powrotem do altanki.
Zima wróciła, doznał dokładnie -4C ale przez dobrych kilka dni był w tej temperaturze. ( w srodku altanki temperatura nie zmienia się w ciągu doby)
Po ustaniu mrozów wyjąłem go na zewnątrz i postawiłem w całkowitym zacienieniu. Z dnia na dzień wyglądał coraz gorzej.
Zostało mu kilka lekko zielonych listków ale zbiera się , bo puszcza nowe ale zdecydowanie cieńsze pędy.
Nie wiem czy to mróz czy za wilgotno miał ale coś poszło nie tak.
Prawdopodobnie ten sezon zostanie jeszcze w donicy (nowej, trochę większej)