Nie mógłbym pominąć problemów z phoenixem, bo od tego właśnie mamy forum, by omawiać i poddawać w wątpliwość.
Sam wiesz, że wszystko co nie jest trachem sprawia problemy.
Obejrzysz na miejscu i sam przekonasz się, że nie jest aż tak źle. Chciałbym jednak uniknąć tego problemu w przyszłości.
Problem sprowadza się do gnicia kilkucentymetrowego odcinka niektórych liści.
Wyciąłem właściwie 2 takie 1,5 m liście oraz ze 3 mniejsze końcówki.
Gdy buda miała 2 m tego problemu nie było. Może to przypadek, a może ciepłe powietrze za bardzo ucieka do góry w budzie 3 m?
Rozmawiałem z Gregiem i doszliśmy do wniosku, że trzeba trzymać wyższą temperaturę.
Piszesz, że zimy nie było, ale dla mnie marcowe mrozy to był mini-luty 2012.
Bądź co bądź mroziło przez kilka dób.
Oczywiście wolałbym mieć rurę ciepłowniczą lub kabel w gruncie, ale wszystkiego tak nie zabezpieczę.
Ciepły kwiecień i zimny grunt odpadają jako źródło problemu. Wszystkie liście rosły, nie było zwiniętych blaszek, wychodziły kwiatostany, pień rozrastał się
(co widać dzięki odchylaniu się liści na bok).
Zresztą wzrost był od początku wiosny i nadal trwa. Żadnych oznak osłabienia.
W pewnym momencie uszkodzenie dało o sobie znać, a wiatr złamał liście we wrażliwych miejscach.
Zresztą ucięte liście są w bardzo dobrym stanie.
Jak pisałem nie jestem pewien, jakie właściwie panowały tam temperatury, bo część węża nie grzała, nie było wentylatora, często wietrzyłem.
Dla mnie sytuacja, gdy liście rosną głównie pod osłoną bo mają ciepło jest nie do przyjęcia.