Hybryda oczywiście zjawiskowo wygląda. Hiszpanka zaczyna nabierać ładnych kształtów. Małe palmy też bardzo ładne. Mając taki zimozielony ogród musi bardziej boleć stawianie osłon. U mnie zimą nie ma takiego fajnego efektu, wiec jakoś łatwiej jest mi trzymać osłony. Dobrze, że jest ciągle ciemno i nie muszę na nie patrzeć.
Dzięki za komentarz.
Przed domem chciałem zimozielono, więc mam tam rododendrony, kilka bukszpanów, trachycarpusy i magnolię grandiflorę + bambus obok Hiszpanki.
Trachycarpusy są tu najsłabszym ogniwem i nie chcę zmieniać tego układu, tzn. dodawać mniej odpornych egzotów. To świadome.
Osłony przed domem są więc tylko wtedy, gdy zabezpieczam szorstkowce.
Z okien, szczególnie z kuchni na parterze, ciągle mam widok na trachycarpusy.
I to dosyć blisko, bo liście Hybrydy sięgają jakieś 2,5 m od ściany domu.
Z kolei gdy stoję przy oknie w kuchni na strychu to jedząc śniadanie dokładnie widzę nasiona na Hiszpance
Cel osiągnięty. O to chodzi w mojej miłości do szorstkowców.
Zabawa nie trwa cały rok, ale te kilka tygodni z osłonami da się wytrzymać. To raczej epizod w skali roku.
Zimą 2014/2015 w ogóle nie zakładałem osłon na 3 największe trachy (już wtedy Rusek pokazał, że jest słabszy od obu H)
Zima 2015/2016 nie była zła, bo trwała jeden miesiąc, nie było ociepleń, kiedy chciałbym je ściągać
Jaka będzie 2016/2017 nie wiem, ale solidne obsypywanie ziemi wokół szorstkowców liśćmi to już u mnie norma, obowiązkowy zabieg.
Najlepiej zrobić to, gdy ziemia nie jest jeszcze wychłodzona, a liści opadłych z drzew dużo (połowa listopada).
W przypadku phoenixa wiem, że osłonę trzeba postawić jesienią, potem jeszcze sporo wyczekać się na wiosnę,
ale już się z tym nie szarpię.
Z trachami jest trochę inaczej, ale moje podejście zmieniło się przez ostatnie 2-3 lata.
Małe szorstkowce staram się dobrze osłaniać i styropianowe budki nadają się do tego bardzo dobrze.
Małe szybko tracą stożki, a jeżeli po uszkodzeniach przeżyją to długo regenerują się i ogólnie jest regres.
Dlatego chcę, by małe przeżywały zimę w stanie idealnym.
Jeżeli coś ma się przytrafić to niech dzieje się na większych palmach.
Hiszpanka i Hybryda miewały już przymrożone liście, ale ich stożki zawsze pozostały nietknięte.