Dziękuję wszystkim za gratulacje na forum, czacie i FB
Kilka osób było już w tej sytuacji, gdyż ogrody palmowe były pokazane u Mai w ogrodzie (BM, superstar, wooli).
Dziesięć minut to bardzo mało. Ledwie by starczyło, by opowiedzieć coś dokładniej o szorstkowcach.
Na początku pokazałem ekipie TV ogród wokół domu i trawy na drugiej działce, czyli O3.
Stworzyli krótki scenariusz tego, co chcą pokazać. Potrzebny był jakiś pomysł, motyw przewodni.
Stopniowo kręciliśmy poszczególne sceny w kolejności pokazanej w programie.
Były 2 kamery: jedna duża, druga mała, szerokokątna, którą były kręcone plany ogólne.
Był to 11 listopada, pogoda w miarę dobra, ale nie nadzwyczajna, bo zimno, co chwilę przetaczały się chmury.
Właściwie to słońca w programie nie widać. Cały czas powtarzam, że jak na listopad wyszło bardzo dobrze.
Każda scena to kilka powtórek: a to kamera nie objęła, a to wyszedłem poza kadr, pomyliłem się, a to zmieniła się koncepcja.
Nakręconego materiału, jak zawsze, było więcej.
Rozmowy były improwizowane, a dla mnie konieczność powtórzenia oznaczała konieczność dokładnego powtórzenia spontanicznej wypowiedzi.
W scenie na schodach przy każdej powtórce moja wypowiedź za każdym razem była nieco inna.
Gdy aktor ma kwestię do wypowiedzenia mówi to samo dziesięć razy. A improwizacja to improwizacja.
Trudno jest zapamiętać i powtórzyć dokładnie te same słowa.
Raz musieliśmy schować się do domu, gdyż padał deszcz.
Był to czas na kawę i rogale marcińskie (wiadomo, Wielkopolska i 11 XI).
Fajna jest ostatnia scena w trawach. Na sam koniec przychodzi ostry podmuch wiatru, leci śnieg.
Zależało mi, by te trawy pokazać. W takim samym stopniu co palmy i bambusy.
Sądziłem, że będzie więcej roślin, a mniej mojego gadania, ale ostatecznie nie wyszło źle.
Jakieś konkretne treści udało się przemycić.
Sami domyślacie się, że budowa osłony nie do końca była zgodna ze sztuką. Scena wiązania liści trochę za długa. Jakieś wyobrażenie jednak daje.
To był dopiero 18 docinek "Extra", a na ogół nie ma on charakteru poradnika. Widziałem część poprzednich odcinków. Samo oprowadzanie po ogrodzie.
Fajnie wyszła scena z cięciem bananowca, było kilka prób, ale pokazana rozmowa była czystą improwizacją, nibypień ciąłem tylko raz,
ułożył się w stronę kamery, pociągnąłem opowieść, kamera kręciła, Marek włączył się w rozmowę.
Pokazałem też rwanie kłączy bambusa i u mnie tak to wygląda, ale bardziej drastycznie, bo zostaje z tego stos kłączy i korzeni.
Jest jeden merytoryczny błąd, na co klex zwrócił już uwagę: gdy mówię o szorstkowcach pokazują jubeę.
Szkoda, że akurat taką przebitkę zrobili, ale trudno się mówi.
Butii nie widać w ogóle (trochę w tle za bananowcami). Phoenix tylko częściowo pokazany.
O bambusach na podwórzu też nic nie ma, choć było kręcone. Nie ma bambusów kępowych na pierwszej działce (O2).
Trzeba jednak cały czas pamiętać, że to krótki program, ledwie zajawka, a chodziło o pokazanie ogrodu jako całości,
a nie o program edukacyjny o roślinach egzotycznych.
Pominąwszy kilka niedoskonałości uważam, że ogród został pokazany w sposób ciekawy.
To, że nie widać wszystkiego nawet jest dla mnie atutem, bo nie "wypstrykałem" się ze wszystkich atrakcji,
zachowałem trochę ogród dla siebie, nadal jest jeszcze co pokazać.
Gdy patrzę na zdjęcia z ogrodu z ostatnich lat to myślę, że jeszcze 2 lata wstecz efekt byłby dużo słabszy.
Blog dla mnie jest uzupełnieniem forum, a forum uzupełnieniem bloga.
Graficznie wydaje mi się ciekawszy od forum.
Na forum zapanował spokój jakby wszystko już było o palmach wiadomo.
Każdy zajął się własnymi sprawami.
Tymczasem palmy i egzoty podrosły. Teraz jest czas, by o nich mówić, gdy coś już wiemy. To my mamy (tu na forum) doświadczenie, którego inni nie są w stanie podrobić.
5 -10 lat temu mieliśmy głównie domysły, a sadzone palmy sięgały kostek, kolan, rzadko kiedy pasa (tak było u mnie).
"Ludzie" z jednej strony interesują się jakby bardziej palmami, niż kiedyś, sprzedaje się ich coraz więcej,
z drugiej strony obserwuję tendencję do traktowania palm jako ozdoby, zabawy, oznaki wysokiej stopy życiowej.
Zobaczymy która narracja utrwali się. Ta nazwijmy to "botaniczna", czy ta w stylu Venecia Palace.
Chyba nie macie wątpliwości, że jestem za tą pierwszą
Chcę to ciągnąć dalej. Muszę mieć jakieś plany, do czegoś dążyć. Dużo więcej palm posadzić się nie da.
Samo podlewanie palm mi nie wystarcza, a osłony zimowe to tylko konieczność, a nie sens uprawy palm.
Bez bloga nie byłoby tego programu w TV. O czym będzie zresztą na blogu wpis podsumowujący rok.
Tymczasem za oknem słońce i na plusie.
Rok temu też nie było osłon na szorstkowcach, ale 5 stycznia już mroziło.
Na razie nic nie wskazuje na powtórkę.
Wtedy pokazywałem Hiszpankę, która jeszcze była w dobrej formie.
Dzisiaj na jej miejscu rośnie sp. Kumaon: