Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!

Autor Wątek: Yucca gloriosa  (Przeczytany 52430 razy)

Artemida

  • G2
  • Aktywny użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 115
  • 49,2°N 9,3°E
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #15 dnia: Lipiec 06, 2011, 09:50:22 »

Cytat: Martin
P.S.
Czemu nikt więcej nie wypowiada się na temat juk? Czy nikt ich nie uprawia?

No właśnie!

Ja ostatnio trochę poczytałam o yukkach na niemieckich stronach i co nieco mi się rozjaśniło. Jak będę mieć większą wolną chwilkę to postaram się tu coś streścić. W każdym razie, po lekturze, moja koncepcja sadzenia gloriosy się skrystalizowała. Mam inne miejsce niż zaplanowałam w zeszłym tygodniu oraz plan zrobienia rabaty i posadzenia tam, obok gloriosy, także agawy montana oraz, wymagającej jeszcze zakupu, thompsoniany. Realizacja planu - wiosna 2012. Do tego czasu gloriosa i montana posiedzą w donicach.


Cytat: SLIMI
Ja mam chyba małą yukkę gloriosę w gruncie (ale nie jestem do końca pewien gatunku bo już dawno temu kupiłem nasiona - liście są niebieskawe).

Pokaż jak wygląda twoja yucca :) .
Liście powinny być ciemnozielone z takim jakby niebieskawym nalotem. Więc chyba masz gloriosę.

Zapisane

Martin

  • Gość
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #16 dnia: Lipiec 06, 2011, 10:36:40 »

Cytuj
wymagającej jeszcze zakupu, thompsoniany
Według Anglików po ostatniej zimie to thompsoniana i linearifolia przetrwały najlepiej, kilka rostrata padło. Jeśli chodzi o juki wytwarzające pień to polecają wszystkie z wąskimi "trawiastymi" liściami. Inne jak carnerosana czy torreyi to już trzebaby zabezpieczać.
Mi zgniła filifera, mimo zimowania w budynku, ale temperatura wewnątrz i tak była za niska tzn poniżej -10C.
Szukam jeszcze dasylirionów. Mam jednego i to wystaczyło by chcieć więcej. Nie dość, że są piękne to jeszcze maja tak ostre krawędzie liści, że wszyscy boją się ich dotykać, a nie lubię jak ktoś maca moje rośliny.
Cytuj
Ja nie biorę takiej opcji pod uwagę, aby trzymać juki w donicach i chować na zimę...... wolę jednak rośliny w gruncie, bo wtedy czuję, że mam ogród a nie balkon
W moim przypadku tylko rośliny w donicach mają szanse przetrwać, poza tym wkopane z donicami w ziemię wyglądają jakby rosły bezpośrednio w gruncie.

Cieszę się Artemido, że założyłaś ten wątek o juce. Polecić Ci mogę ebay.de jako źródło tanich i rzadkich gatunków tych roślin oraz sklep DerPalmenmann- piękne i rzadkie rośliny po przystępnych cenach. Jak chcesz podeślę Ci linki do kilku sprawdzonych niemieckich sklepów z egzotykami.
Zapisane

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #17 dnia: Lipiec 06, 2011, 11:41:10 »

U mnie dwie gloriosy variegata przeżyły długą zimę 2009/2010.
I obie padły po zimie 2010/2011.

Obie też wypuściły odrosty.
Topniejący śnieg z pewnością przyczynił się do zbutwienia środka,
ale jego brak w czasie lutowych mrozów chyba był głównym powodem zejścia.

Myślę, że warto zabezpieczyć choćby w najprostszy sposób przed wodą.

Rostratę mam, ale na razie nie wysadzam do gruntu.

Martin

  • Gość
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 06, 2011, 13:54:13 »

No właśnie, trzeba te wszystkie juki przed wodą zabezpieczać - musiałbym chuba dużą plandekę rozkładać co roku przed zimą i byłoby po kłopocie  ;D Wolę jednak wnieść donice do domu i do wiosny nic mnie nie obchodzi bo podlewać ich nie trzeba, a pod dachem to i
 -20C im nie zaszkodzi.
Andres, a jakieś fotki można prosić?
Tu moje 'dzieci'


« Ostatnia zmiana: Lipiec 06, 2011, 15:08:30 wysłana przez Martin »
Zapisane

Artemida

  • G2
  • Aktywny użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 115
  • 49,2°N 9,3°E
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 11, 2011, 18:32:44 »

Ładny kącik jukowo-palmowy, Martin :) . Prawie jakby w gruncie ;) .
Ja to pewnie poszłabym na całość w oszustwie i tak przysypała doniczki korą lub ziemią żeby nie było poznać, że tam w ogóle są ;) . A co!

Widzę teraz, że moja gloriosa nie jest już jaśniejsza od twojej, a nawet powiedziałabym, że ciut ciemniejsza. Wygląda zatem, że wszystko z nią w porządku. 9 dni po przesadzeniu jej do żyznej ziemi oraz regularnym nawadnianiu (nawet obfitym!) stwierdzam, że moja yucca zaczęła rosnąć w oczach, jest też mniej „oklapnięta”.




Nie jest zatem prawdą, że te rośliny bezwzględnie wymagają suchego, piaszczysto-kamienistego podłoża. Z tego co czytałam na niemieckich stronach wynika, iż wiele osób poddaje ich sukulentność w wątpliwość, a już niektóre odmiany jak np. thompsoniana wyraźne wymieniane są jako na pewno nie należące do sukulentów. Tylko ze względu na przynależność do agawowatych traktuje się je często jak kaktusy, co wyrządza im dużą szkodę. Juki przystosowały się do przetrwania w ciężkich nieraz warunkach, ale „przetrwanie” nie oznacza, że nie mogłoby im być lepiej. Wielu hodowców zauważyło eksperymentalnie, że w żyznej, dobrze nawożonej ziemi, ze sporą ilością wody w okresie wegetacji juki rosną wielokrotnie szybciej, są ładniejsze i osiągają większe rozmiary niż rośliny uprawiane wg. „tradycyjnych” schematów dla tego gatunku.
Aktualną sytuację i dyskusję w sprawie uprawy juk porównuje się często do sytuacji sprzed paru lat, gdy panowało ponoć ogólne zalecenie, aby trachycarpusy uprawiać w suchym, piaszczysto-żwirowym podłożu i bardzo oszczędnie podlewać. One funkcjonowały w tych warunkach jakoś oraz wypuszczały w sezonie 3-4 liście co było uznawane za normę. Dopiero po wielu eksperymentach, czasem przypadkowych, okazało się że im więcej wody trachy dostają w sezonie i im bardziej żyzna gleba, tym lepiej rosną i obecnie norma dla ilości nowych liści w sezonie jest już zupełnie inna. Wszystko wskazuje na to, że juki będą kolejnym gaunkiem, u którego trzeba będzie nieco uaktualnić informacje odnośnie sposobu uprawy.
Inną sprawą oczywiście jest kwestia zimowania i podatność juk na gnicie w czasie mrozów i wilgotnych zim. Tu też rozważa się możliwość iż to jednak nie wilgoć jest głównym winowajcą, a mróz przekraczający możliwości danej rośliny. Niektórzy dowodzą, że to zbyt duży mróz uszkadza tkanki wewnętrzne juki, a w momencie gdy mróz mija i temperatura zaczyna wzrastać roślina zaczyna pobierać wodę do uszkodzonych tkanek, co je jeszcze bardziej uszkadza, jednocześnie z postępującym procesem gnicia. Juki zimowane pod dachem, całkowicie pozbawione wody przez wiele zimowych miesięcy zwykle nie doświadczają również aż tak wysokich mrozów jakie panują na zewnątrz (choć te parę – paręnaście stopni poniżej zera zwykle mają), dlatego mogą przetrwać, choć jest to dla nich niezmiernie trudny czas i wychodzą z takiego zimowania zawsze osłabione. Długo trwa też ich powrót do formy i wznowienie wegetacji wiosną. Niektórzy eksperymentatorzy dowodzą, że zimowanie juk w temperaturach „znośnych” dla danej rośliny bez pozbawiania ich wody w czasie gdy nie ma mrozów przynosi im więcej pożytku niż szkody. A już zimowanie juk pod dachem w temperaturach powyżej 0oC w całkowicie przesuszonym podłożu zupełnie mija się z celem i może te rośliny bardzo osłabić a nawet zabić.

Tak więc, dyskusje trwają, niektórzy miłośnicy juk oraz zwolennicy „tradycyjnego” traktowania tych roślin usilnie szukają, w przypadku wielu odmian bez sukcesu, części tych roślin, które mogłyby być sukulentem. Znalazłam wiele dowodów na to, że takie odmiany jak gloriosa (ale zwykle nie variegata) oraz thompsoniana mogą być swobodnie uprawiane u nas w gruncie, bez żadnych „cudownych” drenaży, zadaszeń i okrywania.
Co do drenażu, to też opinie są podzielone. Ja skłaniam się ku podejściu, iż taki zwykły „drenaż” polegający na wsypaniu pod roślinę gruzu czy żwiru przynosi jej znacznie więcej szkody niż pożytku. Jeśli wokół dołu z „drenażem” oraz pod nim jest normalna twarda, nieprzepuszczalna gleba to woda i tak będzie się zbierała pod, wewnątrz, a nawet ponad „drenażem”, natomiast korzenie rośliny prędzej czy później sięgną tego gruzu na dnie i nie tylko będą stały w wodzie, ale i niezbyt będzie im w tym gruzie wygodnie. Korzenie juk rosną dość głęboko gdyż rośliny te zwykle w głębinach poszukują wody, której w naturalnym ich środowisku jest zbyt mało na powierzchni. Jedyny sens miałby głęboki, prawdziwy drenaż z odprowadzeniem wody do kanalizacji. Tego rozwiązania jednak standardowo się nie stosuje. Ci, którzy z powodzeniem uprawiają juki w gruncie, beż żadnych drenaży, robią zwykle dość spory dół (i/lub podnoszą rabatę w stosunku do poziomu gruntu) i mieszają tam swoją ziemię ogrodową z dodatkami czyniącymi ją bardziej przepuszczalną i lekką.
Takie rozwiązanie postanowiłam zastosować, bez żadnych gruzów na dnie. Mieszanka będzie zawierała oczywiście tylko minimalne ilości mojej ziemi ogrodowej, bo to sama glina. W towarzystwie thompsoniany (Martin, te namiary na sklepy chętnie ujrzę na pw :) ) i agawy, mam nadzieję że będzie tam mojej gloriosie dobrze. Co do zadaszenia zimą, to raczej będzie to, i pewnie tylko przez pierwsze 2-3 sezony, jakaś skromna foliowa konstrukcja.

To tak w telegraficznym skrócie, o tym co mi zostało w głowie po "spacerku" przez niemieckie strony o uprawie juk :) .
Zapisane

Martin

  • Gość
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #20 dnia: Lipiec 11, 2011, 21:34:34 »

Prawie robi wielką różnicę  ;D Doniczek całkowicie nie zasypuję bo chcę podstawy pni uchronić przed nadmiarem wilgoci i gniciem i doniczki wystają 1-2 cm powyżej poziomu gleby. Żeby  nie byoł ich widać podsadzę czymś, ewentualnie obłożę kamieniami lub korą.

Co do uprawy juk jestem trochę konserwatywny i wolę uprawiać je w podłożu o nie za wysokiej zawartości próchnicy, chociaż wiem, że lepiej rosną w bogatym podłożu.  Za to w podłożu mineralnym łatwiej utrzymać korzenie w stanie suchym zimą.  Staram się uprawiać je w warunkach przypominających naturalne środowisko. To prawda, że nie trzeba wigoci zimą by juka padła i wystarczy tylko mróz- miałem dowód  w tym roku gdy padła moja filifera, dlatego dobór gatunku też trzeba rozważyć . No i wszystko zależy od lokalnego klimatu. Oczywiście, że mogę podlać swoje juki w okresie bezmroźnym zimą, ale jeśli podłoże nie wyschnie przed następną falą mrozów woda po prostu rozerwie korzenie.
Dla mnie juki to sukulenty tylko zimą, a w lecie to rośliny znoszące suszę.

PS
Fajny skalniak, no i juka ładnie wygląda.
Zapisane

Artemida

  • G2
  • Aktywny użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 115
  • 49,2°N 9,3°E
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #21 dnia: Lipiec 13, 2011, 13:15:34 »

Cytat: Martin
Dla mnie juki to sukulenty tylko zimą, a w lecie to rośliny znoszące suszę.

No właśnie - ni to pies ni wydra ;) .

Co do doboru gatunków, czytałam że równie dobrze jak Thompsoniana, a może nawet lepiej, znosi wilgoć także Elata. Martin, miałeś z nią do czynienia? Co o niej sądzisz? Może ktoś inny miał/ma?

Wracając jeszcze do podłoża - to zamierzam zrobić rabatę jukowo-agawową z taką właśnie dość mineralną ziemią, choć nie w 100%. Kupuję tu "na tony" taką ziemię ogrodniczą:



Ona jest taka bardzo sypka, bardzo szybko wysycha na wiór na słońcu czy wietrze, zawiera potłuczoną cegłę i drobny żwir. Normalnie, przy sadzeniu większości roślin, robię z niej mój „Mischung”: mieszam moją „wspaniałą” glinę z tą właśnie ziemią, dodaję kompost i często też mączkę z rogów, czasem piasek, oczywiście wszystko na oko, proporcje różne w zależności od gatunku roślin, czasem też inne dodatki. Myślę, że będzie się ona nadawała do mojej rabaty, jeśli użyję ją samą, bez gliny. Pod juki dodam nieco kompostu, a do agawy chyba nic, ewentualnie jeszcze trochę piasku. Cóż, trzeba będzie wykopać dół na min. 0,5m głęboki i wielkości całej rabaty (fajna zabawa w glinie twardej jak skała) :( . Myślę jeszcze o zrobieniu dwóch – trzech dodatkowych, głębokich na 1m otworów, takich jakby „rur” o średnicy z 15 cm w głąb ziemi, które wypełnię piachem zmieszanym z tą ziemią, jako dodatkowy „wentyl bezpieczeństwa” dla wody, zamiast polecanego "drenażu". Co o tym myślicie?

Pewnie przygotujemy tą rabatę w ciągu najbliższych paru tygodni, przy okazji wykopków na zapomniane dodatkowe rury do basenu, to zamieszczę fotorelację z tego co wyszło ;) .
Zapisane

Martin

  • Gość
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #22 dnia: Lipiec 13, 2011, 14:01:38 »

Elaty nie miałem i nie wiem czy będę miał bo dość ciężko dostać tą roślinę, a za ładny okaz trzeba zabulić trochę €. Podoba mi się ta juka bardzo, przypomina dasyliriona. Co do jej mrozoodporności to różne rzeczy można znaleźć. Trzeba się samemu przekonać czy odporna jest i tyle.
Super ta Twoja ziemia! Ja mam do dyspozycji jedynie swój kompost, glinę pisaek i popiół węglowy i powiem, że rośliny nie narzekają. W popiele posadziłem araukarię i dobrze się w nim czuje.
Do mieszanki możesz dodać gliny bo dobrze trzyma wilgoć jak i kompost, który stosuję by ściągnąć pod rośliny okoliczne dżdżownice.

Jeśli Twoja rabata nie będzie podwyższona to tych wentyli zrób sporo. Lepiej by te rośliny maiły za sucho niż za mokro.
Zapisane

sev

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 568
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #23 dnia: Lipiec 27, 2011, 22:02:00 »

Mam kilka jukk - tak wygląda moja Y. gloriosa po zimie ta największa rozeta w zeszłym roku była jednym z kilku odrostów głównej dużej rozety. Niestety wszytko zgniło po zimie.


Y. glauca - ta ma się najlepiej - nie zgnił jej wierzchołek.


dwie pozostałe - jedna wchłonięta przez lawendę.


Yucca filamentosa 'Color Guard'

Zapisane

arundo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 2294
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 16, 2011, 01:35:31 »

Artemida
No i pięknie!
Po tej lekturze znowu znalazłem się w punkcie O. Piszę o szorstku, nie o jukkach. Ja męczyłem się kilka dni aby wykopać pod palmą żwirową pustynię. Zimę przetrwała, 4 liście w tym fatalnym roku. Wszystkie materiały mówiły o zasuszaniu przed zimą i ograniczeniu wody w lecie. A gdyby nie mokre lato to już by go nie było?

A ponoć starochińskie przysłowie przekazuje:

"-jeśli chcesz być szczęśliwy dzień, upij się
 - jeśli chcesz być szczęśliwy rok, ożeń się
 - jeśli chcesz być szczęśliwy całe życie załóż ogród"

Dzięki, to co przeczytałem, może mi pomóc w kwestii palma pod domem.

Pozdrawiam arundo



« Ostatnia zmiana: Sierpień 16, 2011, 01:39:45 wysłana przez arundo »
Zapisane

Alicante

  • G2
  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 01, 2011, 00:00:53 »

Mam takie pytanie do znawców tematu - co rośnie najszybciej z zestawu thompsoniana/elata/rostrata?
Zapisane

Arche

  • G1
  • Zaawansowany użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 275
  • Gdynia strefa 7a
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #26 dnia: Wrzesień 01, 2011, 22:53:23 »

Witam,

Alicante

W związku z tym, że posiadam wszystkie wymienione przez Ciebie juki, pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoje pytanie, choć znawcą juk nie jestem bo hoduje je dopiero od 2 lat  ;)

Z moich tegorocznych obserwacji wynika że najszybciej z tych juk rośnie rostrata, potem elata i thompsoniana. Myślę że tempo wzrostu zleży od wielu czynników np. czy juka rośnie w donicy czy w gruncie, od rozwinięcia systemu korzeniowego, od mieszanki ziemi, od stanowiska itp. itd.

Jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić ;)
Zapisane

kbiegan

  • G1
  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 28
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #27 dnia: Luty 29, 2012, 16:52:16 »

Yucca recurvifolia

Czy ktoś ma doświadczenia z uprawą Yucca recurvifolia w gruncie? Jest ona podobna do gloriosy, wytwarza pień  ale ma mniej mięsiste i bardziej wiotkie licie, przez co ponoć  lepiej znosi wilgoć. W północno zachodnich Niemczech gdzie aktualnie mieszkam grunt jest podobnie jak w Holandii podmokły i tutaj uprawiają w ogrodach częściej Yucca recurvifolia niż gloriosa.
Zapisane

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #28 dnia: Luty 29, 2012, 17:17:56 »

Niestety nie mam jej, natomiast wielokrotnie oglądałem ją u znajomych we Francji.
Jej zaletą jest to, że rośnie na pniu, a jej liście są szerokie (ok. 5-6 cm)

Jeżeli chodzi o samą gloriosę to wygląda na to, że w tym roku juki przezimowały bez strat.

sev

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 568
Odp: Yucca gloriosa
« Odpowiedź #29 dnia: Marzec 07, 2012, 22:15:17 »

Zaglądałem dziś do mojej jukki, i wygląda dobrze, była okryta tylko namiotem z folii i to dość nieszczelnym.
Tak wiec potwierdza się opinia ze głównym czynnikiem niszczącym roślinę jest zimowa wilgoć.
3 Y. glauca pozostawione bez okrycia wyglądają na nietknięte.


« Ostatnia zmiana: Marzec 10, 2012, 19:57:49 wysłana przez sev »
Zapisane