Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Zadaj pytanie

daktylowiec odporny do -20

(1/2) > >>

bawoli:
...taki kit wcisneli sprzedawcy w UK pewnej pani, ktora dzis mialem przyjemnosc poznac.

Jadac autem przez miasto, w jednym z ogrodow moja uwage zwrocilo cos, co nie pownno tam byc. Katem oka rozpoznalem daktylowca wciaz stojacego na zewnatrz. Postanowilem zawrocic i zobaczyc palme z bliska.  Daktylowiec byl najwyrazniej posadzony w gruncie. Nasada rosliny przykryta byla wloknina - tak byle jak.

Poszedlem poszukac wlascicieli. Drzwi otworzyla mila pani, ktora zapytalem sie o egzotyczne rosliny. Zostaly przywiezione z Anglii, gdzie zakupione byly jako rosliny mrozoodporne do -20! Co wiecej, w ogrodzie byly kolejne dwie palmy tej samej wielkosci, wszytskie rachityczne.

Wytlumaczylem po krotce temat zimowania palm w gruncie w Polsce, podalem przyklady z forum. Wlascicielka nie jest niestety za pan brat z internetem, co nieco utrudnia zaglebienie tematu. Podalem swoj email, aby ta pani przy pomocy kogos mogla dotrzec do informacji na tym forum, ktore zadeklarowalem sie przekazac.

Jak myslicie, jak poradzic aby nie przerazic? :) Opowiedzialem o budach i warowniach :) Mrozow jeszcze tragicznych nie ma, rosliny wciaz zywe, moze jest czas na budowe oslon? A moze lepiej je wszystkie wysadzic do donic i rozpoczac zabawe wiosna?

andres:
Ludzie kupują nieświadomi co biorą, a potem jest zdziwienie.

Według mnie trzeba je wykopać albo zostawić na śmierć.
Zabezpieczenie 3 phoenixów to cała machina zimowa i duży koszt.
Jak zresztą napisałeś nie wyglądają najlepiej.
Nawet jeżeli właścicielka je osłoni w tym roku to w następnych latach będzie co raz trudniej.
Wygląda na to, że nie ma ona zacięcia do ogrodnictwa, a zwłaszcza egzotyków, więc nic na siłę...

Dobranoc:
No cóż...palmom nie wróżę długiego i szczęśliwego żywota, ale nie ma sensu nikogo nawracać na siłę. Nie zrobisz pasjonaty ze słabo zainteresowanego. Szacun, że w ogóle Ci się chciało. Ludzie są naiwni i wierzą w to, w co chcą wierzyć - vide niebieskie róże i takie tam.
W zeszłym roku miałam taki przypadek z wydawałoby się profesjonalistami - przy pewnym budynku użyteczności publicznej zostały zaprojektowane i posadzone trawy pampasowe. 'Zaprojektował' projektant po studiach z projektowania zieleni, posadziła profesjonalna firma. Kiedy mówiłam, że nie przeżyją - patrzyli na mnie jak na wariata i każdy wiedział lepiej ... bo gdzieś widział, bo sąsiad ma blablabla. Na wiosnę oczywiście było puste pole, gdzieniegdzie przebijał perz.

greg:
Moim zdaniem wykopanie to najlepsza opcja.
Chociaż...
Mogłaby jednego zostawić, zabezpieczyć, agrowłókniną, kablem grzejnym (nawet bez termostatu) - warunek - ułożenie paru zwojów na gruncie i przysypanie np. korą.
Palmy wyglądają marnie i na pewno da się je bardzo ciasno ścisnąć. Jeśli zima nie byłaby ciężka to powinien przeżyć. Jeśli oczywiście chcą się bawić w takie rzeczy.
Dla wielu osób mentalnym problemem jest sam fakt ogrzewania roślin. Mogą wykonywać wiele różnych pracochłonnych zabiegów ochronnych: kopczykowanie krzewów, wykopywanie dziesiątek kann, dalii itp., ale... ogrzewanie...? Kabel grzejny...? Nie.

Ja jestem bardzo ciekawy co się dzieje z palmą z "Domu Marzeń".

andres:
Nie wiedziałem, że taka palma marzeń istnieje. :a_52: :a_52: :a_52: :a_52:
Reakcje uczestników zapewne są adekwatne do ich wiedzy.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej