Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Inne rośliny

Oleandry

(1/17) > >>

Araukar:
Chciałbym pokazać wam moją małą kolekcję tych przepięknych krzewów . Uprawiam je od około 10 lat . Kilka wielkich krzewów już skasowałem gdyż nie mieściły się w wielkich donicach . Jednego miałem nawet experymentalnie wysadzonego do gruntu , a ta ostatnia i zarazem jego  pierwsza zima , skasowała go do zera. Krzewy zimuję w garażu gospodarczym i nieobce im temperatury poniżej zera przez kilka dni z rzędu .

Tego przywiozłem w formie małej gałązki z czarnogórskiej Budwy


Uploaded with ImageShack.us

Tego kupiłem w zeszłym roku w Biedronce



Uploaded with ImageShack.us

Ten pochodzi z niemieckiego miasteczka Dinkelsbuhl


Uploaded with ImageShack.us

A ten to potomek tych wielkich  skasowanych już nie istniejących



Uploaded with ImageShack.us

greg:
Oleandry to po palmach chyba moje ulubione rośliny. Jak nie miałem jeszcze prawie nic, to miałem właśnie daktylowca i oleandry. Teraz mam siedem dużych donic z tymi kwiatami plus jednego oleandra w gruncie. :)

Mam kilka odcieni różu, białe, żółte (te są chyba najrzadziej spotykane). Odmiany o kwiatach pojedynczy i pełnych. Mam też odmianę variegata o białozielonych liściach. Różne jest też ich pochodzenie. Część kupionych w marketach, część przywlokłem z wakacyjnych podróży.

Mam nadzieję, że moje plany związane z minimalizacją wydatków na ogrzewanie zimowe wypalą i w przyszłym roku dwa największe (1.8 m) pójdą do gruntu.

Rozmarynie, o Twojej próbie przezimowania oleandra czytałem na forum o cytrusach. Bez ogrzewania to się nie mogło udać. Ja wiem, że on był przycięty, ale mimo wszystko... Poza tym bardzo mocno przycinany oleander słabo kwitnie w kolejnym roku.

Biedny Miś:
A jakie warunki znosza oleandry. nic o nich nie wiem, a ładne są.

Araukar:
Biedny Misiu oleandry są dużo bardziej wrażliwe na niskie temperatury anizeli nasze trachy . Ale też bez przesady . Swoje przechowuję tam gdzie tracha i nie raz nie dwa ziemia w donicach zamarza na kość . Ze swoich wieloletnich obserwacji mogę stwierdzić że temperatura krótkotrwała kilkugodzinna w granicach minus 8 do minus 10 stopni Celsjusza nie uszkadza rośliny . Również kilkudniowe przebywanie zahibernowanej rośliny w temperaturze minus 4 do minus 5 stopni nie powoduje jej śmierci . W kwestii ziemi to im żyźniejsza i im więcej wszelakiego nawozu tym oleander silniejszy i piękniej kwitnący . Wadą tych krzewów jest ich tempo wzrostu , za szybkie . Po kilku sezonach roślinę należy dosłownie ogłowić do ziemi bo w przeciwnym wypadku nie będziemy mieli miejsca na jej przechowanie .Piękne gaje oleandrowców widziałem w Czarnogórze . Tam występują już nie w charakterze krzewów tylko  małych drzew.

greg:
Podana mrozoodporność dotyczy chyba raczej większych krzewów. W ubiegłym roku, podczas jesiennych przymrozków (takie w granicach -3 C), moje wielkie krzaki nie doznały żadnego uszczerbku. Natomiast małe, ukorzenione w ubiegłym roku zostały nieomalże całkowicie zdefoliowane. Oczywiście na wiosnę już ładnie odbiły i śladu po uszkodzeniach nie ma.

Zaś drzewko czy krzew to tylko kwestia prowadzenia rośliny. Np. w Mondragone, k. Neapolu przechodząca przez miasto Via Domiziana wysadzona jest tak właśnie formowanymi oleandrami.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej