Oj tam, nie ma co współczuć:) Wychodzę z założenia, że trzeba wycisnąć max z warunków jakie się posiada. Oczywiście poprawiam strukturę gleby ściółkując i karmiąc kompostem - poprawa jest widoczna, ale z PH nie zawalczę i skupiam się na kwasolubach. Pogodziłam się z tym, że wielkokwiatowych powojników ani wypaśnych jeżówek mieć nie będę. Ale jest przecież tyle innych pięknych roślin, które chcą współpracować.
Pozdrawiam z nowymi piwoniami:)