Od tego jest cała branża handlu i przemysłu.
Chcesz być ogrodnikiem musisz mieć pompy, kosiarki, pilarki, odkurzacze do liści, systemy nawadniania, itp.
Do tego nawozy, środki ochrony, kora...
U mnie system nawadniania najbardziej sprawdziłby się pod rododendronami.
Ogród mam po to, by w nim trochę odpocząć od siedzenia przed komputerem, więc wąż i konewka są OK.
1000-litrowy zbiornik stoi u mnie na garażu.
Tata dorobił mi kolanka, przejściówki i kran (zielone na ścianie w dolnej części). Do tego gruby wąż.
Napełnianie odbywa się przez podłączenia innego węża do kranu. Nie muszę wchodzić na garaż.
Woda może być własna (ze studni) lub miejska.
Najczęściej przełączam wodę na odbiór ze studni.
Woda leci przez ok. 50 minut.
Zbiornik jest przez większość dnia nasłoneczniony, temperatura wody dochodzi do dwudziestu kilku stopni.
Jest ciepła. Dokładnie nie mierzyłem.
Gdy canny i i bananowce, gunnery, miskanty są duże taki zbiornik opróżniam w letni dzień za jednym podlaniem.
Na bieżące potrzeby używam też 200 litrowej beczki pod jabłonią.
(wąż od zbiornika jest gruby i ciężki, nie sięga np. do trachów).
---------
Takie kubikowe zbiorniki można bez problemu kupić.
Problemem jest zawór umieszczony na samym dnie w związku z czym zbiornik musi być na podwyższeniu.
Rączka od zaworu ciężko chodzi (zawór kulowy), dlatego wymyśliliśmy system drugiego kranu, który widać na zdjęciu.
Odkręcam zielony kurek i woda leci.
Wady:
Ściany zbiornika szybko zarastają glonami.
Można by go pomalować na czarno, ale nie wiem, czy woda nie byłaby zbyt ciepła.
Poza tym ta półprzezroczysta ściana pozwala dojrzeć poziom wody.
Inną wadą jest wątpliwa uroda zbiornika.
Na zimę stawiamy go pod ścianą, żeby wiatr go nie zdmuchnął, więc obrośnięcie pnączami nie wchodzi w grę.
Łatwiej też go oczyścić na leżąco.