Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!

Autor Wątek: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa  (Przeczytany 19654 razy)

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« dnia: Styczeń 14, 2016, 11:09:56 »

Jubaea chilensis

Pierwszą jubeę nabyłem w 2007 r.


Latem 2010 r. wyglądała tak (pierwsza od prawej):



Straciłem ją po lutym 2012, podobnie jak kilka innych palm doniczkowych, którym przemarzły korzenie.
Ze stożka wyjąłem kilka liści, potem było coraz gorzej.

-------------------
Druga próba nastąpiła na początku 2014 r., kiedy w niemieckim sklepie kupiłem tę oto jubeę za ok. 100 €


Tak prezentowała się postawiona przy 1 m budce z phoenixem w środku.


W tym miejscu popełniłem błąd, gdyż pomimo wyciągniętych liści i niezbyt mocnej bryły korzeniowej posadziłem ją do gruntu półtora miesiąca później. Prezentowała się całkiem nieźle.


Korzenie (kliknąć fotkę, by powiększyć)


Korzenie bis (kliknąć):


Był koniec zimy, słońce tam nie docierało, więc ją przesunąłem o 2 m, potem jeszcze kawałek dalej.

Po kolejnych miesiącach (połowa kwietnia) trafiła na miejsce po gunnerze:


Przez ten czas korzenie nie rosły, więc właściwie polegało to na wyjęciu z jednej dziury w ziemi i na włożeniu do drugiej.

Przyszło ciepło i liście szybko zaczęły żółknąć:


Uschły prawie do końca, wykopałem palmę do donicy, a zimę 2014/2015 spędziła w domu, gdzie wypuściła kilka słabych liści.

Latem 2015 r. wygladała tak:


Stała w lekkim cieniu, by mogła powoli ukorzeniać się.
Jesienią najpierw do schowka, potem do piwnicy, a ok. 10 stycznia 2016 rozpocząłem akcję reanimacyjną,
gdyż zauważyłem, że środkowy liść zaczyna wysuwać się, ale jest jasnożółty.

Akcja reanimacja 2016
Donica stoi w pokoju, w pobliżu okna i grzejnika.
Ma podłączone 2 żaróki LED (54 i 15W).
Będzie dostawać lekkie dawki nawozu i preparatu stymulującego wzrost korzeni.
Ponieważ liść wysuwa się z prędkością ok. 1 cm/2 dni i nabrał już zielonego koloru jestem dobrej myśli.


Jakie popełniłem błędy?
Oceniłem stan palmy po liściach, które choć wyciągnięte były zdrowe.
Posadziłem do gruntu mimo, że korzenie nie były dobrze rozwinięte.
Uznałem, że skoro u podstawy pnia są grube korzenie to jest OK. Przy sadzeniu do donicy okazało się, że są ucięte sekatorem kilka cm niżej.
Należało ją zostawić przez rok/dwa w donicy i ukorzenić.

Liczę na to, że w ciągu 2/3 sezonów palma dojdzie do takiego stanu, że w 2018 lub 2019 r. będzie można ją posadzić do gruntu.
Mamy zimę, więc jest to dobra pora, by zadbać o doniczkowce.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 28, 2019, 07:28:53 wysłana przez andres »
Zapisane

Polish king bamboo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 1690
  • Wrocław kiedyś strefa 7A teraz zdegradowany do 6B
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 17, 2016, 23:58:22 »

Posadzenie palmy w połowie lutego to zbyt optymistyczny termin. GO jest ale nie takie intensywne  :). Myślę że to był pierwszy gwóźdź tego przedsięwzięcia.

Greg już kiedyś to skomentował

Nie wiem ja to nazwać: odwaga, optymizm czy czyste szaleństwo. ;)
........................

Palma nie była dobrze ukorzeniona co widzieliśmy na zdjęciach więc do końca nie ma pewności czy sukcesem by się zakończyło kiedy roślinę posadzilibyśmy w optymalnym terminie np. na początku maja.
Nikt chyba nie zdecyduje się na powtórzenie nasadzenia z rośliną dobrze ukorzenioną w podobnym okresie (połowa lutego)  by nas przekonać  że można wysadzać palmy do gruntu  tak wcześnie i z dobrym skutkiem .
Zapisane
Pozdrowienia z Wrocławia

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 18, 2016, 08:04:04 »

Dopóki ziemia nie nagrzeje się (czyli powiedzmy do połowy maja) palma pozostaje po prostu włożona do ziemi.
Nie ma żadnego przyrostu, korzenie też nie rozwijają się.
Nie ma to oczywiście nic wspólnego z rozsądkiem i z pewnością palmy powinno się sadzić w ciepłej porze roku.
Bywały jednak lata, że koniecznie chciałem brać się za prace ogrodowe już na początku roku.
Zdarzyło się, że posadziłem szorstkowca w styczniu i było OK.

W tym temacie zebrałem informacje, by podsumować dotychczasową historię palmy.
Wątek ma dotyczyć jej dalszych losów ;)

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 13, 2016, 10:47:29 »

13 września 2016

W sezonie letnim jubaea rosła w rogu przy domu, gdzie miała słońce głównie popołudniu i wieczorem.


Nie zaglądałem do korzeni od czasu, gdy posadziłem palmę w tej donicy.
Próba podniesienia całej donicy/palmy za pień pokazała, że ziemia tworzy zwartą bryłę (trzymając za pień podniosłem całą donicę).

Uznałem, że czas na dalsze działania. Postanowiłem ją przesadzić. Korzenie sięgają dna, choć po drugiej stronie jest ich mniej.


Jubaea dostała donicę po (uwaga!) Hiszpance  :smiech: (po lewej stara donica, po prawej nowa)


Efekt końcowy.


Co dalej? Jesienią jubaea pozostanie jeszcze na dworze, potem trafi na altanę, a zimą do piwnicy lub innego pomieszczenia.
Donica sporo waży i nie jest zbyt ozdobna więc pole manewru jest ograniczone.
Za to od wiosny (rok 2017) pójdzie do ogrodu O2, gdzie cały sezon spędzi na otwartej przestrzeni, bez cienia (może lekko wkopię donicę).
2018 pewnie nadal w donicy (zależy od przyrostów).

Polish king bamboo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 1690
  • Wrocław kiedyś strefa 7A teraz zdegradowany do 6B
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 11, 2017, 00:52:20 »

Andrzej a co słychać u reanimowanej palmy
 Masz ją jeszcze?

Zapisane
Pozdrowienia z Wrocławia

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 11, 2017, 10:18:47 »

Koniec sezonu 2017
Dziękuję, że pytasz. Palma żyje, powoli rośnie.
Od wczesnej wiosny stoi na dworze. Trochę testuję na niej reakcję na deszcz i chłód.
Spędziła cały sezon w miejscu, w którym zrobiłem dzisiaj poniższe zdjęcia.





Liści przybyło niewiele.


Najważniejsze jest, że system korzeniowy rozwija się.
Korzenie wrosły w dodatkową przestrzeń i doszły do dna.
Taki sam obrazek jest we wszystkich otworach.

Polish king bamboo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 1690
  • Wrocław kiedyś strefa 7A teraz zdegradowany do 6B
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 11, 2017, 12:03:10 »

W sumie to Twoja druga Jubea. Zamierzasz ją uprawiać czy też upłynnić?
Zapisane
Pozdrowienia z Wrocławia

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 11, 2017, 12:19:39 »

Jeszcze nie wiem.
Dałem za nią 100 euro, kurowałem przez kilka lat. Przywiązałem się do niej.
Wydam tylko w doświadczone ręce. Jesteś zainteresowany? Musiałaby pójść do gruntu.

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 17, 2018, 08:53:06 »

17 grudnia 2018

Minął rok od ostatniego wpisu.
Po zimowaniu na nieogrzewanej altanie palma cały rok spędziła w tym samym miejscu:

Koniec kwietnia


Połowa czerwca - dosypałem ziemi wokół pnia


Połowa sierpnia


Początek września


Połowa grudnia






Liście jubei nabrały prawidłowego wyglądu, są mocne, sztywne, skręcone, jest ich coraz więcej.
Nie wycinam uszkodzonych, starych liści dopóki całkowicie nie zaschną.
Są też mocno ciemnozielone, wyglądają na zdrowsze niż u mojej gruntowej jubei.

W 2019 r. palma trafi do gruntu z kablem grzejnym

kaczmar005

  • G1
  • Aktywny użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 201
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 18, 2018, 21:13:43 »

Świetnie wygląda! Porównując palmy pierzaste to zdecydowanie łatwiej utrzymać jubeę niż daktylowca w gruncie.
Po pierwsze: jubea rośnie wolniej - buda starczy na dłużej
po drugie: liście są krótsze w porównaniu z daktylowcem
Czekam na relację z sadzenia :)
Zapisane

Polish king bamboo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 1690
  • Wrocław kiedyś strefa 7A teraz zdegradowany do 6B
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 19, 2018, 22:10:26 »

Jak bym miał taką efektowną palmę to też bym sobie posadził do gruntu.  :)
.
Zapisane
Pozdrowienia z Wrocławia

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 31, 2019, 11:18:26 »

I tak właśnie się stało.

31 lipca 2019

Czas
Zwlekałem z decyzją, gdyż nie wiedziałem gdzie tę jubaea chilensis właściwie posadzić.
Najchętniej dałbym ją przy domu, ale wolnego miejsca nie mogłem w żaden sposób znaleźć.
Brałem pod uwagę działkę O3 za drogą, bo sąsiad podciągnął do siebie prąd, jednak nie byłem przekonany do otoczenia.
I tak mijały dni tego lata...

Ostatecznie wróciłem do pierwszej, wymarzonej opcji, czyli do posadzenia jubei na otwartej przestrzeni, na moim miejskim ranczo.
Już od dawna myślałem o butii w otoczeniu suchych traw, nieco przypominającym naturalne stanowiska.
Przerzuciłem się na jubeę.

Rozsądek (o ile można o nim mówić w przypadku palmiarza) podpowiadał, że trudno będzie tam ją doglądać zimą.
Podświadomie wiedziałem jednak, że tego chcę. Klamka zapadła.

Akcja
Samodzielnie nie dałbym rady przewieźć i przenieść tak ciężkiej donicy.
Ostatnio mało ją podlewałem, żeby nie powiększać ciężaru.

Jak zawsze z pomocą przyszedł mój tata, widoczny na zdjęciu w pięknych okolicznościach przyrody.
To docelowe miejsce dla tej jubei.


Palmę w donicy przetransportowaliśmy na przyczepce samochodowej.
Przy 70 km/h mocno targało liśćmi, ale nic im się nie stało.
Ostatnie metry pokonała na taczce.

Miejsce
W tym miejscu w ostatnich latach były palone gałęzie, a wiosną posadziłem canny, które kilka dni temu przekopałem w inne miejsce.
Płyta na ziemi miała posłużyć za podkładkę, by można było zebrać ziemię.
Widoczne po lewej pasy były niezbędne, by wyjąć palmę z donicy, a następnie ją posadzić.


Jubaea rosła w tej donicy przez prawie 3 lata (fotki powyżej), widziałem, że korzenie są na dole.

Nie wiedziałem jednak ile ich jest i czy ziemia nie osunie się łamiąc korzenie?

Owinęliśmy pień pasem, stopami zaparliśmy donicę i stosunkowo łatwo wysunęliśmy całość na płytę.


Na szczęście bryła korzeniowa była zwarta, obsypała się tylko trochę na górze, gdzie i tak nie było korzeni.


Złamał się tylko jedynie ten kawałek korzenia.


Teraz pozostało wykopać dołek.
Nie wiedziałem jaką bryłę wyjmę, więc nie zrobiłem tego wcześniej.


Okazało się to trochę trudniejsze, niż zakładałem, gdyż gliniasta ziemia pod spodem była bardzo sucha.
Mając donicę za wzór mogłem przygotować otwór o idealnych wymiarach.
Gdy doszedłem do właściwej głębokości pojawiła się bardziej wilgotna ziemia.
Wlałem trochę wody, by ją spulchnić i ułatwić pracę korzeniom.


Cóż. Nie jest to wymarzona gleba. Właściwie czysta glina.
Nie dawałem żadnej styrodonicy (w moim przypadku to chyba oczywiste), zrezygnowałem z kabla grzewczego.
Nie użyźniałem w żaden sposób dołka ani go nie poszerzałem, żeby nie powiększać zagłębienia, w którym mogła by gromadzić się woda.


Samo sadzenie nie zostało obfotografowane.
Mając dwa pasy (czyli każdy 1 pas, po 1 końcu w każdej ręce) podnieśliśmy palmę i niczym dźwigiem wstawiliśmy prosto do dołka.
Pierwsze zdjęcie po włożeniu do dołka i wstępnym obsypaniu.


Dołożyłem trochę ziemi i wyrównałem. Dosypię jeszcze trochę, jeżeli ziemia zapadnie się.


A tu już końcowy efekt. Bardzo podoba mi się kontrast żółtej trawy, zielonej jubei i różowych sadźców.


Na zimę przewiduję styrobudę z kablem i termostatem.
1m3 powinien na początek wystarczyć, ale nie mierzyłem palmy na wysokość, może więc może będzie to budka 1,5 m x 1 x 1.

klex

  • G1
  • Zaawansowany użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 421
  • Strefa 6b
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 31, 2019, 12:36:11 »

Spora odległość będzie Cię dzieliła od tej palmy, zapewne szczególnie to odczujesz przy zimowych atakach mrozowych. Nieraz będziesz się zastanawiał czy kabelek grzeje albo czy wiatr nie zdmuchnął budki.
Myślę jednak , że podołasz wyzwaniu.
Powodzenia.

arundo

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 2294
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 01, 2019, 03:18:43 »

Właśnie Andres,
tym się różnimy, mnie szkoda byłoby nie wykorzystać takiej palmy w "widokówce".
Trzymam kciuki za zimowanie, kompozycja roślin na zdjęciu w pastelach bardzo miła.
Pozdro PDA
Zapisane

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Jubaea chilensis - akcja ratunkowa
« Odpowiedź #14 dnia: Sierpień 01, 2019, 08:47:13 »

Dzięki za komentarze  :P :P :P

@Klex
Myślę, że dzięki doświadczeniom z naszego forum zdołam dobrze zabezpieczyć palmę.
Zagrożeń jest oczywiście wiele: wiatr, wilgoć, przerwy w dostawie prądu, dywersja...  :chichot: :chichot:

@arundo
Możesz nabyć i wstawić w widokówkę!!!
Pasowałaby do wagnerianusów.

Ja nie tworzę jednej widokówki. Mam ich kilkanaście.
U mnie nie ma sceny (widokówki) i areny (miejsca do siedzenia).
Czasami jakieś kompozycje powielam, ale zależy mi na różnorodności.
Przy domu brakuje mi przestrzeni. Na tę jubeę zwyczajnie nie ma miejsca.

Posadzenie palmy z wolną przestrzenią dookoła to dla mnie luksus, na który do tej pory nie mogłem sobie pozwolić.