Spróbuję jeszcze raz wrzucić zdjęcia.
Będziemy potrzebować paru przedmiotów:
Orzech kokosa – należy zwrócić uwagę przy kupnie, aby orzech w środku chlupał mleczkiem (będzie ono potrzebne od odżywiania przyszłej palmy) i żeby był w miarę okrągły a nie szpiczasty. Oczka również muszą być nieuszkodzone, niespleśniałe. Najlepsze kokosy są z Wybrzeża Kości Słoniowej.
Papier ścierny – będzie potrzebny do starcia z orzecha włókien, tak aby podczas procesu kiełkowania orzech nie pleśniał.
Wiadro – najlepiej plastikowe, ale może być też inne.
Kamień – taki, który będzie wstanie przytrzymać w wiadrze kokos, aby nie wypłynął na wierzch. Jeśli nie mamy kamienia, to użyć innego ciężkiego przedmiotu.
Grzałka z akwarium – najlepiej z wbudowanym termostatem, może być 25 lub 100 W.
Przeźroczysta folia – najlepiej z hermetycznym zamknięciem, w której umieścimy kokosa i reklamówka foliowa, którą przykryjemy całość w wiadrze.
ETAP 1Kokos szlifujemy papierem ściernym, aby pozbyć się włókien, które mogą powodować pleśń w kontakcie z wodą. Następnie, do plastikowego wiadra wlewamy (może być wężem ogrodowym) letnią wodę. Wsadzamy na dno kokosa i przytwierdzamy kamieniem tak, aby kokos nie wypłynął na powierzchnię, ale też aby kamień nie zgniótł naszego orzecha. Do wiadra dajemy grzałkę z termostatem ustawioną na 30-35º, która będzie musiała działać non stop przez około 3-4 dni. Termostat będzie samoczynnie regulował temperaturę. Wszystko to umieszczamy w przyciemnionym miejscu (północ mieszkania). Po prostu chodzi o to, aby wiadro nie było na bezpośrednim słońcu.
ETAP 2Po 3-4 dniach wyjmujemy kokos z wody. Możemy go teraz spryskać środkiem przeciwgrzybiczym, ale nie jest to konieczne. Następnie, kokos „oczkami” do góry wkładamy do pustej miski/doniczki i kładziemy na powierzchni wody w wiaderku, tak aby po niej pływała. Jeśli tonie, można dać coś do wody, aby podpierało miskę lub wykorzystać koszyczek z wiadra na mop. Najlepiej wykorzystać dwie plastikowe doniczki (druga będzie równoważnią), a sam orzech wsadzić do foliowej, hermetycznie zamkniętej torebki. Wietrzymy raz lub dwa razy dziennie po 10-15 minut.
Całe wiaderko przykrywamy dodatkowo większą folią lub reklamówką foliową, aby zmniejszyć parowanie i straty ciepła.
Grzałka jest cały czas włączona i ustawiona na 30-35º. Na noc wyłączamy grzałkę, aby zapewnić jak najbardziej zbliżone warunki do tych naturalnych. Tak czekamy… Często dopiero po miesiącu-dwóch ukazuje się pierwszy, maleńki kiełek… Mnie skiełkował po ok. 10 dniach.
Po kolejnych dwóch tygodniach zaczyna formować się malutki korzonek (tą brązowe). Teraz można kokosa wietrzyć dwa razy dziennie dłużej np. do pół godziny.
Taki jest mój przepis na sukces w wyhodowaniu kokosa