U mnie wygląda to mniej więcej tak
Min tej zimy -18 z czego mrozy po -10 za dnia trwały ok 1,5 tygodnia rośliny na pewno ratowała duża pokrywa śnieżna większość była do połowy zasypana
Magnolia wielkokwiatowa little gem - zero uszkodzeń
Nandnina domestica - zero uszkodzeń
Viburnum tinus - 2% uszkodzeń najnowsze sierpniowe liście spalone
Camelia japonica brushfields yellow - 15% uszkodzeń praktycznie większość starszych liści wszystkie nowe w stanie idealnym
Camelia japonica nn - 30%/40% wyraźnie mniej odporna odmiana o czerwonych kwiatach wszystko co wystawiało ze śniegu zmarznięte
Hebe nn - zero uszkodzeń
Rozmaryn - 50% uskzodzeń, pod śniegiem całkowicie zielony sadzonka posadzona przypadkiem w październiku pochodzi z działu ziół z supermarketu
Sarcococca confusa - 5% pojedyncze liście
Laurowiśnia Otto luyken - i tu ciekawostka 20%-30% zaskakująco słabo przezimowały jako po tak odporna odmianie spodziewałem się czegoś mocniejszego
Osmanthus x boorkwoodi - zero uszkodzeń
Laurowiśnia rotundifolia - zero uszkodzeń
Skimia japonica - zero uszkodzeń
Jasminun stephanense - ciężko ocenić jako pnącze półzimozielone stracił wszystkie liście jednak pędy wyglądają na żywe
Głogownik little red robin - 70%-90% martwi mnie barwa jego liści może mi się wydaje ale raczej nie poradził sobie dobrze
Rhododendron yakushimanum - zero uszkodzeń