Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[greg]

Jedną z rzeczy, za którą bardzo cenię to forum jest giełda pomysłów.
Kordylinę, która w zeszłym roku rosła z szorstkowcem w warowni początkowo planowałem wykopać.
Jednak jeśli już jakąś roślinę posadzę to nie lubię jej wykopywać. Ostatecznie postanowiłem przezimować ją w gruncie. Uznałem, że najlepszą, najprostszą i najbardziej dla niej odpowiednią osłoną będzie wieża z opon, czyli sposób Andresa.
Robię to również dla naszego wielkiego nieobecnego, Zbigniewa, który chciał żebym zrobił jakieś proste zabezpieczenie.

W moim przypadku zastosowałem całoroczne opony radialne marki KUMHO 155/65/R13 z samochodu Chevrolet Spark. W charakterze wypełniaczy użyłem worków na śmieci z wiórkami z niszczarki. Do jednej opony weszło pięć częściowo napełnionych worków. Ponieważ cztery takie opony nie ważą przesadnie dużo to owinąłem je folią stretch by tworzyły jedną bryłę. Dodatkowo przed owinięciem miejsca łączenia opon zostały uszczelnione poprzez owinięcie paskami folii bąbelkowej. Miałem jeszcze trochę ekranu aluminiowego dla grzejników to zwinąłem go w rulon i wsadziłem do środka. Wykonanie całości zajęło mi około 30 minut, przy czym najwięcej czasu zabrało mi pakowanie wiórków do worków i wypychanie nimi opon.

Wnętrze będę ogrzewam lampkami choinkowymi 27 W, którymi steruje termostat RT-2.

Koszy wykonania zabezpieczenia:

• lampli choinkowe, 7.99 zł
• termostat RT-2, 30 zł (cena z wysyłką)
• worki na śmieci 35 l, 1.99 zł

Razem: 39.98 zł.

Wstępne testy wypadły bardzo dobrze. Termostat nastawiłem próbnie na około 15 C. Lampki bez trudu ogrzały wnętrza i termostat odciął zasilanie. W trakcie normalnejpracy temperatura będzie nastawiona na 5 C.


Opony wypełnione workami z wiórkami.




Całość owinięta folią stretch.




Razem z ekranem




Związana kordylina z lampkami i termostatem RT-2.




Kordylina w swoim domku.




Ta szyba to chyba obecnie najsłabszy punkt konstrukcji. Chcę zrobić pokrywę z podwójnego szkła (jak w oknach).

[andres]

Cieszy mnie, że wykorzystałeś ten pomysł

Szybę przewidziałem jako ochronę przed opadami i żeby zapewnić dostęp światła (początkowo było to rozwiązanie dla sagowców).
Przed zimnem nie chroni.
Na noc lub czasami od razu na dłuższy okres, gdy jest duży mróz zakładam dodatkową oponę wypełnioną w całości jakimś materiałem.
Można też rzucić koc, styropian przyciśnięty czymś ciężkim, itp.

W cieplejszym okresie na szybie będzie kondensować się wilgoć.
Ja co jakiś czas obracam szybę, a cieplejsze dni podkładam kawałek drewna zostawiając niewielką szparę.
Wszystko zależy od temperatur.

[greg]

Ten pomysł dla niewielkich i dających się łatwo wiązać roślin jest po prostu idealny.
Osłonę można wykonać szybko, niewielkim kosztem i przy tym wszystkim ma ona dobre własności termoizolacyjne, a z uwagi na ciężar jest wiatroodporna.
Dziwię się, że WASHI nie wykorzystał tego pomysłu.

Myślę, że ja zostanę przy samej szybie. Mam stare szyby z okien. Zawiozę je do szklarza i poproszę o pocięcie na wymiar. Powinno tego starczyć na trzy kawałki. Jeśli przełożę je ramkami ze styropianu to otrzymane w ten sposób „okienko” z potrójną szybą powinno mieć wystarczająco dobre parametry termoizolacyjne.

Co do ręcznej „regulacji” pokrywą to miałem kiedyś styrobudę z pokrywą, którą też lekko uchylałem w zależności o warunków itp. Wiem zatem o co chodzi.

---

To już drugi Twój pomysł (po maszcie), który wykorzystałem do swoich celów.

[greg]

Energooszczędną osłonę postanowiłem uczynić ultraenergooszczędną.
Przychomikowałem kiedyś starą szybę okienną. Dzisiaj byłem z nią u szklarza by pociął mi ją na kwadraty 50 cm x 50 cm. Za usługę zapłaciłem 7.50 zł.
Następnie posiadaną płytę styropianową 100 cm x 50 cm przeciąłem na pół. Potem z obu kawałków wyciąłem środek i zrobiłem ramkę, którą przełożyłem szybami. Całość owinąłem po bokach folią stretch, a rogach założyłem grube wkładki by zasłonić ostre kanty.
Otrzymałem w ten sposób pokrywę z potrójną szybą. Teraz roślina będzie miała cały czas dostęp do światła i para nie będzie się skraplać od wewnątrz.

[greg]

Ponieważ temperatury zaczęły spadać do wartości, w których można coś powiedzieć o pracy osłon warto wziąć się przyjrzeć jak pracują nowe zabezpieczenia.

Na oko widać, że domek z opon pomimo mrozów wciąż pracuje za znacznym zapasem mocy przy utrzymywaniu temperatury około +8 C wewnątrz. Niestety nie miałem na razie czasu na szczegółowe pomiary czasu włączenia/wyłączenia. Na pewno jednak czas kiedy lampki nie świecą jest dłuższy niż czas ich świecenia.

Jak zawsze warto na rzecz spojrzeć matematycznie. Kubatura osłony to walec o promieniu takim jak promień wewnętrzny opony i o wysokości czterech opon.
Odpowiednio mamy:

r = 0.18 m,
h = 0.6 m.

Zatem V = (π * r²) * h = (3.14 * 0.18²) * 0.6 = 0.061 m³

Ogrzewanie to komplet lampek 31.25 W co stanowi ekwiwalent grzałki o mocy 29.10 W.

Zatem łatwo można policzyć, że w makroskali odpowiadałoby to sytuacji jakby do budki o kubaturze 1 m³ włożyć grzałkę ponad 475 W (pisaliśmy już, że w dobrej styrobudzie należy zabezpieczyć moc w granicach 50-70 W/m³). Czyli ta konstrukcja jest obecnie co najmniej 10-krotnie przewatowana. Gdybym w podobny sposób chciał przewatować moją warownię o kubaturze około 9 m³ to musiałbym tam włożyć grzałkę 9 * 475 W = 4275 W.

Nic dziwnego, że przy tak dużym nadmiarze mocy opony miały za nic moje prawie -18 C.

Planuję zdobyć opony od tira i w przyszłym sezonie zrobić coś większego tej ciekawej technologii.

Kordylina w swoim domku z opon, 08.12.2012 r. Jak widać na nowej pokrywie z potrójną szybą śnieg nie topnieje. Ten ze środka sam odgarnąłem by dopuścić światło.

[andres]

Tak, opony dobrze trzymają ciepło.

Możesz obok posadzić roślinę podobnej wielkości i zimą postawić na nią opony w takiej samej ilości, jak na kordylinie.
Termostat dasz do jednego domku z opon, a do drugiego porównywalną część tego sznura lampek
(po odliczeniu długości zużytej między dwoma budkami)

W tej chwili mam połączone ze sobą 3 budki z opon, które pracują na 1 termostacie i na 2 zestawach lampek.
Ciepła jest aż zanadto, dlatego dołożę kolejną budkę tuż obok (chyba kępę 3-4 bułgarskich palm) bez zmiany sprzętu.
Zdaje się, że można łączyć maksymalnie 3 zestawy lampek, ale nie mam pewności, czy nie więcej.

[greg]

Można jeden sznur lampek podzielić na dwie równe części. Gdyby druga budka z opon była dalej to można przecież przeciąć oryginalne przewody zasilające i zrobić odpowiednie przedłużki. Mocy i tak wystarczy, a przecież 30 W to śmiech.

Łatwość wykonania osłony kuszą do sadzenia ciepłolubnych maluchów. Na pewno posadzę małą waszyngtonię. Choćby po to by móc porównać czy w gruncie będzie sobie radziła lepiej/gorzej/tak samo jak w donicy. Zastanowię się też nad jednym jubutyargrusem.

Bardzo chciałbym zieloną kordylinę. Są w palmenmann-ie. Jakby ktoś robił zakupy w przyszłym sezonie to chętnie dorzuciłbym jakieś drobiazgi (np. zieloną kordylinę, karpobrota, jakąś ciekawą agawę). W razie czego proszę o mnie pamiętać.

Dodam jeszcze, że tani termostat tarczowy sprawuje się bardzo dobrze. Jakość/cena daję 100%.

[greg]

Dzisiaj niespodziewanie wyciągnąłem liście z mojej kordyliny. Wydały mi się trochę dziwne już około 1.5 - 2 tygodnia temu. Dzisiaj dotknąłem, były suche w dotyku, pociągnąłem, wyszły.

Najwidoczniej osłona była za słabo wietrzona. W czasie sprzyjających temperatur starałem się to robić co kilka, kilkanaście dni. Ściągałem na kilka minut pokrywę (czasami na kilka godzin). Na dzień lub dwa zostawiałem niewielką szparę. Obserwowałem przy tym roślinę i wyglądała dobrze, a zatem sądziłem, że jest to wystarczające. A tu degradacja nastąpiła dość szybko.

Jak widać szorstkowce są bezkonkurencyjne nie tylko jeśli chodzi o odporność na niskie temperatury, ale i tolerancję na ograniczoną wymianę powietrza. Inne rośliny są tu jak widać bardziej kapryśne. Kordylina może jeszcze z tego wyjdzie, ale w takich przypadkach najlepszym lekarzem jest ciepło i słońce, a tymczasem mamy zaledwie początek marca. Jestem sceptykiem.

Strata finansowa jest bardzo niewielka, ale porażka ambicjonalna duża.

[Robert]

Światło, wilgotność i temperatura decydują o kondycji rośliny. W przypadku takiej osłony wydaje się, że mała kubatura i zwinięte liście blokowały wymianę wilgoci z wnętrza rośliny. Wydaje mi się że rozwiązanie liści i położenie lampek nad gruntem, a poniżej liści mogłoby załatwić sprawę

[greg]

Konwekcja i tak następowała. Jakoś nie sądzę by samo ułożenie lampek mogłoby coś zmienić choć to tylko gdybanie.
Claus z Willich stosuje w swoich osłonach wentylatory do zapewnienia cyrkulacji powietrza.
Pójdę i ja tą drogą (w tego typu osłonach będę stosował niewielki wentylatorek) oraz wprowadzę dwa inne usprawnienia:

• roślinę zepnę siatką zamiast wiązania paskami agrowłókniny co powinno poprawić dystrybucję powietrza,
• dołożę coś rodzaju kominka wentylacyjnego by wymiana powietrza zachodziła grawitacyjnie.

Z kordyliną na pewno spróbuję jeszcze raz, bo to atrakcyjna roślina. Poza tym w razie niepowodzeń nie ma co się zniechęcać, ale trzeba dokonać poprawek w osłonie.
Tym niemniej to kolejny przykład jak ważna jest odpowiednia wentylacja.


Dodane 25 kwietnia.
Kordylina finalnie przeżyła zimę.



Dodane 13 września.
Stan na 5 sierpnia. Pełna regeneracja.

[greg]

Problemy z zimowaniem palmy waszyngtonia sprawiły, że postanowiłem sam sprawdzić tę roślinę. Mam dwie dwuletnie rośliny. Są one małe, ale to nic nie szkodzi. Dzięki temu jedna ochotniczka bez problemu zmieści się w oponach. Nie mam niestety większych roślin, a ta palma nie pasjonuje mnie aż tak bardzo bym specjalnie dla testu kupował większy egzemplarz.

Zatem jedna z nich trafi za około miesiąc do gruntu. Osłonę będą stanowiły opony. Ten rodzaj zabezpieczenia uważam za bardzo dobry. Podobnie jak u kordyliny zastosuję termostat RT-2 oraz lampki choinkowe jako ogrzewanie.

Ponieważ kordylina podczas zimy straciła środkowe liście osłonę postaram się ją ulepszyć by wyeliminować problem.
W osłonie oprócz lampek umieszczę niewielki wentylatorek 50 mm x 50 mm, który będzie zasilany przez mikrozasilacz. Ów mikrozasilacz będzie podłączony wraz z lampkami do termostatu. Czyli przy każdym włączeniu termostatu oprócz grzania będzie zachodziła cyrkulacja powietrza.
Dodatkowo dorobię coś rodzaju kominka wentylacyjnego. Chodzi mi o to bym nie musiał pokrywy co pewien czas zamykać i otwierać. Kominek będzie na stałe i w zamyśle ma zapewniać jakąś minimalną (grawitacyjną) wymianę powietrza.
Roślina zostanie posadzona do styrodonicy. Nie planuję ogrzewać gruntu.

[greg]

Z racji pozyskania cennego kawałka rury mała waszyngtonia nie trafiła jednak do opon, ale do Wiórkobudy.
O samym pomyśle dodania mikrocyrkulacji nie zapomniałem.
Technologia Opony II trafiła do kordyliny. W zamyśle ma to być panaceum na długotrwałe zamknięcie rośliny w osłonie, zapobiegające wypadaniu stożka.
Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że „stojące powietrze” nie jest dobre dla roślin.
Skala jest rzeczywiście mikro: zasilacz ma 1.5 W, a wentylatorek 1 W. Osłona jest jednak również mikro. Wentylatorek jest uruchamiany w momencie włączenia lampek.
Ponadto po założeniu opon, kordylinę rozwiązałem by dopuścić więcej powietrza do stożka.
Odrębną sprawą jest tutaj fakt, że jak dotychczas to osłona więcej czasu stoi z uchyloną lub ściągnięta pokrywą niźli pracuje...

[greg]

Pierwszy i miejmy nadzieję ostatni incydent zimowy za nami.
Z kordyliną jak na razie wszystko dobrze i nic nie wskazuje by ubiegłoroczny problem miał się powtórzyć. Liście w dotyku są „żywe”.
W 2013 roku liście wyciągnąłem 6 marca, ale było po nich widać około dwa tygodnie wcześniej, że coś jest nie tak.