Dzisiaj chciałbym Wam pokazać bardzo ładną bylinę. Na razie rośnie niestety w doniczce, bo nie miałem gdzie jej posadzić. Gaura lubi stanowisko słoneczne. Jest całkiem niezłym „pijakiem”. Bardzo dobrze się krzewi.
Uważam, że to bardzo atrakcyjna roślina i warto mieć ją w ogrodzie z uwagi na długie i obfite kwitnienie. Pierwsze kwiaty pojawiają się w czerwcu lub lipcu. Barwa kwiatów jest biała lub różowa. Gaura kwitnie aż do pierwszych przymrozków. W gruncie potrafi osiągnąć 1 metr wysokości i tyleż szerokości. Wyobraźcie sobie intensywnie kwitnącą kulę o wymiarach jak wyżej podałem. Miałem kiedyś taki okaz na rabacie. Niestety nie mam zdjęcia z tego okresu.
A dlaczego napisałem o tej sporej gaurze, że ją miałem? Niestety jej uprawa nie jest łatwa. Doszukałem się informacji, jest to roślina do strefy 7. Jednak to nie zima stanowi problem. Dobrze okryta gaura dotrwa do wiosny bez najmniejszego problemu. Ponieważ jest to bylina, to po pierwszych przymrozkach należy ściąć ją nad ziemią, ześciółkować, okryć folią. Jeśli pada śnieg to dobrze jest obsypać zabezpieczenie grubą warstwą śniegu. W przypadku mroźnej i bezśnieżnej zimy gaura bez okrycia przemarza.
Nieco dziwi mnie, że szukając ongiś informacji o jej uprawie nie znalazłem żadnych treści traktujących o problemach związanych z tą rośliną. Gaurę niestety bardzo łatwo jest stracić w czasie przedwiośnia/wiosny. Będę musiał spróbować osłony wiosennej w postaci daszku nad rośliną. W przypadku wilgotnego i deszczowego przedwiośnia/wiosny gaura gnije. I ten problem wcale nie wydaje mi się banalny, bo moje opuncje w gruncie są w stanie przetrwać te warunki, którym gaura nie podoła. Straciłem już w sumie trzy gaury. Mam wrażenie, że odmiana o białych kwiatach jest nieco odporniejsza. Udało mi się ją przetrzymać przez dwa przedwiośnia/wiosny. Różową tylko raz.
A może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia z gaurą?