Jeszcze przed wyjazdem poprosiłem mailowo autora
bloga dziamber, p. Mirosława, aby zrobił dla nas kilka zdjęć palm z Kraśnika po zimie. Dzięki uprzejmości p. Mirosława, któremu chciałem bardzo podziękować, możemy zobaczyć dokładniej jak wyglądają te
małe uszczerbki na liściach.
Co prawda niektóre ogonki są jeszcze zielone, ale to raczej agonia niż jakiś dobry prognostyk. Według mnie palmy są martwe. Byłoby oczywiście dość ciekawe aby zostawić je wszystkie aż do września, uciąć trochę kłodziny u góry i zobaczyć czy
cud dzierżoniowski to cud sensu stricto czy jakaś szersza tendencja. Niestety wątpię aby do września palmy, czy też raczej kikuty, tam zostały.
Szkoda tych roślin i zmarnowanej szansy na dobrą reklamę dla palm w Polsce. Nie wiem na ile jest wiarygodna jest informacja o
palmowych planach w Stalowej Woli, ale po kraśnickich doświadczeniach pomysł może pewnie trafić do lamusa. A wystarczyłaby jedna gmina, która odpowiedzialnie by podeszła do tematu ochrony zimowej.