Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!

Autor Wątek: Pokażcie swoje kordyliny!!  (Przeczytany 13960 razy)

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Pokażcie swoje kordyliny!!
« dnia: Wrzesień 30, 2013, 12:33:47 »

Kordylina, która jest u mnie najdłużej, tj. od 2011 r. Zakupiona w Auchan w Sosnowcu. Od samego początku rośnie w gruncie. Zimę 2011/2012 razem z szorstkowcem spędziła w „Warowni”, a zimę 2012/2013 w oponach.
Swoją pierwszą zimę okupiła defoliacją (parę razy przy okazji nieplanowanych wcześniej prac otwierałem osłonę przy mrozie rzędu -16 C).
Drugiej zimy straciła stożek. Najprawdopodobniej wskutek niedostatecznego wietrzenia.
Obecnie ma się świetnie i wygląda bardzo ładnie.
W tym roku ulepszę osłonę i mam nadzieję, że obędzie się bez przykrych niespodzianek.




Dwie kolejne. Nabyte w tym roku. Czerwona w Brico Marche w Dzierżoniowie, a Variegata w Palmenmann. Planuję jeszcze zakup odmiany ElectricPink. Jeśli zimowanie kordyliny gruntowej dobrze się powiedzie to na wiosnę trafią do gruntu na rabatkę z butią, daktylowcem i szorstkowcem. Dobrze tam pasują dodając życia swoimi kolorami.



« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2017, 06:55:21 wysłana przez andres »
Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl

mufasa

  • G0
  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 74
Odp: Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 04, 2016, 13:28:10 »

Moje kordyliny obecnie.
Szybko rosną, przez rok nabrały masy i wysokości.

Zapisane

bawoli

  • G1
  • Zaawansowany użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 464
  • Wielkopolska, strefa 7a
Odp: Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 24, 2017, 23:01:47 »

A to ciekawostka  - ta kordylina przeżyła w gruncie minioną zimę w jednym w podpoznańskich ogrodów (mieliśmy 6 mroźnych tygodni pod rząd, z minimalną tem. -15). Przezimowała bez ogrzewania, przykryta kilkoma tekturami i starym kocem. Widziałem ją też wczesną wiosną; ucierpiały tylko końcówki liśći, nie wyglądało to źle. Jest to roślina wyhodowana z nasion zebranych w UK.

Z mojego doświadczenia wiem, że liście czerwonych form marzną w tem. -7, tak więc staram się nie wystawiać ich na większy mróz.  Raz moja czerwonolistna kordylina oberwała -11. Zeschła większość liści, ale już w połowie lata roślina całkowicie nadrobiła starty.

Być może zielone formy (dzikie) mogą wytrzymać większy mróz.


gruntowa kordylina


moja doniczkowa kordylina
Zapisane

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 04, 2017, 00:51:58 »

Najstarsza z moich kordylin z adekwatnym przedmiotem porównawczym - beczka 200 l. ;)
Zdjęcie z początku sezonu - obecnie jest większa.

Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl

mufasa

  • G0
  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 74
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #4 dnia: Listopad 11, 2017, 18:03:59 »

Skończyłem przygodę z kordylinami w gruncie. Po nieudanym zimowaniu zgniłe pieńki ściąłem do poziomu gdzie były jeszcze twarde i czekałem. Wszystkie kordyliny odbiły mnogością odrostów ale pokazowej wielkości nie osiągnęły. Zdecydowałem, że będą uprawiane w doniczkach.Wiosną będą zadołowane.

 
Zapisane

greg

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3283
  • Będzin-Grodziec, woj. śląskie
    • Palmy w Polsce
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 12, 2017, 20:05:40 »

A w jaki sposób były zimowane?
Moja kordyliny zimują bez zarzutu, choć czerwona na samym początku dwa razy traciła stożek (za pierwszym razem nie wiem czemu, za drugim naraziłem ją na mróz). Jednak od tego czasu nie mam z nią żadnych problemów, poza tym, że robi się coraz większa.
Kordylinę, podobnie jak inne "egzoty", może ciężko uszkodzić jedynie mróz.
Zapisane
Moja strona: palmywpolsce.pl
Moje palmy: Palmy w Będzinie
Moje zabezpieczenia: „Projekt Phoenix” (2010), „Warownia” (2011), BigBag (2012), nadmuch c.o. (2012), opony (2012), Piankobuda (2013), Wiórkobuda (2013), Seria StyroLux (2014)
Forum o palmach mrozoodpornych, bananowcach i innych roślinach: forum.palmy.net.pl

mufasa

  • G0
  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 74
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #6 dnia: Listopad 12, 2017, 21:51:58 »

To była druga zima kordylin w gruncie. Posadzone były w dwóch grupach. Rośliny z jednej grupy wiosną po pierwszym zimowaniu straciły stożki, druga grupa nietknięta. W trakcie sezonu zregenerowały się choć odstawały wielkością od roślin nieuszkodzonych. Po drugiej zimie całość susz. Miałem awarię ogrzewania. Rośliny zimowały w styrobudach ogrzewanych lampkami choinkowymi. Miałem też problem z wilgocią, na liściach pojawiała się pleśń.
W sumie to stwierdzam, że w moim zimowaniu jest zbyt dużo ryzyka. Zawodny sprzęt i działanie w ostatniej chwili. Rośliny niby tanie, ale szkoda zaczynać od poziomu gruntu.
Zapisane

bawoli

  • G1
  • Zaawansowany użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 464
  • Wielkopolska, strefa 7a
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #7 dnia: Sierpień 06, 2018, 14:53:23 »

lipiec 2018, ujęcie aksonometryczne ;)

Zapisane

Polykacz_Taczek

  • G0
  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 01, 2019, 18:53:38 »

Witam Wszystkich Forumowiczów  :)
Troszkę zajęło czekanie na zarejestrowanie przez Admina ale jest w końcu z nowym rokiem.
Dobra pochwalę się i ja choć teraz jak porównuję swój egzemplarz (wydawało mi się że spory) z tymi pokazanymi przez wcześniej piszących, to wypada skromnie.
Atutem z kolei jest to że mam chyba stosunkowo rzadką i niepopularną u nas klasyczną odmianę typowo zieloną. Nie czerwoną i nie zieloną z czerwonymi czy białymi brzegami nawet. Widzę taką tylko na jednym zdjęciu u kolegi który wysadził ją do gruntu ale moja jest zdecydowanie większa. Też bym spróbował ją posadzić w gruncie ale niestety na balkonie wydaje mi się to trudną operacją.

Do rzeczy. Roślina przywieziona z Irlandii. Ma około 4 i pół roku kiedy to była odrostem od dużej około 3 metrowej rośliny. Mniej więcej taka jak jej "córka" po prawej. Roślinka rosła w doniczce przez pierwsze półtora roku w Irlandii na tarasie 12 miesięcy w roku a później udało mi się przywieść ją jako "mienie przesiedleńcze" do ojczyzny i tutaj rośnie w już większej donicy od około 3 lat. Teraz ma około metra szerokości i około 90 cm wysoka licząc od ziemi. Fota jest z lipca ub roku z mocno słonecznego polskiego lata stąd jej końcówki są nieco spalone, przyschnięte. Zieleń też niezbyt soczysta. Teraz tzn w  styczniu jest mniej tych przyschnięć, zieleń jakby soczystsza (ale może to kwestia burego, ciemnego styczniowego dnia) i chyba chyba nieco więcej liści. Stożek wzrostu zdrowy. W Polsce staram się by roślina też była cały rok na zewnątrz ale jednak trochę mięknę i gdy jest zimno powiedzmy około minus 4 to zabieram ją do środka. Mam świadomość że roślina doznaje pewnie szoku termicznego gdy nagle dostaje o około 25 stopni C więcej dlatego staram się tego unikać maksymalnie. Generalnie ostatnie zimy są bardzo lekkie, jak na polskie realia, a temperatury zimowe nie spadają (przynajmniej w Warszawie) poniżej tych rekordów zimna jakie pamiętam z Dublina czyli powiedzmy krótkotrwałe minus 5 stopni w nocy. Generalnie roślina przeszła już przynajmniej z 1, 2 kryzysy przeważnie w momentach albo wspomnianego zimowego 25-stopniowego gwałtownego szoku albo w okresie wiosennym. Na podstawie skromnych informacji w necie, swojej 8-letniej obserwacji pogody w Irlandii i analizy stref mrozoodporności USDA (6b w Warszawie vs 8-9 w Dublinie) wnioskuję że taką graniczną, bezpieczną temperaturą mrozu dla kordyliny jest około minus 7 stopni. Przycinałem wtedy przyschnięte, nierzadko do połowy,(chyba raczej nie powinno się tak robić) liście i roślina odbijała, wracała do zycia po pewnym czasie. Generalnie odnoszę wrażenie że najbardziej szkodzą/szkodziły jej nie mrozy a szoki skoków temperatury albo spalenie końców liści przez intensywne słońce (balkon skierowany na południe i do tego pewnie efekt mikrofali tzn odbijania ciepła przez jego ściany).
Latem 2018 roku zauważyłem że obok rośliny w doniczce zaczyna odbijać świeży kilkumilimetrowy odrost młodej rośliny (może nawet było ich ze 2 czy 3 ale jakoś nie rozwineły się dalej). Odebrałem to jako sygnał że nie jest jej u mnie tak żle skoro rozrasta się na mniejsze pędy :) Postanowiłem oddzielić jeden myśląc że pójdzie to w miarę łatwo tak jak wcześniej odciąłem ją w Irlandii. Po odkopaniu rośliny zauważyłem że wykształciła już na prawdę sporą hmmm.... nazwijmy to karpę. Powiedziałem sobie że trudno i ryzykując mechaniczne uszkodzenie dużej rośliny oddzielę to kłącze. Okazało się że nie będzie to łatwe. Karpa okazała się bardzo twarda, masywna i jakby zbita. Ostry nóż z ząbkami nie dawał rady odciąć kłącza. Miałem spore obawy czy własnie katując tą karpę nie żegnam się z kilkuletnią rośliną. Ostatecznie wkurzyłem się i kłącze odciąłem ręczną piłą :) Roślinę dużą szybko zakopałem z powrotem i podlałem. Przeżyła bez żadnego uszczerbku na zdrowiu a "roślinę-córkę" (już "urodzoną" w Polsce) wpierw przez ileś godzin potrzymałem w wodzie a później przesadziłem do doniczki i rośnie do dziś (ją teraz w zimie trzymam jednak wewnątrz, tez troche przysychają jej końcówki liści ale jakoś rośnie już pół roku).Może powieniem jednak traktować już tak samo jak roślinę dorosłą. Nie wiem.
Dobra rozpisałem się deko w tym debiutanckim poście. Jeszcze o podlewaniu. Rośliny mimo że praktycznie cały czas są na balkonie to w praktyce ma on taką budowę że mało kiedy pada na nie deszcz więc oczywiście muszę je podlewać. W gorące lato (roślina zaliczyła już około 40 stopniowy, kilkudniowy upał, balkon nagrzewa się) raz na 2-3 dni plus prawie codziennie spray z wody na liście (raczej wieczorem by się nie nagrzewała). W zimie oczywiście rzadko. Powiedzmy raz na tydzień albo i rzadziej. Zero spray'a z wody.
Jesli ktoś jeszcze ma taką typową zieloną odmianę to proszę o jakieś swoje uwagi, wrażenia, porady i oczywiście fotki. Z góry dziękuję i pozdrawiam noworocznie :)

[/URL][/img]
« Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2019, 23:06:10 wysłana przez Polykacz_Taczek »
Zapisane

andres

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4320
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 02, 2019, 12:13:18 »

Witaj na forum.
Użytkowników aktywujemy ręcznie, raz na jakiś czas.
Podejrzane adresy, nicki pozostawiamy bez aktywacji.
Wybrałeś osobliwy nick, ale uznałem, że spróbujemy.

Nigdy nie miałem zielonej kordyliny, należała jednak do grupy roślin, które w pierwszych latach braliśmy pod uwagę szukając egzotyków do naszych ogrodów.
Masz ją jako roślinę doniczkową, więc pewnie nie będzie rosła zbyt szybko.
W takim przypadku lepiej ją wnosić do wnętrza późną jesienią, gdy różnica temperatur nie jest aż taka duża.

Jeżeli zauważysz, że główny pień przestaje rosnąć, przegniwa, a z boku wychodzą odrosty lepiej jest pozwolić im rosnąć.
Może okazać się, że taki odrost będzie rósł bardziej intensywnie, a stary z czasem zaschnie.

Polykacz_Taczek

  • G0
  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 02, 2019, 22:56:37 »

Dziękuję Andres za odpowiedź.
Tak, jeśli pojawią się kolejne odrosty to planuje je już pozostawić gdyż wtedy całość będzie fajniej wyglądać niż taki bieda-pień jak teraz. Bardziej krzaczasto, zwarto. Z drugiej strony chciałem wydzielić drugą roślinę i obserwować ją już jako "urodzony polski" egzemplarz. Pozatym gdyby, odpukać, padła mi starsza roślina, zawsze miałbym na pocieszenie przynajmniej tą drugą, młodszą. No i zawsze mogę komuś w przyszłości zrobić prezent gdyby chciał samemu ją uprawiać a nie miał by możliwości i zapału (sprowadzałem w bagażu podręcznym w samolocie) szmuglować jej 1,5-2 tys km. Podejrzewam że najbliżej nas pewnie można je kupić w zachodnich Niemczech/Holandii gdzie jest jest klimat może dający im już lepsze szanse na całoroczną egzystencję w ogrodzie.
No nic, zobaczymy jak będzie/będą się rozwijać.
Zapisane

Binos

  • G1
  • Ekspert
  • *
  • Wiadomości: 1064
  • Lublin
Odp: Pokażcie swoje kordyliny!!
« Odpowiedź #11 dnia: Maj 13, 2019, 09:26:17 »

Fotka pożegnalna  :-\
Zapisane