Takiego wątku chyba tutaj jeszcze nie ma, czy mam rację?
W tym sezonie, po bardzo długiej przerwie, wysadziłem do gruntu melony (te się zawsze udawały), ale i po raz pierwszy arbuzy. Zawsze myślałem, że uprawa tych drugich jest, przynajmniej na północ od Poznania, kłopotliwa. Tymczasem rok temu, we wrześniu, sąsiad poczęstował mnie smacznymi owocami z ogrodu. Wielkością i smakiem zupełnie przypominały te ze sklepu. Sąsiad uprawia jest od wielu sezonów, tak jak ogórki. Postanowiłem spróbować. Póki co wszystko idzie po myśli, pomimo że lato do jakiś wyjątkowych pod względem wysokiej temperatury u mnie nie należy. Owoce arbuzów osiągnęły już wielkość miseczek DD, miło się je bierze do ręki.
A to moje dotychczasowe spostrzeżenia odnośnie uprawy arbuzów w gruncie:
* rośliny z nasion wysianych w końcu kwietnia, dogoniły rośliny z nasion wysianych na początku miesiąca (w obu przypadkach na parapecie w domu), tak więc nie ma co się spieszyć z wysiewem
* arbuzom w ogrodzie bardzo służy poranne słońce. U mnie jest to wystawa wschodnia. Po południu rośliny pozostają w cieniu żywopłotu. Jedna siewka, w innej części ogrodu, która otrzymuje dopiero popołudniowe grzanie, do teraz nie zawiązała owoców.
* od połowy czerwca do końca lipca rośliny kwitły głównie kwiatami męskimi. Nieliczne kwiaty żeńskie przez długi czas nie wytwarzały owocków - opadały po kilku dniach. Przez ten cały czas intensywnie przyrastała masa pędów i liści.
* przełomowym momentem były ostatnie dni lipca. Szczerze, to myślałem że już nic z zabawy nie będzie. Tymczasem od tamtej chwili owoce rosną jak szalone.
* posiadam dwie odmiany: Sugar Baby i Bingo. Ten drugi wydaje się zdecydowanie plenniejszy.
Tutaj arbuzy wyszły poza przewidziany obszar, dlatego dałem pod nie blachę, w celu łatwiejszego koszenia trawy
Mix arbuzowo-melonowych liści (owoce arbuza Bingo)
Arbuzy Sugar Baby i Bingo
Melony