Kinga,
z pełnym szacunkiem, sprzedawca Ameryki nie odkrył. Wszystkie organizmy włącznie z nami są nośnikami patogenów, nie tylko klony japońskie. Problem pojawia się w momencie kiedy dany osobnik zupełnie traci odporność.
Przyczyny są różne, ale na ogół to nie sprzyjające warunki wegetacji. Andres napisał o ewentualnym zranieniu, tak to potencjalne "wrota" inwazji.
Kupując cokolwiek w dużych ogrodnictwach lub sklepach ogrodniczych musisz przyjąć, że taki "materiał" obcujący z setkami innych roślin nie jest "czysty" i powinien przejść pewną kwarantannę.
Kiedy kupowałem do ogródka, na czym mi zależało pytałem ogrodnika:
1/ czyja to produkcja, czy nie była komputerowo sterowana (np. woda, nawozy, temperatura, wilgotność nie tylko gruntu ale też powietrza
2/ kiedy, w jakich godzinach podlewać
3/ kiedy był ostatni oprysk w szkółce i na co, oraz kiedy wykonać kolejny u mnie i czym
Jak pisze Dobranoc suche gałązki są naturalne, jak nie masz całej rośliny suchej
Klon ogólnie nie lubi przycinania i te cięte gałęzie mają tendencję do nekroz na końcach, szczególnie kiedy kształtujemy roślinę bezpośrednio przed zimą.
Ja tnę w lecie i tych martwych końców mam mniej.
Kto wie czy to nie pędzone w ogrodnictwie w namiocie, a później mróz?
co bym zrobił:
1 sprawdził obecność "kochanych" mrówek lub korników
2 mieszanka anty - grzyb prysnąć, anty kornik?
3 pasta sadownicza do pni, ale nie tzw sztuczna kora z hipermarketu
W pewnym momencie mrówki zjadały mi metasekwoję i nie zdawałem sobie z tego sprawy, kiedy zobaczyłem, zadziałałem (pasta sadownicza) i dzisiaj ma ponad 20m wysokości
Pozdrawiam PDA