Tam nie będzie innych palm
, mało tego fortunei zamierzam wykopać, pozostaną jedynie dwa wagnerianusy.
Ta lokalizacja jest tragiczna, jest od północy. Niezwykle mocno wieje, temperatury są niższe niż te podawane na Ogimecie, często nawet o 2C, słońca jest jak na lekarstwo- w zasadzie dopiero w okresie maj-sierpień przez około 6h, kwiecień, wrzesień-po godzince, pozostałe miesiące 0. To jest miejsce dla najwytrwalszych i muszę stwierdzić, że wagnerianus jest tą palmą. Liście wytrzymują nawet najsilniejsze wiatry, nia łamią się.
Mały wagner potrafi wypuścić latem nawet 10 liści. Duży w pierwszym roku 6, w drugim 9 więc sądzę że za 2 lata ma szanse na 15.
A przecież u mnie lata nie są ciepłe, do tego wiosny są bardzo chłodne.
Jestem naprawdę pod wrażeniem wagnerianusa, zadziwia mnie, do tego wyjątkowo dobrze znosi zimę.
Według mnie to idealna palma na polskie warunki-odwdzięczy się , należy jednak zimą o nia odpowiednio zadbać.
Andres według mnie metamorfoza liści to efekt dwóch czynników ,których tej palmie obecnie na pewno nie brakuje- wody+nawozu.
Szczerze te małe bardzo mi się podobały, faktycznie wyglądały podobnie jak u vulcano.