Palmy w Polsce

Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. => Palmy => Dyskusje ogólne => Wątek zaczęty przez: Robert w Styczeń 22, 2013, 04:30:38

Tytuł: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Styczeń 22, 2013, 04:30:38
Jestem tu nowy na forum i może to nie ja powinienem zakładać taki wątek. Myślę jednak, że taki zbiór informacji co w uprawie palm zrobiliście nie tak, co waszym zdaniem uśmierciło konkretne gatunki(każdy przecież ma już własne spostrzeżenia) będzie przydatny dla czytelników.
Niektórzy już wiedzą, z mojego wątku, ż niedługo dołączę do grona palmiarzy gruntowych. Pewnie niejeden z lekką drwinką pomyślał: zobaczymy po pierwszej zimie jaki z ciebie palmiarz!
 
Zwracam się zatem do szanownego Administratora:
Szefie:) jeśli uważasz, że ten wątek nic nowego nie wniesie to proszę o jego usunięcie

Jeśli jest inaczej to z całym szacunkiem dla zdobytej już przez uczestników forum wiedzy proszę o dyskusję jak w temacie.

Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki- uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Styczeń 22, 2013, 10:16:32
Temat ciekawy, z potencjałem rozwojowym na zimowe wieczory ;)

Przede wszystkim chyba nikt nie patrzy z drwiną na poczynania kolegów z forum lub osób początkujących.
Głównym ograniczeniem naszej pasji są warunki zimowe.

Nasze porażki wynikały w dużym stopniu z tego, że nie było dostępnej wiedzy o rzeczywistej odporności palm na warunki zimowe.
Na zagranicznych forach, w sklepach, czytaliśmy o trachycarpusie fortunei, który wytrzymuje do -18°C.
Dla mnie, porównując np. z rododendronami, oznaczało to, że do -18°C palma przetrwa zimę bez uszczerbku, a poważne uszkodzenia zaczynają się poniżej tej temperatury. Okazało się, że to granica śmierci.

Drugim błędem była zbyt duża liczba palm na początku.
Z perspektywy czasu myślę, że na początku mogłem mieć ich mniej, ale za to większych
(zaczynałem od takich, które miały po 20-30 cm)

Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki- uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: greg w Styczeń 22, 2013, 10:43:27
Moje stare błędy:
Więcej w wątku: Moja pierwsze butie (dokumentacja archiwalna) (http://palmy.zameknet.pl/www/forum/index.php?topic=386.msg5819#msg5819)

Po stracie tych palm powiedziałem sobie, że nie stracę już nigdy żadnej palmy. Przemyślałem cały temat jeszcze raz. Potem testowo w 2009 r. posadziłam niewielkiego daktylowca kanaryjskiego, co mogło wtedy uchodzić za wariactwo, bo wydawało się wtedy, że to będzie bardzo trudna plama pierzasta. Jeśli chodzi o palmy pierzaste to wg. wiadomości z netu mantrowano wówczas na forach: jubaea, butia. Nikt nie wspominał o daktylowcach. Jednak daktylowce uprawiałem od lat w donicach i znałem te palmy. Obecnie ten daktylowiec spędza w gruncie trzecią zimę.

Pionierzy są skazani na niepowodzenia, a porażki są wpisane w ich historię. Grunt to wyciągać właściwe wnioski i się nie poddawać. Obecnie nowi palmiarze mają o wiele łatwiejszy start, bo mogą skorzystać naszej bazy doświadczeń.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Styczeń 22, 2013, 12:22:57
Mam pytanie odnośnie korzeni. Któryś wątek poruszył tematykę, że dotrzymane parametry powietrza pod osłoną były niewystarczające. Palma nie wytrzymała przymrozków w strefie korzeni. Jak narazie wydaje mi się, że zabezpieczenie za pomocą styropianowej donicy (bez dna) z kablem grzejnym jest koniecznością.
Ale doczytałem przypadków gdzie palma marniała w sezonie letnim. Jakie tutaj czyhają zagrożenia?
Z tego co doczytałem(bo już się gubię w tych wątkach) Biedny Miś posadził dorosłą palmę z dobrze rozwiniętą bryłą korzeniową i palma nie przetrwała.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Styczeń 24, 2013, 04:12:33
Zachęcając do dalszych wypowiedzi rzucam trzy pytania ważne dla początkujących:
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Styczeń 24, 2013, 08:23:30
Odpowiem na poprzednie pytanie:

Jeżeli masz palmę w pionowej osłonie np. 3 m wysoką, ale opatuloną ściśle wokół pnia aż do góry (+ kabel grzejny)
to ziemia wokół palmy pozostaje bez ochrony.
Możesz zobaczyć to na zdjęciach u Janusza: http://palmy.zameknet.pl/www/forum/index.php?topic=330.15

Przy kilkudniowym kilkunastostopniowym mrozie bez śniegu (luty 2012) ziemia przemarza w głąb nawet na kilkadziesiąt centymetrów.
Jest całkiem prawdopodobne, że liście takiej palmy nie zostaną przemrożone (charakterystyczne spękania, brązowienie),
ale na wiosnę i tak uschną, gdyż korzenie przemarzły, przegniły.
Roślina ma wówczas duże zapotrzebowanie na wodę: dużo liści, zero korzeni.
Następuje susza fizjologiczna i roślina zamiera.
Na dodatek nowa roślina często ma ograniczony zasób korzeni (płytki) w porównaniu z roślinami, które zdążyły rozrosnąć się przez 3-4 lata.

Dlatego ziemię wokół palmy trzeba zabezpieczyć (na różne sposoby).
Jeżeli zrobisz to na 20 cm z każdej strony to długotrwały mróz i tak podejdzie z boku.

W przypadku szorstkowca i w rejonie Poznania ryzyko jest znacznie mniejsze, niż np. w przypadku Phoenixa, gdzieś na wschodzie Polski.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: greg w Styczeń 24, 2013, 11:15:00
Moim zdaniem styropianowa donica w przypadku szorstkowców nie jest konieczna. Wystarczy dobrze zabezpieczyć grunt.

Jeśli chodzi o palmy ciepłolubne jak waszyngtonia, daktylowiec czy butia to warto sadzić je do styrodonic. Przy spełnieniu odpowiednich warunków i tutaj można zapewne pominąć sytrodnicę. Jednak ma to dla mnie uzasadnienie ekonomiczne. Jeśli nad styrodnicą stoi styrobuda to ta pierwsza ogranicza straty ciepła na boki od rośliny. Innymi słowy trzeba mniej watów co odbija się korzystnie na kieszeni. Nie jest to bez znaczenia przy większej ilości roślin. Dodatkowo patrzę przez pryzmat mojej lokalizacji, która jest mniej korzystna niż Twoja.

Samą sprawę styrodnic mam w tej chwili przemyślaną lepiej niż na początku i teraz do każdej kolejnej będę dodawał folię HDPE od wewnątrz. Korzenie palmy bez trudu przerastają styropian. Sądziłem, że pójdą bardziej w dół i problem nie będzie występował.

Duże palmy, które kupujemy z plantacji na pewno nie mają dobrze rozwiniętej bryły korzeniowej. Jest dokładnie na odwrót. One nieomal nie mają korzeni. Dopiero muszą się na nowym miejscu ukorzenić. Na przykład szrostkowiec, który nie zdążył się przekorzenić w donicy i świeżo po wykopaniu został posadzony w nowym miejscu zaczyna rosnąć i wypuszczać liście dopiero w kolejnym roku. Obserwowałem to u dwóch swoich szorstkowców oraz podobne informacje otrzymywałem od innych osób.

U daktylowca, którego posadził Biedny Miś przemarzły korzenie. Dlatego palma zmarniała wiosną. To trochę tak jakby komuś wyciąć żołądek i jelita. Ile pożyje?

Z palmami generalnie problemów nie ma. To są twarde rośliny. Mnie zawsze dziwiło, że roślina z tak bardzo zredukowaną bryła korzeniową jest w stanie sobie poradzić. Poza gatunkami, o których tu nie wspominaliśmy palmy dobrze się ukorzeniają.

W zasadzie wszystkie sprzedawane u na palmy mają na liściach objawy choroby grzybowej (żółte lub brązowe kropki na liściach). Gdzie nie byłem i jakie palmy nie oglądałem to nieomal zawsze rośliny są zarażone. W mniejszym lub większym stopniu, ale nieomal zawsze. Być może brzmi to poważnie, ale w przypadku szorstkowców problem wydaje mi się dość marginalny. Jeśli plamki występują tylko na starych liściach to nie ma chyba powodów do obaw.

Przy kupnie palmy zwróciłbym tylko uwagę by zmian chorobotwórczych było możliwie jak najmniej.

Nie wiem jakie błędy mógłby ktoś popełnić. Ludzka pomysłowość nie zna granic. ;) Tym niemniej wiadomo, że najtrudniejszy okres to u nas zima. Nie powinno się potraktować sprawy osłony zbyt lekko, ale też nie powinno się przesadzić np. nadmiernie opatulając roślinę i grzejąc roślinę gdy nie jest to potrzebne. Znaj proporcją, mocium panie. ;)
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Styczeń 24, 2013, 12:54:52
Mając na myśli błędy brałem pod uwagę osoby, które wsadziły do ziemi coś więcej niż cebulę na szczypiorek :smiech:
W jakimś wątku doczytałem, że przy podlewaniu można przesadzić i doprowadzić do gnicia stożka wzrostu. Ja wiem, że dla "starych palmiarzy" pewne rzeczy są oczywiste. Nauczyciel musi jednak spojrzeć oczami ucznia.... ::)
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: arundo w Styczeń 24, 2013, 15:45:51
Moim błędem jest brak reakcji po ubiegłorocznym wyłączeniu prądu. Skończyło się szczęśliwie tylko całkowitą defoliacją wash wiosną. Tej zimy, też miałem przerwy ale na szczęście krótkie i nie przy
- 20. Konieczne jest alternatywne źródło zasilania lub możliwość ogrzania bez prądu.
Nie założyłem styrodonicy stokrocie i żałuję. Nie chcąc już kopać wokół bryły korzeniowej styrobudę obłożyłem płytami styropianu.

(https://lh4.googleusercontent.com/-s0efjrhj5_A/UQE_mXGJkCI/AAAAAAAADJw/kInwYpvrKL4/s640/P1320546.JPG)

Co do podlewania mam metr drenażu pod palmą i żwirowy odpływ z pochyłem terenu.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Styczeń 26, 2013, 03:23:27
Masz kontrolę nad temperaturą wewnątrz? Szczególnie interesuje mnie stokrotka.
Napisz jaka obecnie temperatura zewn/wewn. W Poznaniu dzisiaj -13,5.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: arundo w Styczeń 26, 2013, 03:46:11
Hej, będziesz kolejnym wampirem tego forum.-10 na zewnątrz, w styrobudzie stożek wzrostu ma +5,6 stokroty.  W worze Alf ma + 8,7 z alfikiekm nie mam kontaktu >:(

"Masz kontrolę nad temperaturą wewnątrz?"
To pytanie retoryczne. pa
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Styczeń 26, 2013, 07:12:20
Czy stokrotka nie powinna aby mieć lepiej od alfa :D? Co jest powodem, że pod worem jest lepiej niż w budzie styropianowej?
Jakich mocy kabli używasz?
Rozumiem, że masz na myśli porę pisania postów.....tak, to pewnie zastanawiające >:D
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Polish king bamboo w Styczeń 26, 2013, 11:42:05
Alf ,Alfik ,Stokrotka pogubiłem się kto jest kto  :)
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: arundo w Styczeń 26, 2013, 16:58:55
Alf to duży trach (kłodzina 1,8m) 3cia zima, Alfik to mały trach (kłodzinka ok 60-70 cm) pierwsza zima
a stokrotka to Wash ( kłodzina + liście ponad 2m) druga zima, tak określił ją BM widząc zdjęcie na tle Ensete v m. :)

Stokrotka ma zimniej bo termostat ustawiony jest na antyzamarzanie a trach na +10.
Funkcja antymróz wyłącza grzanie przy ok +5. Stalo się to przypadkowo, miałem przygodę, która spowodowała, że nie do końca miałem nad osłonami kontrolę. Pod worem wcale nie jest lepiej na agro skrapla mi się woda a w budzie jest sucho. Alf 15m 150W, Alfik 10m 100W, stokrotka 10m 100W

Wczorajsza noc pokazała wyższość styrobudy nad worami. Wór +2, styrobuda +5,6 na zewnątrz -15

pozdrówka  :) a
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Luty 09, 2013, 06:25:27
Ciekawe, konkretne informacje dla początkujących znalazłem na stronie tropiart.

cyt. : Najintensywniej podlewamy w okresie dużego przyrostu / latem / , podczas słonecznych , suchych , wietrznych dni . Nie podlewamy w czasie dużego nasłonecznienia. Lepiej to zrobić rano lub wieczorem .
(...)
Należy pamiętać, że najbardziej czułą częścią rośliny są korzenie, na drugim miejscu pień, a w trzeciej kolejności liście, które przy niesprzyjających warunkach mogą się zniszczyć, a roślina i tak wypuści nowe .

 
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Luty 09, 2013, 08:29:06
Ciekawe, konkretne informacje dla początkujących znalazłem na stronie tropiart.

cyt. : Najintensywniej podlewamy w okresie dużego przyrostu / latem / , podczas słonecznych , suchych , wietrznych dni . Nie podlewamy w czasie dużego nasłonecznienia. Lepiej to zrobić rano lub wieczorem .
(...)

Trachycarpusy podlewam raz, a mocno.
Latem, czasami codziennie, również w pełnym słońcu, wylewam na nie ciepłą wodę z konewki (po liściach, po pniu).
Trachycarpusy rosną w wilgotnym powietrzu.
Nasze upalne dni np. z 30° bez opadów to dla nich zbyt suche warunki.

Należy pamiętać, że najbardziej czułą częścią rośliny są korzenie, na drugim miejscu pień, a w trzeciej kolejności liście, które przy niesprzyjających warunkach mogą się zniszczyć, a roślina i tak wypuści nowe .

Wszystkie te elementy są ważne.
Uszkodzone liście odrosną, to prawda.
Ale jeżeli słabo ukorzeniona palma przez np. 3 lata z rzędu straci wszystkie liście to jej dalszy rozwój jest niepewny, a na pewno opóźniony.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Luty 09, 2013, 10:53:30
Dla każdego odbiorcy atrakcyjność palmy uzewnętrzniona jest przez liście, potem pień, korzenie nikogo nie obchodzą dopóty, dopóki roślina stoi. Początkujący palmiarz będzie zatem drżał o utrzymanie liści i to im zapewni optymalne warunki, nie  zdając sobie sprawy, że może je utracić nie dbając o korzenie ( temp. , wilgotność, nawóz).
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Luty 10, 2013, 12:55:44
Muszę Was znowu pociągnąć za jezyk/klawiaturę  :smiech: ?
Czy stosuje się jakieś opryski profilaktyczne czy tylko przy pojawieniu się problemów?
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Robert w Luty 12, 2013, 06:24:57
Tak spragnione? Czy to prawidłowe?
(https://lh5.googleusercontent.com/-PBOWjTwy3VY/URnQ_4hcdPI/AAAAAAAAAJE/fJw-ojFYXdg/s800/cykas%2520w%2520wodzie.jpg)
źródło: www.hydroflora.cz/cycas-revoluta/
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Luty 12, 2013, 07:32:36
Woda może akurat jest tam przypadkowo, a może podlewają przez nasiąkanie od spodu.

Takie kłodziny sprowadza się z plantacji, najczęściej azjatyckich, bez korzeni i bez liści.
Dopiero w Europie je ukorzeniają i czekają na wytworzenie korony liści.
Sagowiec wygląda super, ale tak naprawdę korzeni ma niewiele.

Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: WASHI w Luty 28, 2013, 16:22:21
W swoim wątku opisałem historię porażki z moją washingtonią w gruncie. Ponieważ nie ma sensu abym wpisywał to drugi raz sugeruję zagłębić się w tą niezwykle inspirującą historię tu (http://palmy.zameknet.pl/www/forum/index.php?topic=465.msg12604#msg12604), wcześniej wspaniałe lata młodzieńcze owej palmy :)

Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Narcyz123 w Luty 27, 2019, 18:28:59
Postanowiłem odświeżyć wątek. Po raz pierwszy będę sadził do gruntu 2 Trachycarpusy Fortunei. Na razie wykopałem dwie dziury o głębokości ok. 1,5 metra i takiej samej średnicy. W przekroju wygląda to tak, że mam 60 centymetrów przepuszczalnej ziemi, a później już sam piasek (kopałem oczko wodne o głębokości 2,6 metra).
Kupiłem 8 worków torfu odkwaszonego po 80 litrów, dolomit, wapno, 20 litrów obornika bydlęcego i 20 litrów obornika kurzego. Oborniki to granulat.
I tu mam pytanie - jakie ph preferują trachy (pomiaru dokonuję papierkami lakmusowymi) oraz czego mam jeszcze dodać, aby zrobić odpowiednią mieszankę.
Po trachy jadę we wtorek i chcę wybrać takie o pniu ok. 120 - 140 centymetrów.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Luty 27, 2019, 19:05:56
Ziemia powinna być lekko kwaśna.
Wykopałeś jakieś wielkie studnie.
Dla trachycarpusa wystarczyłby dołek szerszy od donicy, wzruszenie dna szpadlem.

W tej sytuacji dobrze, że masz piasek, a nie glinę, bo wykopałbyś morderczą pułapkę, w której zbierałaby się woda.
Obornika nie dawałbym zbyt wiele, dolomitu, wapna w ogóle.
Najlepsza jest czarna, żyzna gleba, niezbyt zbita, na pewno nie torfowa.
Przy wymianie takiej kubatury ziemia z czasem mocno osiądzie, zwłaszcza jeżeli dasz luźny torf.

Według mnie większość tych składników jest niepotrzebna.

Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Narcyz123 w Luty 27, 2019, 19:57:54
Mam jeszcze moją ziemię z nadkładu, wymieszam ją z torfem i nawozami. Dolomit i wapno kupiłem do trawnika, lecz przydadzą się aby zmienić ph mojej mieszanki ziemi. Sprawdziłem ph torfu i wynosi ok. 5,5 - 6 czyli jest za kwaśny.
Dodać odrobinę piasku?
Ja jak sadzę jakieś drzewka w moim ogrodzie to zawsze robię głębokie i szerokie dziury.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Luty 27, 2019, 20:15:37
Nie wiem, czy mieszanie czegoś mocno kwaśnego z czymś mocno zasadowym ma sens, by uzyskać coś pośrodku.
To przecież nie ciecz, nie wymiesza się dokładnie.

W każdym razie ja bym poszukał normalnej ziemi z górnej powierzchni.
Torf to gąbka, miękka i jałowa.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Narcyz123 w Luty 28, 2019, 07:00:23
Andrzej prawie każda ziemia kupowana w sklepach jest mieszaniną na bazie torfu. Mam jeszcze ziemię uniwersalną i ziemię do trawników, coś pokombinuję. Na razie palm nie będę sadził do gruntu, więc mam czas aby codziennie przemieszać te składniki.
Dziury wykopałem duże na kształt donicy, góra zostanie jeszcze sfazowana.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Luty 28, 2019, 07:37:50
Jaki sens ma zadawanie pytań na forum skoro i tak zawsze trzymasz się swojego pomysłu?

Czasami ziemię urodzajną można kupić.
Trzeba wykopać z jednego miejsca, by posadzić w drugim.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: lewiatan1975 w Luty 28, 2019, 08:57:00
JA Bułgara posadziłem w glinie i rośnie:)

a taki duży dołek wykopałem ;)
(https://lh3.googleusercontent.com/-P1DdsoeuRM8/VQKrlMcntqI/AAAAAAAAD5s/Cmm9APbcFEEGrQFYW1AIvD-PUc1UPfaIQCCo/s800/DSC_0685.JPG)
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Luty 28, 2019, 09:15:31
Nie miałem na myśli, że w glinie źle rośnie, ale to, co stałoby się, gdyby takie studnie wykopał W GLINIE.
Wówczas dookoła byłyby nieprzepuszczalne ściany, woda wpływałaby do miękkiej, nasypanej ziemi, postałaby pułapka, z której palma by nie wyrosła.
Na glinie trzeba kopać jak najmniej i koniecznie obsypać tym samym materiałem, również po to by nie zrobić takiej mini-studni-pułapki.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: lewiatan1975 w Luty 28, 2019, 09:31:03
Ależ doskonale zrozumiałem. Robi sie glinowy zbiornik wody tak jak u mojej innej palmy :)

(https://lh3.googleusercontent.com/HcSkikzyjybKURkHMUnvGpJRfGdSZhxzhBexUbdvm4bV9naKUGEtKXIHIAx4l-8njl2j6RZEeSM4k6We70ZzdL8sUwH2Pq6aU2D5qMU40Te5lNyF_Av9JDF1AgbY7ykJsrWOjuXSZVYw5ARjp23xJNrnSF_jHac0QdXLUWklu9kbs3020ubX0B8if4G23EEKlOfBbCAuq2QfpgwvZD9aR47aUUVPWL_VUKjKHi1Go6RPU-vz3w3K4Qlflkx-XzuFBOQrHhX67hV8BuXTKSa9e4IJJVI36I2PV70_9ZGwX8I-wDP2eRv_XfCbjN0xWGtyautAgDuax62A8bOOSlEAP8-IbosXciG92QMeJfwD-eOvXpOmko6kclidee_gLvXpIsEFedQzgpopp0GgkVrsftXoX8EqyS-ei5oiFGv0Y04hEVMcdd7BD6v9GuBo4ORzLdK4l3zZnEmwZA_2LvdDLE67ukAeO6ml5HRDKCNzWtf965W8jK_o7gKeOfv9G8CvnhRyCBjN77dZNaw5P6gclbeDKGosWi9vR7_JBltC1Nq0_IRi9AaYP4S7RNxdd4E4IP07QEuOHZTE0b39816YpJ4WNcFZ9ntqDuiSH0JHfIp47lNh5LgdY5KfXpE-2ddQ54BU3H6G7gXSYwwbKh14cSapfynyzL1I=w1258-h944-no)

U mnie palmowych eksperymentów mnogość :)
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: klex w Luty 28, 2019, 09:43:29
Mój pierwszy błąd jaki popełniłem, to styrodonica dla trachycarpusa.
Nie było mnie jeszcze wtedy tutaj na forum.
(https://lh3.googleusercontent.com/VR_ODsirEEN6KPAXcBrTEMAsoCa5mnFhxsDZs2wWpfSEjWDXLKjKMYBxNFMGKSGqe2tL7zwYfJgFbg8NbeTYPMcktezogYk-IIutB9R-jfAnw3Z1tAem2X5JSS5U5YMh3ULpTQTAeQGgbKXGcbyOjEmtZJ8TFKq2V0QaV4A3aiedNnZW0c_FW0eyANTIGPOI89_7y295yKUqO2NA_uSbFEFgiaC4IAcrjK_AGJsD1-bdGJxhSHYnDV922Y0oZxD1bP35uEigESVOUNUQkWtMXDWQ-aRrTlh824eAjFoPUq3DHd0OA8d2vu1oVgEOLep03paZBQMkGzlw58jOY4LRGKRYWiFomlVOfptCY-T6AzVhE2Gul5d-tH1gszs-K__UqyhLQXoQloAc_ylbIxO2w43kYwHv_sJ4QMaybiHBLtIlUdtevEwcZJh_3epC6ws1bYqSONRKSPAca0DxdsQsU_6Eqw07MCuJ3CO-uhJ4uWCxgCPKnq82XxdP4y4oJOBmt5Dn0IYYenHFzcCsRhg8Ej4qSSPEalmilgoatnXlxDAwbQc9oCtfbxPrRuQqTNHpme70A5kc-8FWDe_mRvmrZTmFTHaTQxTgfOI-t9Vft8WE2CG7gtqOWEIlXyUXMorP_QEnk1m0i5Gd_BodRFIgfOjgSlmF4Rm8kL2ZRsbqVixN7N3AgsJ3Zdkvn_MRoTk0JqRsrMOCQMXaSLaLpYgrjrYO=w992-h657-no)

Wypełniłem ją w całości ziemią ze sklepu, ewentualnie troszkę domieszałem ogródkowej ( nie pamiętam teraz).
Posadziłem i się cieszyłem.
Nie minęło wiele czasu, kiedy zorientowałem się, że przez styrodonicę ziemia wolniej się nagrzewa bo jest regularnie chłodzona przez podlewanie zimną wodą.

Narobiłem sobie pracy , bo zdecydowałem się na usunięcie styropianu.
(https://lh3.googleusercontent.com/uvd7ORmb9Jde1z3nrZH3DYXZECWGmJyIPdNWIRgsNPg7ipwq3S1b6HDzI7HoKFt4jQY5fYckLPApxlK_A4oHSqNmQmBOa1NuDlV7Yi8X84b8QuFO7STPNVoGPG05QC5lyklAMK7yen0FgAHhS3F8bC7Sv905MGusprV_Pvks7Wskd7sPZMEPXZqX0uwF_4bHhlmPeREmwqSZwrelzSq5qb75F21C8-NvOSI7TXurgjz8kn4I23AuSIyF8hkO28Od7wWfk17SpprWktlQL_ZGu00QYfsYyPu8yHxd8S12tznWA_nbcTmyFKdSmZO2cyysRTAyq4UCOGGMRtlY6hzuJ8ng-Xx-P5X63f9Z3GAvvbgTcQrfDDz9fNIbWHokR33v-W0pEoJGiwMAdsKcPOn9nlUdUo0TUH7xyNGX8zClu4dtLUUwVmqn_P2grQyrytMaE6u7ynOMclj3Npxppcr-mWUVD2J7JB-qyaIN_Kv9lb_ga0YWs275w_S3Byz5wc3Z1BFdG0F1TeI4lNvb8s0d03m7ZzfM-F54KjLfOWMurVqXfwBzV0a8rEzeR-fcBJIJJFIUvHe6QHrYRqrku-LW-iWnfThyvdtey1EFJ5IegEvpE-sl8Aez3o8xa7YliKqSLC3n_m-EG3eR8pzu31e7tkBboKcaYrIQQMCyP_artXY_e0hbLWItLZ0sujkblOqcWfqNMOaZ6BCdpvI0E2kCM3Iu=w876-h657-no)

Zobacz jaki ładny kwadracik żyznej ziemi :) ( tak wtedy sobie myślałem)

Miesiące mijały  a ziemia się zapadała. Taka ziemia w większości składa się z części organicznych , które się rozkładają i znikają.

Z końcem sezonu grunt był na tyle zapadnięty , że zdecydowałem się dosypać nieco ziemi . (takiej z działki)
Efektem tego jest to, że teraz palma jest głębiej w gruncie. Widać  to na zdjęciu , liście wyrastają gdzieś głęboko z gruntu a wyrastały ponad nim z małego pieńka.
(https://lh3.googleusercontent.com/Jl0G6BC4LnFmaYQhxfA4EssQhDU56qWhuKGcIXOiD4r8bOtUmUUMynuGhPcDVe4-0Ugxnpg4sW1Pbq5Q202jmxV2CUDkzGISS_97mvskVXRr_KvG9O352MRPP-nWobjBwzbRCOTA_rXJ3AsvzP-ggIV_0VOFkGB3EjDPwD1qVboJqWZlhe_BPmrjcSo743lY8-AId_mq9imRO_BpOwMM4lPheHKwfSsVlsiKWQVoxc1U6gqoAMnZXo5JEm5JEgXJnqnbTn-f6yDExGNmDFChSQ5Vi1xS5ZbITa0tUnJXZsJoA0mnAAMIq49-XU9mW0ceGVckuEbtr1KWXLOkK9jlBWvK2vYlODueH8LtfjJLDJADBXOcWpbChBC84mk8tREJVkUELDgfxA-bXcwN_Mg0vrrnWYxYubAgAUB9g5mBS3xqo4RC6bFkCKYkwFRXB0T-H9laTZp46F9sRUt2p0a3TgsDpr6KY0UUxuPucD0ZKVhDp1ozmmtgLDtEHQpbZv9W2WAX4cMieepiJmfGtfCUEmryerOz2fgSmIahZ4yFyxVmN0BbSXG-vCC1dMBxWEF251AwHVMjNcI1tn9bABCbUbsK3kp6CfNhLx1dzsfT-nF4b1DUq1zbqd0Zp69AM6d8gcq-nx1CHEjhAY0h30KxnGj1XD9PylvHS5kZDGX2yoZndo2L57tU0w9DpwbjNvnkKr2uDFvQw2Vo7uFR62lzumds=w992-h657-no)

Ogólnie stwierdzam również , że przesadnie wszytko  planowałem i przesadnie skakałem wokół tej palmy.
One nie są aż tak dlikatne jak się na początku myśli.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Narcyz123 w Luty 28, 2019, 11:01:20
Nie miałem na myśli, że w glinie źle rośnie, ale to, co stałoby się, gdyby takie studnie wykopał W GLINIE.
Wówczas dookoła byłyby nieprzepuszczalne ściany, woda wpływałaby do miękkiej, nasypanej ziemi, postałaby pułapka, z której palma by nie wyrosła.
Na glinie trzeba kopać jak najmniej i koniecznie obsypać tym samym materiałem, również po to by nie zrobić takiej mini-studni-pułapki.
Chyba każdy z piszących tu na forum ma pojęcie jak sadzić rośliny i nie popełni takiego szkolnego błędu. o którym nie warto nawet pisać. Ja pytałem o domieszki typu keramzyt, perlit itp. których mam dużo oraz o dokładne określenie ph ziemi, lecz widzę że nikt tego nie mierzy.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: wooli w Luty 28, 2019, 11:50:27
Ja mam piach na działce i jak chcę aby rosło coś bardziej wymagającego - potrzebującego wilgotnej próchniczej ziemi też kopię duży dół i dodaję gliny, kompostu, obornika wymieszanych z moją ziemią. Piasku nie muszę dawać, ziemia go zawiera. Dodawanie keramzytu, perlitu w piasku moim zdaniem nie ma sensu.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Luty 28, 2019, 12:49:29
Nie mierzymy pH, bo ma potrzeby, nie mamy w Polsce ekstremalnie zasadowych ziem, na których mogłaby pojawić się chloroza.
Trachycarpus wiele zniesie, to nie jest jakaś kosmiczna technologia, jak powiedzieliby Amerykanie.
Wymiana ziemi ma sens np. pod płytko rosnącymi i kwasolubnymi rododendronami
Natomiast palma zapuszcza korzenie w pobliżu pnia, właściwie to wiązkę wielu pojedynczych korzeni, które zapewniają jej stabilność na silnym wietrze.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Marcin D. w Luty 28, 2019, 16:32:14
Nie miałem na myśli, że w glinie źle rośnie, ale to, co stałoby się, gdyby takie studnie wykopał W GLINIE.
Wówczas dookoła byłyby nieprzepuszczalne ściany, woda wpływałaby do miękkiej, nasypanej ziemi, postałaby pułapka, z której palma by nie wyrosła.
Na glinie trzeba kopać jak najmniej i koniecznie obsypać tym samym materiałem, również po to by nie zrobić takiej mini-studni-pułapki.
Chyba każdy z piszących tu na forum ma pojęcie jak sadzić rośliny i nie popełni takiego szkolnego błędu. o którym nie warto nawet pisać. Ja pytałem o domieszki typu keramzyt, perlit itp. których mam dużo oraz o dokładne określenie ph ziemi, lecz widzę że nikt tego nie mierzy.

Za bardzo się przejmujesz drobnostkami. Palmy zabija mróz i zima a nie gleba. Posadź w normalnej ziemi bez torfu. Jak jest ciężka to wymieszaj trochę ze żwirkiem czy piachem. Zbyt lekka w mojej opinii też jest zła ponieważ łatwo przemarza zimą.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Araukar w Luty 28, 2019, 17:32:06
Zobacz Narcyzie jak ja sadziłem swoją w 2013, marzec chyba.  Zero udziwnięć , po prostu dół i do ziemi. Jak to ktoś z naszego forum określił ( trach toż to chwast).To co masz zamiar zrobić , twoja sprawa, ale naprawdę wsłuchaj się w to co dobrzy palmiarze radzą.
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: Narcyz123 w Luty 28, 2019, 19:12:16
Po wymieszaniu podłoża pod trachy, zasypałem obydwie dziury. Ubijakiem warstwami co 20 centymetrów ubijałem ją. Na koniec podlałem wodą - kilka wiader. Będę tak robił przez kilka dni. Palmy będą mieć bardzo żyzną glebę.
Jak będę je sadzić to wystarczy że wykopię dziurę wielkości doniczki. Trochę obawiałem się, że posadzone w luźnej ziemi trachy przewróci mi wiatr.
Wooli robimy podobnie, ja zawsze kopię duże dziury pod drzewka i wypełniam je żyzną ziemią.
Tak wygląda jedna z dziur po ubiciu

(https://pics.tinypic.pl/i/00980/h8mbylxj1rbu_t.jpg) (https://tinypic.pl/h8mbylxj1rbu)

Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: zwojtek w Kwiecień 23, 2019, 21:10:21
Poszukuję informacji, a może potwierdzenia że dobrze myślę.
Mam problem z trachycarpusem już drugi rok z rzędu. Po zimowaniu w gruncie (w miarę udanym) - tzn. liście są zielone, ewentualnie lekko pożółknięte - roślinie wychodzą środkowe liście. Początkiem wiosny po odkryciu jeszcze się wysuwają i powiększają, po czym zasychają i można je wyciągać. Zimuję je pod kopułą nakrytą folią (są szczeliny dla powietrza) i agrowłókniną (kilka warstw). Grzeję kablem grzewczym 80W z regulatorem nastawionym na -3 stopnie. Podejrzewam że przyczyną wypadania środka jest albo za duża wilgoć albo grzyb, albo oba te czynniki jednocześnie. Ale szukam potwierdzenia tego faktu i ewentualnie co robić aby w przyszłości coś takiego się nie powtórzyło.
Czy wystarczy jakiś oprysk jesienią czy też trzeba przemyśleć inaczej koncepcję osłony zimowej?
Tytuł: Odp: Nasze palmowe porażki - uczmy się na błędach już popełnionych
Wiadomość wysłana przez: andres w Kwiecień 24, 2019, 07:36:55
Małe trachycarpusy o cienkich pieńkach są wrażliwe na wypadanie stożka.
U dużych prawie się to nie zdarza.

Nic nie piszesz o tym, jak długo trzymasz je pod osłoną.
Podejrzanym elementem jest tu zdecydowanie folia, a być może również zbyt duża ilość warstw agrowłókniny.
Według mnie dobrze jest lekko zabezpieczyć palmę przed zimą, a kolejne warstwy zarezerwować na wypadek silnych mrozów.
Fale mrozu trwają na ogół kilka, kilkanaście dni.