Palmy w Polsce

Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. => Zimowanie => Dyskusje ogólne => Wątek zaczęty przez: aaartur07 w Grudzień 18, 2012, 21:14:20

Tytuł: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: aaartur07 w Grudzień 18, 2012, 21:14:20
Witaj mój Imienniku i Sąsiedzie (okolica Legnicy),
Prosty, tani a przede wszystkim skuteczny pomysł. Gratuluje!
Ja ze względu na wielkość mojego szorstkowca nie zaryzykowałem. Startuje jednak w następnym roku.
Będzie wtedy taki jak Twój w zeszłym roku.
Jestem pod wrażeniem "kombinatora" Grega, jego pomysłami na pasywne dogrzewanie jak i Twoim.
Pokombinowałem i mam pewien pomysł.
Ale najpierw pytanko.
Do worków foliowych włożyłeś suche liście i wyciągnąłeś je w stanie pierwotnym tj. nie uległy przegniciu ?
A teraz pomysł.
Zastanawiałem się nad włożeniem różnej materii tj. liści, trawy, odpady kuchenne itp. oraz ich szczelnym zamknięciu w workach. Chciałbym aby w workach rozpoczęły się procesy gnilne. Worki powinny nie tylko izolować, ale również ogrzewać.
Gnijąca trawa w kompostowniku wydziela mnóstwo ciepła. Dodatkowo mam zamiar wkopać w ziemie na głębokość ok 30 cm coś w rodzaju podwójnej rury z izolacją. Pierścień ma być czymś w rodzaju komina transportując ciepło z gleby i nie pozwalać mu się rozpraszać. Dodam jeszcze , że posadzę ją na oczyszczalni przydomowej.
Oczywiście trzeba będzie owinąć pryzmę folią  .
Musi zadziałać.
 
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: Polish king bamboo w Grudzień 18, 2012, 21:42:09
Aaartur liście dałem suche bo wilgotna materia lepiej przewodzi a to nie jest wskazane. Liście nie uległy rozkladowi ponieważ były zabezpieczone przed wilgocią. Ja osobiście nic bym tam do liści nie dodawał. Suche liście będą lepszym izolatorem a te Twoje kalorie z rozkladu materii  ::-? coś nie bardzo to widzę.
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: Binos w Grudzień 19, 2012, 06:20:46
Zdaję mi się że do gnicia potrzebne jest powietrze i wilgoć  ;D
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: Marcin D w Grudzień 19, 2012, 08:04:21
Cytuj
Prosty, tani a przede wszystkim skuteczny pomysł. Gratuluje!

Każdy robi jak uważa jednak nie zgadzam się, że jest to prosty sposób.

Prosty sposób to rzucić włókninę albo ścinki na palmy i zostawić do wiosny. Czas wykonania poniżej 1 minuty. Gdybym miał robić takie budowle dla 10 małych palm to bym chyba oszalał. Nie mówiąc o stracie czasu na zbieranie liści i pakowanie ich do worów. W swojej kolekcji mam palmy których nie ogrzewam i do przeżycia wystarczyła im sama włókniną lub kupka śniegu. Małą palmę można przetrzymać bez ogrzewania i nie jest to nic nowego. W pewnych sytuacjach nie stosuje ogrzewania żeby sobie uprościć życie a nie żeby utrudnić. Niektórzy jednak robią odwrotnie. Przepraszam aaartur07, ale jakbym miał budować osłonę z resztek organicznych to wolałbym po prostu wsadzić do palmy lampki choinkowe za 5zł i nakryć to włókniną zimową P-50. Efekt będzie taki sam albo i i lepszy, bo przynajmniej palma nie zgnije razem z tymi resztkami a nakłady pracy będą wielokrotnie mniejsze. Prądu stracisz tyle, że nawet nie zauważysz tego na rachunku.   

aaartur07 oczywiście rób jak uważasz, każde rozwiązanie jest ciekawe i z zainteresowaniem jest przyjmowane na forum. Jednak mając więcej jak jedną palmę zapał do tego typu konstrukcji szybko się kończy. Dla mnie to jest maksymalne skomplikowanie sobie życia. Rośliny takich rozmiarów, skutecznie zimuje się pod samą włókniną. Przynajmniej w moim klimacie. Faktem jest, ,że u mnie temperatura dawno nie spadała do prawie -30c. Może faktycznie resztki organiczne są niezbędne w takich temperaturach :).
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?lang=en&ind=12415&ndays=31&ano=2009&mes=01&day=18&hora=18&ord=REV&Send=Send
http://www.ogimet.com/cgi-bin/gsynres?ind=12415&lang=en&decoded=yes&ndays=2&ano=2009&mes=01&day=07&hora=18

Zrób koniecznie relacje z budowy tej osłony organicznej (rozkładające się głowy ryby podobno nieźle grzeją). Ja kiedyś byłem ekspertem od slumsów, ale teraz wziąłem się za prostsze metody zimowania. Mając jedną palmę można się bawić w jakieś wynalazki. Przy większych ilościach liczy się prostota i skuteczność.
Pozdrawiam



Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: palmgg w Grudzień 19, 2012, 09:56:13
ja na dzien dzisiejszy tego jakos nie widze, ale uzywanie centralnego ogrzewania do ogrzewania ogrodka tez mi sie wydawalo abstrakcja jakis czas temu. Jestem zwolennikiem innowacji, natomiast do wielu podchodze z rezerwa.

Czy masz jakies konkretniejsze dane na ten temat? Tzn ile mniej wiecej mocy taki kompostownik jest w stanie wytworzyc z x m3 materii organicznej. Tzn majac na przyklad taki worek, o ile on jest w stanie podgrzac otoczenie ?
Ja mam kompostownik w ogrodzie, ma on moze z 1m3 i go stale uzupelniam. Faktycznie da sie zauwazyc, szczegolnie latem, ze wytwarza cieplo. Natomiast zima... hmmm wyglada jakby ktos mu wylaczyl wtyczke i moim zdaniem zamarza i nic sie tam nie dzieje. Nie zaobserwowalem zeby snieg sie topil wokol niego czy nad lub tez cumulusy sie nad nim tworzyly :)
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: Marcin D w Grudzień 19, 2012, 11:01:42
Cytuj
Natomiast zima... hmmm wyglada jakby ktos mu wylaczyl wtyczke i moim zdaniem zamarza i nic sie tam nie dzieje. Nie zaobserwowalem zeby snieg sie topil wokol niego czy nad lub tez cumulusy sie nad nim tworzyly :)

Dokładnie to zapomniałem jeszcze dodać. U mnie to samo. Wszystko zamarznięte na kość. Nawet głowy ryby.
palmgg może trzeba głębiej poszukać tego ciepła? Wrzuć tą jedną czujkę nową na dno :).
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: palmgg w Grudzień 19, 2012, 17:05:41
Moze faktycznie warto zmierzyc temperature w samym srodku 'pieca' jak zaczna sie mrozy.
Tylko co jezeli okaze sie ze tam +10? wtedy kompostownik trzeba bedzie przeniesc na srodek ogrodu i obsadzic wokol palmami ;)
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: Marcin D w Grudzień 19, 2012, 18:46:45
Jutro zrobię pomiar temperatury w głębi kompostownika. To będzie przeżycie. :)
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: greg w Grudzień 19, 2012, 18:51:58
Trudno o głupszy pomysł. Spróbujmy jednak przeanalizować to co napisałeś.
Trawa w kompostowniku nie gnije, lecz fermentuje. Różnica pomiędzy jednym procesem, a drugim jest zasadnicza. Fermentacja jest procesem tlenowym, a gnicie jest procesem beztlenowym. Już tylko to świadczy, że nie masz pojęcia o czym piszesz, bo nie odróżniasz obu tych zjawisk.
Po drugie. Gnicie czy fermentacja, jak wszystkie procesy zachodzące przy udziale bakterii, jak wszystkie procesy biologiczne, zależą od temperatury. Nietrudno zgadnąć, że zachodzą efektywniej w wyższych temperaturach. Sam odpowiedz sobie na pytanie czy zachodzą przy -10 C gdy wszystko zamarznie. Wystaw worek z odpadkami na mróz już w tym roku i zobacz ile ciepła wyprodukuje.

Małą palmę można przezimować bez ogrzewania elektrycznego prostszymi i mniej smrodliwymi metodami.

Demonizowania ogrzewania elektrycznego też nie rozumiem. Dzwoniłem dzisiaj do TAURON-u. Koszt jednej kilowatogodziny to 60.63 groszy. Po zaokrągleniu mamy 61 groszy. Teraz wystarczy użyć napisanego przez mnie kalkulatora kosztów ogrzewania (http://palmy.zameknet.pl/www/forum/index.php?topic=14.0) by przekonać się, że wystarczające z naddatkiem na małego szorstkowca lampki 30 W generują koszt około 13 zł miesięcznie. Przy pracy ciągłej, która tak naprawdę nigdy nie ma miejsca. Tak naprawdę ogrzewanie może pracować przez nie więcej niż 1/4 ogólnego czasu. 13 zł / 4 = 3.25 zł na miesiąc. Masz rację, jest o co walczyć z tymi odpadkami. ::)
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: wari w Grudzień 19, 2012, 21:25:19
Warunkiem skuteczności kompostu jest zmieszanie go z naturalnym nawozem lub w ogóle zastosowanie nawozu. Pryzma trzyma w środku ciepło w największe mrozy. Można sobie wyobrazić zastosowanie tego rozwiązania w ochronie przed mrozem korzeni, ale z liśćmi gorzej. Na dużych pryzmach nawozu bywa, że śnie topi się szybciej, ale czy tego ciepła wystarczy, nie wiem. Obawiam się, że dużo z tym zachodu, choć metoda bardziej "ekologiczna" niż żarówki.
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: palmgg w Grudzień 19, 2012, 23:44:49
Cytuj
Fermentacja jest procesem tlenowym, a gnicie jest procesem beztlenowym.
Jak juz sie trzymamy faktow, to fermentacja jest procesem beztlenowym.


Zaczalem czytac troche na ten temat w internecie i pomysl wcale nie jest pozbawiony sensu i glupi. Z tego, co widze, robiac to z glowa daloby sie calkiem sporo energii pozyskac niewielkim nakladem sil. Wedlug mnie nie jest to metoda na utrzymanie dodatniej temperatury przy -25c, ale jako ogrzewanie dodatkowe lub np. wykorzystanie kompostu do darmowego podgrzania gruntu pozna zima/wczesna wiosna wokol palmy, urzyzniajac przy tym jeszcze glebe - dlaczego nie.

Jak ktos jest zainteresowany, to podaje kilka ciekawszych linkow, na ktore natrafilem (pierwszy po polsku, reszta po angielsku):
http://www.academia.pan.pl/dokonania.php?id=441&jezyk=pl (http://www.academia.pan.pl/dokonania.php?id=441&jezyk=pl)
http://vric.ucdavis.edu/pdf/compost_rapidcompost.pdf (http://vric.ucdavis.edu/pdf/compost_rapidcompost.pdf)
http://www.compostguy.com/winter-composting/ (http://www.compostguy.com/winter-composting/) (mam wrazenie, ze dla tego goscia przezimowanie kompostownika jest tym, czym dla nas przezimowanie palmy:)
http://forums2.gardenweb.com/forums/load/strucs/msg1015481727287.html (http://forums2.gardenweb.com/forums/load/strucs/msg1015481727287.html)

Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: greg w Grudzień 20, 2012, 13:32:28
No tak. Napisałem z pamięci, nie sprawdziwszy, a zapamiętałem niestety źle. Skojarzenia miałem z tlenową fermentacją octową (kwaśnienie wina), która w zasadzie jest pseudofermentacją. Kompostowanie jest procesem tlenowym. Dlatego mylnie sądziłem, że zachodzi tam właśnie fermentacja. Popełniłem tym samym poważny błąd merytoryczny. Dziękuję za zwrócenie uwagi i przepraszam aaartur07-a.

Po doczytaniu i gwoli formalności: fermentacja to beztlenowy rozkład węglowodanów, a gnicie to beztlenowy rozkład białek i aminokwasów.

Temat poboczny, ale skłonił mnie do zainteresowania się czym tak naprawdę (z detalami) jest kompostowanie. I tutaj problem. Przejrzałem kilkanaście wyników z google i poza ogólnymi uwagami nie znalazłem żadnego konkretu.

Nie przemawia do mnie argument ekologiczny. Można zimą trzymać jedzenie na balkonie czy na parapecie i nie używać prądożernej lodówki. Będzie „ekologicznie”. Jednak wolimy używać lodówek. Gdzieś przebiega granica pomiędzy wygodą, ekologią i absurdem. Chyba ważne by nie dać się zwariować i zachować w miarę rozsądny kompromis.

Wciąż uważam, że do ogrzewania całych palm jest to co najmniej bardzo mało praktyczne.

Ogrzewanie samych korzeni na wiosnę? To już wydaje się mieć więcej sensu. Pytanie jednak na ile efektywnie ciepło z rozkładu wnika w głąb gruntu. I jaki proces (gnicie, fermentacja, kompostowanie) miałby tu być wykorzystywany?
Produkty gnicia są toksyczne więc raczej odpada.
Przy fermentacji szczątków organicznych wydziela się metan a podłoże jest odcięte od dopływu powietrza - palmie nie będzie to przeszkadzało?
A kompostowanie? Od jakiego miesiąca ten proces zaczyna tak naprawdę funkcjonować (temperatury)? Sam nie mam kompostownika więc nie wiem, ale czy początek nie zazębia się aby z okresem gdy szorstkowce są dawno odkryte, a słoneczko już ładnie zaczyna nagrzewać grunt? Gdy człowiek chciałby się nacieszyć ogrodem po zimie. Czy taka kupka kompostu nie będzie wtedy wadzić? Poza tym z tego co czytałem czy słyszałem kompostownik powinien być w cieniu lub półcieniu, a palmy mamy na stanowiskach słonecznych.
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: arundo w Grudzień 21, 2012, 04:27:30
Witam, znalazłem coś takiego http://www.drewnozamiastbenzyny.pl/ogrzewanie-kompostem/
mam prośbę o przybliżenie pomysłu w postaci konkretnego projektu dla krzewu bądź drzewka. Interesuje mnie też metoda zapobiegająca zamarznięciu odpadów organicznych w workach otulających pień, aby mogło w ogóle coś się dziać. Nie mamy sadzić chyba palm do aktywnej pryzmy kompostowej. Z niej pewnie coś uzyskamy :) Jesteś pewien, że w kilku workach, no kilkudziesięciu, narażonych na mróz będą odbywały się procesy, które chcesz wykorzystać i jak? instalacja wodna czy inny pomysł na ogrzewanie workowych kompostowników ;)
Mam pryzmę odpadów organicznych, głównie trawy wys 1,60 m i kopcuję rośliny powstałym humusem co zima ale to inna bajka.
Myślałeś o tym ile z takiej kupy obierek (jak nie zamarzną) w trakcie rozkładu uzyskasz energii cieplnej? a co z emisją świątecznych zapaszków? ;) Wesołych Świąt A

Kompostownik to nie to samo co kompost czy humus. Kompostownik wydziela capiące gazy procesu a kompost i humus wręcz pachną  :)
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: wari w Grudzień 21, 2012, 04:45:52
Gdzieś przebiega granica pomiędzy wygodą, ekologią i absurdem.
Jeżeli sadzenie w ogródku egzotycznej palmy, którą ogrzewa się w zimie lampkami choinkowymi albo prowadzenie forum, na którym całkiem poważnie rozprawia się i wypisuje setki stron na ten temat, nie jest absurdem, to jestem Elżbietą II. Nieszkodliwe dziwactwo w postaci hobby, dla większości jest "absurdem". Byłbym więc ostrożniejszy w ocenach, co jest głupie i co jest absurdem ;).
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: palmgg w Grudzień 21, 2012, 13:29:38
poszedlem wlasnie sprawdzic jaka temperatura jest w moim kompostowniku. A wiec jest zamarzniety na kosc, nawet nie udalo mi sie czujki termometru przebic przez skorupe lodu  :o
To tyle w temacie, z ciekawosci sprawdze wiosna czy latem jak to wyglada, ale raczej nie bede sie w to bawil.
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: Biedny Miś w Grudzień 22, 2012, 13:40:31
Jeśli ten kompostownik wydziela tyle ciepła to może warto by to ciepło gromadzić i sprzedawać. Tylko wtedy chyba trzeba płacić podatki i zgłosić sie do Urzędu Regulacji Energetyki. Trzeba by sie bliżej przyjrzeć tematowi. Może rozkladajace sie śmieci to sposób na ogrzewanie domu. Ciekawe ile worków z odpadami trzeba by mieć zeby ogrzać dom o powierzchni 160m2. No i czy w tych workach coś sie nie zalegnie za jakiś czas?
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: arundo w Grudzień 23, 2012, 01:57:02
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?154511-Ogrzewanie-CWU-i-domu-bez-pr%C4%85du-i-gazu-energia-z-kompostu
Drogi Przyjacielu Krokodylu,
w mojej okolicy domy niewątpliwie ogrzewane są w wyniku wykorzystania śmieci bez zgłoszenia do Urzędu jakiegokolwiek, a wręcz z zachowaniem dużej dyskrecji :chichot: :chichot: :chichot:. Proces rozkładu jest nieco przyśpieszony ;) a gazy i dym wysyłane kominami w prezencie sąsiadom z myślą, że jest ok 8). Zalęgający się, wyjątkowo rzadko specjaliści od kontroli rozkładu (spalania) workowego :sc106: przyznają się bez nacisku do totalnej impotencji wobec zjawiska i sami kupują maski najbliższym ze swych rodzin.
http://peosa.pl/energia_odnawialna,biogaz,11.html
Już nie Biedny Misiu, obecnie eminencjo Krokodylu działaj a będę z Tobą a
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: aaartur07 w Grudzień 24, 2012, 15:10:20
Ja również traktuję nasze pomysły za niegroźne hobby, chociaż niektórym moim znajomy wydaje się to "wyrzucaniem pieniędzy w błoto" i marnowaniem czasu  :-[
To tyle w gwoli "najgłupszego pomysły". Czuję się doceniony  :smiech:
Faktycznie łatwiej byłoby wybudować domek i wrzucić do niego lampki. Chcę posadzić roślinki w różnych miejscach ogrodu, co będzie wiązać się z plątaniną przedłużaczy a te są z kolei są najlepszą zabawą dla ukochanego psiaka małżonki. W tym roku nie wytrzymał nawet tygodnia i w ten sposób lampki nawet nie dożyły świąt :'(
Wracam jednak do kompostu i mojego pomysłu. Składają się na niego trzy elementy:
- budowa nad/w bezpośredniej okolicy oczyszczalni ekologicznej. Pojemność 3000 l, wkopana na głębokość ok 60 cm poniżej poziomu gruntu ( górna część zbiornika). Nie potrafię policzyć jaką ilość ciepłą dostarczanej przez taki zbiornik. Nieokrywana ziemia bezpośrednio przy zbiorniku przy niewielkim mrozie nie zamarza. Natomiast powiedzmy 2 metry dalej jest już zamarznięta. Jest to pierwsza z planowanych lokalizacji i teoretycznie najlepsza.
Macie jakiś pomysł na określenie ilości ciepła , którą można pozyskać?
- wkopanie rośliny w coś w rodzaju rury w rurze z pianką pomiędzy rurami. Celem tej osłony ma być stworzenie czegoś w rodzaju komina transportującego ciepło i przeciwdziałać zamarzaniu ziemi wokół rośliny ( wysokość rur powiedzmy 50 cm)
- no i najbardziej bulwersująca część pomysłu - kompost  :chichot:
Mieszanka liści , odpadów i trawy w workach z otworami ( powietrze) umieszczonych w pewnej odległości od rośliny. Jeżeli będzie zbyt dużo wilgotnej materii to faktycznie może zamarznąć na kamień. Jeżeli kompostowanie rozpocznie się jeszcze na jesień, to jest szansa że proces ruszy. No i jeszcze w kwestii zapachu - jeżeli będzie to kompostowanie a nie gnicie to nie powinno być problemu.
 W związku z tym ,że mrozy puściły spróbuję w czwartek zbudować domek nad oczyszczalnią i władować tam termometr a drugi obok. Ciekawe czy różnica będzie na tyle interesująca aby można było bezpiecznie posadzić tam roślinki.
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: greg w Grudzień 26, 2012, 22:50:34
@wari

Zejdę trochę z kompostowego tematu. ;)
Uprawianie palm w Polsce to dla mnie hobby.
Dla kogoś innego hobby może być posiadanie akwarium morskiego.
Itp. Itd.

O każdym hobby można powiedzieć tyle, że nie przelicza się go na pieniądze albo czas ponieważ kosztuje relatywnie więcej niż coś co jest uznawane za normę. Hobby samo w sobie ma dla hobbysty wartość, za którą ów więcej płaci i/lub jest w stanie włożyć ponadnormatywny wysiłek.

Polskie palmiarstwo w hobby wpisuje się bardzo dobrze. Na arenie zostały osoby, które są w stanie oraz chcą ponieść koszt zabezpieczenia i poświęcić czas na jego wykonanie. Ci którzy sądzili, że da się palmę posadzić i zostawić ją samej sobie wykruszyli się.

Czy sadzenia palm jest absurdem? Dobre pytanie. Według mnie nie. ;) Gdybyśmy na to przystali to absurdem stałoby się automatycznie wędkarstwo, akwarystyka, jazda konna, taniec, śpiew, malarstwo itp. Można na to spojrzeć jeszcze szerzej: wszystko co wykracza poza zdobycie pożywienia, uniknięcie sytuacji samemu stania się pożywieniem oraz zdobycie partnerka/-ki stałoby się absurdem. Generalnie każde nie uzasadnione z punktu widzenia przeżycia i rozmnożenia się działanie (marnotrawstwo cennej energii) byłoby absurdem.

Nie poruszamy się teraz niestety na płaszczyźnie nauk ścisłych i nieco trudno jest zdefiniować czym jest absurd. Można chyba jednak przyjąć, że jest to coś sprzecznego z logiką. Jest dla mnie nielogiczne wzdraganie się przed lampkami 30 W, podczas gdy w domu pracują: lodówka, telewizor, komputer, pralka, zmywarka, oświetlenie oraz inne odbiorniki prądu. Takie lampki są w tym wszystkim na tyle marginalne, że takie zachowanie jest dla mnie nielogiczne. To trochę tak jakby posiadacz Rolls-Royce przerabiał go na LPG by zaoszczędzić na kosztach paliwa. ;)

Oczywiście dla kogoś hobby może być ekologia. Od takiej osoby oczekuję jednak pełnej konsekwencji.

Mam nadzieję, że mój punkt widzenia udało mi się przedstawić wystarczająco jasno.

---

@aaartur07

Cały szkopuł w tym, że są prostsze sposoby przezimowania małej palemki niż konstruowanie osłony z odpadków. Dowody są na forum. A gdy mała palemka podrośnie to i tak będzie wymagać ogrzewania. Jaka jest graniczna wielkość palmy niestety nie wiem.
Wiemy na pewno, że maluchy da się przezimować bez ogrzewania, a dużej palmy (np. z metrową kłodziną) już nie.
Faktem jest, że liście szorstkowca ulegają uszkodzeniom w temperaturze poniżej -12 C i osłona by spełniała swoją funkcję musi mieć takie właściwości by takim spadkom zapobiec. Łatwo to spełnić dla małej rośliny. Im roślina większa tym trudniej zapewnić bezpieczeństwo bez ogrzewania. I to cała filozofia.

Jeśli chodzi o sadzenie palmy nad zbiornikiem oczyszczalni to pomysł oceniam jako bardzo dobry. Ilości ciepła nie da się niestety oszacować, bo zależy od stopnia napełnienia zbiornika, temperatury jego zawartości, przewodności cieplnej gleby w Twoim ogródku i od wielu innych czynników. Trzeba po prostu sprawdzić.

Jeśli chodzi o pomysł z rurami to mogę się mylić, ale w mojej ocenie wydajność takiego rozwiązania jest za mała na polską zimę.

Sam nie mam kompostownika, ale osoby takowy posiadające raportują, że ów zimą po prostu zamarza. Masz jakieś inne doświadczenia?

Problem z psem można rozwiązać wkopując w ziemię kabel typu YKY (http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=yky&order=p). Zapamiętać lub zanotować miejsce ułożenia na ewentualność przyszłych prac ziemnych. Do tego puszka IP 67 i mamy prąd, któremu pies nic nie zrobi.
Tytuł: Odp: Zimowanie palm w gnijących odpadkach
Wiadomość wysłana przez: aaartur07 w Grudzień 30, 2012, 10:20:21
Trochę poteoryzowalem. Trzeba jednak wziasc sie do roboty ;D Kupię zachwalany "niemiecki styropian", zbuduje domek nad oczyszczalnia i wrzuce tam czujnik. Bede mógł powiedzieć wtedy cos wiecej. Sprawdziłem rachunki za wodę i stwierdziłem ze jest to ok 0,7 m3 dziennie. Jeżeli usrednic temperatur sciekow powiedzmy na poziomie 15 C, to jest to całkiem sporo ciepla. W celu pozyskania większej jego ilości zastąpie plastikowa pokrywe jakaś płyta ze stali. Jak słusznie zauważono, procesy rozkładu potrzebują temperatury. Bede musiał uważać aby nie wychlodzic zbyt mocno mojej oczyszczalni.