W moich okolicach mamy ok. 62 dni z temperaturami powyżej 30°C. W krajach takich jak Grecja, Hiszpania, czy też południe Włoch może to być nawet 80-90 dni.
Z drugiej strony jesteśmy daleko od morza i klimat ma tutaj silnie kontynentalny charakter. Zimą temperatura spada poniżej zera na 10 – 15 dni, czasem dłużej.
Gdy w czerwcu pojawia się upał (powyżej 30°C) palmy rosną jak szalone, wytwarzając 1 liść tygodniowo. Trwa to do połowy lipca, gdy temperatura robi się zbyt wysoka.
Liście zaczynają ulegać uszkodzeniom, gdy temperatury spadną do - 12° -15°C zależnie od wilgoci, wiatru i czasu trwania mrozu. Na moim eksperymentalnym poletku wielokrotnie miałem -13° -14°C, ale w takich warunkach nasze palmy pozostają nietknięte, natomiast włoskie umierają lub tracą wszystkie liście. Przy temperaturach -15° -18°C nasze palmy tracą ponad 50% liści, również w tym wypadku zależnie od wielu czynników. Jednocześnie przy ok. -18°C najczęściej zamierają liście, ale pień jest nadal silny i palmy szybko regenerują sie na wiosnę. Poniżej -20° -22°C przeżyją tylko najsilniejsze palmy, część może zginąć.
Od czasu, gdy mam własną szkółkę tylko raz temperatura spadła do –21,5°C (grudzień 2001) oraz do -24°C dwa lub trzy lata później. Pomimo wielu uszkodzeń większość moich palm przeżyła. Może to dziwne, ale najwięcej szkód było po lutym 2006 r., gdy temperatura spadała do -19°C przez 3-4 dni, ale wiał silny, zimny wiatr.
Liście zaczynają ulegać uszkodzeniom, gdy temperatury spadną do - 12° -15°C zależnie od wilgoci, wiatru i czasu trwania mrozu.
Chamaerops No. 42 - 2001 A L i f e t i m e o f E x p e r i e n c e
Mogę nawet przypomnieć szczególny moment, kiedy
Postanowiłem, że rosną palmy. W 1957 roku wyjechałem
moim domu, małej wsi niedaleko Gandawy w Belgii,
dla osób podróżujących służbowo we Włoszech. Po przekroczeniu
Francja, przyjechałem na drugiej stronie Mont Blanc
we włoskim mieście Aosta. Kiedy jechałem moim
samochodem od Aosta do Ivrea, moją uwagę
nagle uwagę na coś, co wyglądało jak
palma co najmniej 500 metrów. Kiedy podszedłem, I
zobaczył charakterystyczne pnia palmy z
duży wieniec z liści, sadzone bardzo blisko ściany
z domu. Ta palma później zidentyfikowane jako
jest fortunei Trachycarpus, ale 40 lat temu,
nazwa ta była praktycznie nie znana. W tym czasie
"Chamaerops excelsa" został wykorzystany, chociaż teraz
wie tego gatunku nie istnieje. (Istnieje,
Oczywiście, Chamaerops humilis, który jest całkowicie
różnych). Od tego momentu, po obejrzeniu, że
palma może wzrosnąć w takich niegościnnych
regionie, postanowiłem, że będę rosną palmy.
Zacząłem przedszkole w 1963 roku pod nazwą
"Plantimpex" i szybko rosła i komercjalizacji
Howea forsteriana, kryty drzewo doceniane dłoni
na jego trwałość i łatwość uprawy.
Pamiętam pierwsze dwa Trachycarpus
fortunei posadziłam w moim ogrodzie w maju 1965 roku.
Zostały przywiezione z Hiszpanii przez lokalne
szkółkarz, i rosły bardzo dobrze przez 20 lat tylko
być zniszczone w zimie 1985/86, który był
najostrzejsza zima w ciągu ostatnich 35 lat. Że styczeń
miał minimalną temperaturę -18 ° C, która trwała
około dziesięciu dni, a następnie dwóch tygodni
zaklęcie pogoda bardzo łagodna, a następnie ponownie
Lutego przez kolejne dziesięć dni, w których
minimalnej temperatury tak niskie, jak -19 ° C.
Ja siałem więcej Trachycarpus fortunei między
1965 i 1980 r., a wiele z tych palm przeżyła
, że zima, choć wszyscy cierpieli z powodu
ciężkich mrozów. W lutym 1967 roku, obsadzone
około dziesięciu T. fortunei, wszystkie 3 do 5 m wysokości i
importowane bezpośrednio z Włoch. Wszyscy dobrze rosły
do 1985 roku, kiedy byli w większości zginęli podczas
że słynna zima. Wiosną 1975 roku najbardziej
dłonie były w rozkwicie, a mój niespodziankę
w lecie 1976 roku, kiedy odkryłem kilka
małe palmy tylko kilka centymetrów wysoki wzrost
w cieniu dużych. Przetrwali
Zimą 1985 roku i już osiągnęły 3 1 / 2 do
4m z pni 2 1 / 2 do 3m wysokości.
Nie mogłem zostać tylko z jednym rodzajów i
gatunków, oczywiście, chociaż nadal uważam
Trachycarpus fortunei jest najlepszym palma dla
W Chamaerops,
na przykład, było kilka artykułów
entuzjastów palm o dłonie, które są już dorosłe
w krajach, gdzie nie byłoby podejrzewać ich
wzrostu, takich jak Austria, Azebaidjan, Bułgarii,
Krym, Gruzja, Niemcy, Holandia i
Skandynawii. Pod względem miast, wiele
Trachycarpus fortunei, między innymi, niedawno
został obsadzony w Paryżu, i przewiduję, że w Londynie
wkrótce będzie stolicą palmy, jak je zobaczyć
wszędzie.
Mam nadzieję, że tych kilka linijek może
zachęcić innych entuzjastów palm w całej Europie
którzy jeszcze nie dla tego czy innego powodu, zaczął
sadzenia palm w swoich ogrodach. Gdziekolwiek
mieszkasz, jeśli można znaleźć południowym narożniku, który jest
dobrze chronione w zimie, nawet w najzimniejszych
regionów, ty też mogą rosnąć palmy.
Cytuj
We got down to –21’C at the nursery, but just for any case, the palms there have a polyethylene cover, no heating of course. The official low for Plovdiv was –24,2’C.
At my home on the near slope, the lowest temperature I recorded was –14,4’C, two days ago. Of course, no protection for the polar palms at all.
Let’s hope for the near end of the winter, I am already tired of it. January was much, much colder than average here. And the forecast for next 2 weeks is not optimistic
Of course, no protection for the polar palms at all.
Na zachodzie Niemczech w palmy bez osłon wierzycie a na południu Bułgarii już nie? Trochę dziwne...Kto wierzy?
Proszę konkretnie: gdzie w Niemczech, jakie tam są temperatury zimą (ogimet), jakie są temperatury, które nieogrzewane palmy przetrwały. Poprzez „przetrwały” rozumiem to, że zregenerowały się przez sezon i nie pały kolejnej zimy.
Nie jest w dobrym tonie robić kolejną „wrzutkę” o palmach w Niemczech. Czy możesz odnieść się w sposób merytoryczny do argumentów Marcina o palmach w Bułgarii?
Cytat: Kirl Donov w e-mailuW moich okolicach mamy ok. 62 dni z temperaturami powyżej 30°C. W krajach takich jak Grecja, Hiszpania, czy też południe Włoch może to być nawet 80-90 dni.
Z drugiej strony jesteśmy daleko od morza i klimat ma tutaj silnie kontynentalny charakter. Zimą temperatura spada poniżej zera na 10 – 15 dni, czasem dłużej.
Gdy w czerwcu pojawia się upał (powyżej 30°C) palmy rosną jak szalone, wytwarzając 1 liść tygodniowo. Trwa to do połowy lipca, gdy temperatura robi się zbyt wysoka.
Liście zaczynają ulegać uszkodzeniom, gdy temperatury spadną do - 12° -15°C zależnie od wilgoci, wiatru i czasu trwania mrozu. Na moim eksperymentalnym poletku wielokrotnie miałem -13° -14°C, ale w takich warunkach nasze palmy pozostają nietknięte, natomiast włoskie umierają lub tracą wszystkie liście. Przy temperaturach -15° -18°C nasze palmy tracą ponad 50% liści, również w tym wypadku zależnie od wielu czynników. Jednocześnie przy ok. -18°C najczęściej zamierają liście, ale pień jest nadal silny i palmy szybko regenerują się na wiosnę. Poniżej -20° -22°C przeżyją tylko najsilniejsze palmy, część może zginąć.
Od czasu, gdy mam własną szkółkę tylko raz temperatura spadła do –21,5°C (grudzień 2001) oraz do -24°C dwa lub trzy lata później. Pomimo wielu uszkodzeń większość moich palm przeżyła. Może to dziwne, ale najwięcej szkód było po lutym 2006 r., gdy temperatura spadała do -19°C przez 3-4 dni, ale wiał silny, zimny wiatr.
Poza tym sugerował, żebym w razie potrzeby okrywał palmy i dogrzewał lampkami choinkowymi.
Bułgar
(https://lh3.googleusercontent.com/gxbL3pWMTMXbFQMyBscEV8NmQw-xLmyw2AnhAbVibjKug7spoCP98rqxF0cTM9sqWrL1WKMWqSL1JsK94HoTrzjnkY5FXt65Xj_cdN3MTi-YWj6vTWeFUplJioDRPwmQJL0tpbswUW8UCIM5zqP9yKPt-iiqZMjgQib3zG-P9JJBc2ON7uFVEePQomZubTOvdvYV8IARlxu88XW9VXACQhrbgkd4Ba5LvzpsI7Qlp5UIBXfo0JhP9aap_ELi2Z6tbAz_0byKoa_HVL5BB8Qs6-wXDMaWbrd54rTkhTV5mnkGpQ0dpvr9bY0YMhbxYPqO89zHSAHBu6M0-os1gmD00TNNJdNjgnHEh1Y0sHQ2TcURpSAM-xMDos42fwe00fYO8NTcHEi6Bxp9gON_hGzaauZJsEmwMVwXQBd0CRqqqO3P8dN_JTTI954w_f0CDMwiJhUP8OfSbMXXIS6YEaLMDmZ2_4YPvlODQkR-YXuV_w5PFbtRSQuautZoE1Q3qw7nzvZRLMOkeEQlBLP8OR6cn8CVxqkW2ori2xunP6Y_5SGNwdEA-7mAv5KbJV4d_0gg94_jnHz3_32G6iA4vz3iS36UXl995syKzYE0maK36e3SkHA3pSRsSdce0sFaKKrrl-Fpq_iyOhldCasgXGJA67GC_mDzcqs80q1x8414iNbot-WZV1A-T89Nvt1PiDAeVOedzmkVI9zlpuMhnAQaxQMTe4of5FyNW53cUzj_aJE8Z6cY=w710-h945-no)
Liście Hybrydy i Bułgara są zupełnie inne. Może komuś coś się pomieszało.
U szorstkowców, które nazywamy Hybrydami wyraźnie widać liście podobne do liści wagnerianusa.
Ta sama sztywność, ale dłuższe ogonki, dłuższe blaszki niż u wagnerianusa, którego liście są bardziej okrągłe.
Hybrydy są więc wyraźnie podobne do wagnerianusa, a po Bułgarach widać, że to fortunei.
Jeżeli o mnie chodzi to nie potrafiłbym rozpoznać Bułgara wśród innych podobnych szorstkowców.
Te, które ledwie dychały (Rusek, Hiszpanka) wykopałem prawie bez żalu.