Palmy w Polsce
Hyde Park - Linki - Klimat - Handel => Pogoda i klimat => Wątek zaczęty przez: WASHI w Czerwiec 27, 2011, 10:22:56
-
Mi było zimno ale.....
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/108923,2010-rok-oficjalnie-najcieplejszym
Z ostatnim zdaniem bym się nie zgodził. Według mnie ma ale następuje to z pewnym opóźnieniem ale można rozważać czy tylko słońce odpowiada za te zmiany .
-
Rekordy temperatury i wyjątkowa nieaktywność Słońca to według badaczy dowód na to, że nasza gwiazda nie ma wpływu na cykl zmian, jakim podlega teraz Ziemia.
Być może kluczem do zrozumienia tego zdania jest słowo teraz. Wiadomo, że Słońce na temperaturę wpływ ma. Jednak oprócz niego działają na naszej planecie dziesiątki różnorakich sprzężeń zwrotnych, które osłabiają lub wzmacniają efekt wzrostu temperatury. Teraz z kolei czy przeważą czynniki powodujące wzrost czy spadek temperatury zależy od bardzo wielu rzeczy takich jak na przykład warunki lokalne, ukształtowanie terenu, przeważający rodzaj chmur nad danym terenem itp. itd. Ziemska maszyneria jest dość skomplikowana. :)
Zresztą jedni piszą, ze się ociepla, inni, że oziębia. I komu biedny człowiek ma wierzyć?
Poza tym takie coś:
Mimo iż ubiegły rok praktycznie nie różnił się od dwóch poprzednich pod względem średniej globalnej temperatury powietrza na lądach i oceanach,
Chwilka, chwilka. Średnia była taka sama, tak? Były miejsca gdzie było cieplej niż zwykle, tak?
W takim razie skoro średnia była taka sama, to musiały być miejsca gdzie było zimniej niż zwykle, tak? To czemu o tym się nie pisze tylko jak zwykle eksponuje ocieplenie?
-
Tekst należy rozumieć raczej następująco:
Rok 2010 miał taką samą średnią jak 2005 i 1998 (to są te dwa "poprzednie"), a nie 2008 i 2009.
Natomiast jego cechą szczególną, z powodu której uznano go za najcieplejszy, były rekordy temperatury w wielu państwach.
-
Masz rację, przeoczyłem to. :)
-
Ciekawe opracowanie dotyczące 06.2011 i nie tylko
http://gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=2538
-
Czy szklanka jest do połowy pusta czy pełna?
http://gfspl.rootnode.net/BLOG/?p=2698
-
Ciekawy blog.
Dobrze jest mieć wiedzę, która pozwala krytycznie patrzeć na różne teorie.
Nie każdemu jednak jest to dane.
Co jakiś czas pojawiają się sprzeczne artykuły, badania: raz o ociepleniu, raz o ochłodzeniu.
Trudno jest wyrobić własny pogląd: skąd mam wiedzieć jak jest, skoro choćby sama interpretacja tych samych danych prowadzi do sprzecznych wniosków?
Można odnieść wrażenie, że nie ma niezależnych badań, że każdy z naukowców opowiedział się po jednej ze stron.
A my jak te chorągiewki na wietrze. Ostatnio modne było straszenie globalnym ochłodzeniem.
Mówi się o zagrożeniu ociepleniem, ale problem zanieczyszczania środowiska jakoś nie budzi już takich emocji. A szkoda.
Osobiście mam nadzieję na lekkie ocieplenie naszej zimy.
Ja proszę tak do -13, ostatecznie -15°C.
-
Jak dla mnie to ciekawe jest to, że wspomniany prof. Jaworski zarzucał zwolennikom ocieplenia analogiczne manipulacje danymi i też podawał na to konkretne przykłady.
Poza tym w kwestii pomiarów dość niejasną sprawą jest dla mnie kalibracja przyrządów pomiarowych. Jaka jest gwarancja, że te starsze były skalibrowane identycznie jak obecne?
Nie bez znaczenia jest też na przykład lokalizacja stacji. Taki przykład. W latach 70-tych mamy stację poza miastem. Owo miasto sukcesywnie się jednak powiększa i po jakimś czasie stopniowo wchłania obszar, na którym znajduje się nasza hipotetyczna stacja. Ponieważ teraz znajduje się w obrębie miejskiej wyspy ciepła to siłą rzeczy rejestruje „ocieplenie” klimatu na danym obszarze.
Kolejnym niuansem, o którym jakoś chyba nikt nie wspomina jest cyrkulacja prądów morskich. Otóż dobrze wiemy ile zawdzięczamy Prądowi Zatokowemu. A cóż to ma do rzeczy? Ano to, że przez to północna cześć tropików jest nieco chłodniejsza niż południowa. Wystarczą więc pewne fluktuacje intensywności prądów morskich i już w Europie możemy odnieść wrażenie, że mamy ocieplenie lub też ochłodzenie. Dlatego IMHO powinno się takie dane podawać skorelowane z danymi z tropików oraz odpowiednimi danymi dla półkuli południowej. Dlatego też średnio mnie wzruszają informacje, że Arktyka się topi. To może byś sprawka prądów morskich. Co innego Antarktyda. Rzetelne pomiary na tym kontynencie powinny według mnie pokazać znacznie lepiej trend temperatury niż pomiary dokonywane na Arktyce.
I jeszcze jedna rzecz, która przychodzi mi do głowy to korelacja z danymi z sąsiednich planet. Są przecież w tym samym Układzie Słonecznym i ogrzewa je to samo Słońce. Podaje się na przykład, że czapy lodowe na biegunach kurczą się lub powiększają. A na Marsie? Przecież na pewno ktoś to bada. Dlaczego się tego nie koreluje?
Zatem by wyrobić sobie w miarę obiektywny pogląd trzeba uwzględnić ogrom czynników. Jak robiłem ćwiczenia na studiach (specjalizacja z chemii fizycznej) to pomiary robiłem sam i widziałem kiedy nieco schrzaniłem sprawę i trzeba było je czasem trochę „naciągnąć”, a kiedy był dobre. Tutaj trzeba się zdać na kogoś, kto może mieć interes w takim czy innym „naciągnięciu” pomiarów. Trudna sprawa. :(
Ocieplenie jest „trendy”, bo handel limitami CO2 kwitnie. „Ociepleniowcy” mają budżet wielokrotnie (z tego co pamiętam to kilkaset czy nawet kilka tysięcy razy) przekraczający budżet „oziębieniowców”. Nie bez kozery taka np. Francja jest za ociepleniem, bo inwestują w energetykę atomową, która nie emituje „straszliwego” CO2. Mogą zatem liczyć np. na eksport technologii. Czyli na kasę.
Temat trudny i jak dla mnie ciężko rozstrzygnąć, która strona ma obecnie rację.
No i co jest groźnego w tym ociepleniu? Więcej ciepła to większe parowanie. Większe parowanie to kurczenie się pustyń. Kurczenie się pustyń to powiększanie terenu pod uprawy. A i przesunięcie granicy wegetacji na północ to znów wzrost biomasy. No i my, polscy palmiarze, też byśmy na tym skorzystali. :) Jak dla mnie ochłodzenie byłoby o wiele bardziej katastrofalne, bo oznaczałoby zmniejszenie się terenów pod uprawy. Wyobraźcie sobie takie miliardowe Chiny postawione w obliczu głodu. Wojny, światowy chaos na niespotykaną dotąd skalę itp. Nie chciałbym żyć w takich czasach.
W pełni zgadzam się, że powinno się zwracać baczniejszą uwagę na zanieczyszczenie środowiska. Jak dla mnie problem ocieplenia/ochłodzenia jest niestety problemem zastępczym, bo łatwiej ludzi straszyć apokaliptycznymi wizjami.
-
Odnośnie Prądu Zatokowego to znalazłem ciekawą informację, która nie powinna nas martwić:
http://wyborcza.pl/1,99882,7722293,Golfsztrom_nie_siada.html
Najbardziej podoba mi się jak w czasie mroźnej zimy zaczynam czytać o zbliżającym się ochłodzeniu klimatu albo też w czasie gorącego lata o jego ociepleniu ;D No cóż jest zapotrzebowanie to i dostajemy adekwatny "towar".
Aby najpewniej ocenić zachodzące zmiany należy samemu na przestrzeni wielu lat obserwować jak przyroda daje sobie radę, my lubując się w roślinach ciepłolubnych mamy ku temu najlepsze możliwości.Jeden rok czy dwa lata nie są tutaj żadnym wyznacznikiem-dopiero dłuższy okres obserwacji pozwala ocenić w jakim kierunku idą zmiany, o ile w ogóle jakieś są ;)
Moja ocena względem ostatnich dwóch dekad dla miejscowości w której mieszkam jest na plus dla wzrostu temperatury, chociaż ostatnie zimy to takie opamiętanie że może to co najlepsze to już za nami jednak patrząc na wykres Miętusa dla Pomorza to właśnie ostatnie zimy były dołkiem w trendzie:
http://palmy.zamek.net.pl/www/forum/index.php?topic=184.0
No ale jeśli następne zimy będą równie surowe to zmieniam swój ogląd i po wrażeniu że się ociepliło zostaną mi tylko............. miłe wspomnienia 8)
-
Czasami zaglądam na "Ziemię na rozdrożu".
Ci Panowie na pewno nie kwestionują ocieplenia :)
Artykuł o tegorocznym lecie, w tym jeden paragraf o możliwych zmianach w naszym polskim klimacie:
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/1875/Ekstremalne-lato
-
Czasami zaglądam na "Ziemię na rozdrożu".
Ekooszołomstwo w najczystszej postaci. :(
Bawiłeś się tym symulatorem na ich stronie? Wyznawcy antropogenicznego GO mogą się nim ekscytować do woli. Natomiast sceptyk dopatrzy się kilku ciekawych cech. Arbitralne uznanie, że na GO ma wpływ jedynie ludzka emisja CO2 (naprawdę nie ma innych źródeł CO2?). Tymczasem rzut oka na prosty model matematyczny (bazujący na prawie Stefana Boltzmana, taki jak użyty przeze mnie w Strefach mitu) pokazuje, że ważniejszymi czynnikami są aktywność słoneczna i albedo. Humorystyczne jest to, że nawet jak aktywność słoneczną zmniejszysz do minimum, a albedo i pochłanianie CO2 przez lądy i oceany na maksimum to i tak otrzymasz... wzrost temperatury. ;D
Poza tym para wodna nie odgrywa w tym modelu żadnej roli dla GO. Albedo jest uwzględniane tylko dla powierzchni pokrytych lodem. Czyli w praktyce dla biegunów. Inne powierzchnie nie mają najwyraźniej żadnego albedo. ;D Podczas gdy można łatwo pokazać, że ze względu na odsetek powierzchni Ziemi, a co za tym idzie odsetek pochłanianego promieniowania to co istotne dla ziemskiego klimatu dzieje się w strefie tropikalnej i umiarkowanej.
Rozczulający jest program polityczny. Czy oni sami realizują własne postulaty? Zrezygnowali z przelotów samolotami? Samochodów? Jesteś Andres wyjątkowo „be” ze swoją paliwożerną Calibrą. ;D
Z tej strony można by się jedynie pośmiać, gdyby nie to, że tą szaleńczą wizją są w stanie zarażać umysły osób, które nauki ścisłe w szkole traktowały jako zło konieczne.
Przecież tak naprawdę klimat Ziemi nigdy nie był stały. Natomiast my żyjemy sobie słodko w okresie interglacjalnym. I nie ma najmniejszych wątpliwości, że to się kiedyś skończy.
-
Wiem, że ten portal ma co najmniej histeryczne podejście, ale pozwala spojrzeć na sprawy z innej strony.
Dlatego piszę, że zaglądam, a nie że czytuję regularnie i zapartym tchem ;)
Do podstrony z kalkulatorem i symulatorami nawet nie wchodziłem.
Ekologią interesowałem się zawsze, więc czytam ;)
-
Spojrzenie ze złej strony jest IMHO niewiele warte. Bo nigdy nie wiadomo, czy autorzy nie robią nas w bambuko. Zaś post napisałem by pokazać jakie pułapki potrafią bez najmniejszej żenady serwować zieloni khmerzy.
A ekologia to oczywiście dobra rzecz. Jednak źle rozumiana może być wykorzystywana jak narzędzie do łatwego zbicia kapitału politycznego.
-
Już wiem. Ty pracujesz w elektrowni w Będzienie :P :P :P :P
Dla odmiany można przeczytać coś bardziej rozsądnego.
W internecie dostępna jest bezpłatna książka o zrównoważonym zużyciu energii http://www.withouthotair.com/download.html
A tutaj jej 10 stronicowe streszczenie http://www.withouthotair.com/synopsis10.pdf
Czytałem tylko streszczenie (może kiedyś resztę).
Autor pisze o tym jakie źródła "ekologicznej" energii są wydajne, a jakie nie.
I co musiałaby zrobić Wielka Brytania (bo wszystko na jej przykładzie), żeby wyprodukować odpowiednie ilości zielonej energii
(jako kombinacja wielu źródeł: olbrzymie pola farm wiatrowych, biomasa, energia pływów, import energii z farm słonecznych, itp.)
Wynika z tego, że nie jest łatwo być ekologicznym państwem.
-
Nie trafiłeś z tą elektrownią. ;) Zresztą jestem przeciwnikiem elektrowni węglowych. Myślę, że prawdziwą przyszłością nie są jakieś śmieszne wiatraki tylko elektrownie termojądrowe. Uważam, że opanowanie tej technologii da dla ludzkości praktycznie nieograniczone źródło energii. No, ale na to przyjdzie jeszcze poczekać. Zaś na razie powinno się inwestować w elektrownie atomowe. Takie jest moje zdanie. I żeby nie było. Jak dla mnie to mogą ją postawić nawet w Będzinie. I to nawet koło mnie. Korzyści byłoby kilka. Powinny znacznie potanieć okoliczne działki i mógłbym powiększyć swoją. ;) Ponadto taka elektrownia wymaga jakiegoś zbiornika wodnego (systemy chłodzenia). Być może mój mikroklimat zimą byłby nieco korzystniejszy. ;)
Do pdf-a zajrzę sobie na spokojnie wieczorem. Na tyle ile pozwoli moja nader skromna znajomość języka Szekspira oraz translator od google. ;)
-
Znalazłem po polsku:
http://eko.org.pl/energia
Niestety ślad prowadzi dalej do ziemi na rozdrożu
(autor tłumaczenia prowadzi ten portal http://eko.org.pl/index_pokolenie.php)
Do tej książki trafiłem niezależnie, robiłem po prostu tłumaczenie streszczenia na francuski (choć było już dostępne w internecie)
-
Też bym chciał taka elektrownię koło siebie. MOże w końcu zasłoniła by mnie od wiatru.:)
-
Przeczytałem kawałek o inteligentnym ogrzewaniu i jestem zaszokowany poziomem przekazywanych wiadomości.
Odczucie ciepła zależy od tego, co się robi i co się robiło prze ostatnią
godzinę. Sugerowałbym, by nie myśleć w kategoriach ustawień termostatu. Zamiast
ustawiać termostat w jednej pozycji, spróbuj zostawić go przez większość czasu
na naprawdę niskiej temperaturze (dajmy na to 13 albo 15 °C) i podkręcaj go
na moment, kiedy robi ci się zimno.
Po pierwsze sprawa dyskusyjna a po drugie spróbujcie posiedzieć w temperaturze 15c w domu. Ten ktoś jest naprawdę niespełna rozumu chyba. Tydzień temu miałem w pracy 15c to nie mogłem pisać na komputerze z zimna. Teraz mam 23C i to jest górna wartość komfortu cieplnego dla człowieka ubranego w odzież o termoizolacyjności 1clo. Czyli normalny ubiór europejski (długie spodnie + koszula z długimi rękawami).
Autor podnieca się, że w Anglii ludzie w domach 12C mieli w latach 70. Nie no ekstra. Wróćmy do jaskiń w imię ekologii.
Walę takie oszczędności. 18C w domu to absolutne minimum po niżej którego trzeba siedzieć w kurtce.
Po trzecie, stałe utrzymywanie temperatury jest prawdopodobnie tańsze jak takie skoki które autor proponuje. To można porównać do jazdy po autostradzie ze stałą prędkością. Jedzie się szybciej a auto mniej spali bo jest stabilna jazda.
Podsumowując!Nic nowego się nie dowiedziałem co zrobić żeby mniej za gaz zapłacić :). Szkoda, ze autor nie dodał jeszcze że wyłączyć kocioł. Bo wskazówki typu ocieplaj ściany ,dach, zastosuj okna z podwójnymi szybami to uważam na tyle banalne, że nie powinno się o tym pisać książek. Jeżeli poziom innych rozdziałów dorównuje temu o ogrzewaniu to gratuluje autorowi wspaniałej książki.
Jak wrócę do domu to przestawię ogrzewanie na 4c . Zmniejszę straty ciepła 20 krotnie wtedy. :) To spowoduje, że moje rachunki za gaz spadną o 90%. Może napisze książkę o tym ???
-
Zamarzniesz i guzik napiszesz.
-
No bo widzisz Marcinie komfort termiczny w domu i małe rachunki nie idą ze sobą w parze.
Autor widocznie zgodnie z tym skoncentrował się na tym drugim.
Mnie dziwi w Polsce coś zgoła odmiennego-dlaczego tak mało widać małych przydomowych wiatraków o mocy 1kW-10kW.
Biorąc na taki wiatrak kredyt w BOŚ na preferencyjnych warunkach zamiast płacić za prąd przez 5-10 lat spłaca się wiatrak+całą resztę i potem rachunki są bardzo małe albo nie ma ich wcale.
Pewnie ludzie zaczną realnie się tym interesować jak prąd i gaz podskoczą jeszcze o 50% czyli za około 5 lat ;)
-
Ciekawe jest to, że piszą (w różnych reklamach, materiałach prasowych) iż każdy 1°C ciepła mniej na termostacie to 10% kosztów ogrzewania mniej.
Czyli jak przy -15°C ustawisz sobie w domu 20°C, a potem zmniejszysz do 10°C to przestaniesz płacić.
Jak ustawisz na 5°C to elektrownia zacznie Ci dopłacać, a w domu nadal będzie na plusie ;)
-
Washi
Mnie dziwi w Polsce coś zgoła odmiennego-dlaczego tak mało widać małych przydomowych wiatraków o mocy 1kW-10kW.
Biorąc na taki wiatrak kredyt w BOŚ na preferencyjnych warunkach zamiast płacić za prąd przez 5-10 lat spłaca się wiatrak+całą resztę i potem rachunki są bardzo małe albo nie ma ich wcale.
Jeżeli się nie mylę (a jak mylę to niech ktoś poprawi) to jak będziesz miał wiatrak to nie możesz z niego pobierać energii do własnego użytku tylko musisz sprzedać prąd energetyce za śmieszną kasę.
Ktoś mi opowiadał historię właśnie na ten temat dosyć dawno może prawo do dziś się zmieniło, ale nie sądzę.
-
Też o tym słyszałem pytanie tylko czy chcesz być podłączony do sieci energetycznej z tą swoją instalacją czy chcesz mieć swoją zamknietą.
Kowalski może produkować energię wyłącznie na własne potrzeby. Może wystąpić o koncesję lub produkować tę energię bez uzyskania koncesji, ale brak koncesji uniemożliwia uzyskanie dodatkowego wsparcia w postaci świadectw pochodzenia energii, które mogą być zbywane, stanowiąc dodatkowe źródło przychodu - mówi Agnieszka Głośniewska, rzecznik URE
-
@WASHI
Mnie dziwi w Polsce coś zgoła odmiennego-dlaczego tak mało widać małych przydomowych wiatraków o mocy 1kW-10kW.
Aby to miało sens to musi na danym terenie wiać przez większość czasu. Ręka do góry u kogo wieje prawie non stop.
---
Jeśli chodzi o odsprzedaż dla elektrowni to o ile pamięć mnie nie myli dot. to tylko wiatraków powyżej pewnej mocy.
-
http://www.elektrownie.tanio.net/walory.html
Na większości powierzchni Polski jest strefa korzystna dla tego typu przedsięwzięcia, oczywiście ta mapka nie powie nam wszystkiego bo z tym jest podobnie jak z temperaturą-obszary połozone blisko siebie moga się od siebie znacznie różnić ale wtedy przeprowadza się odpowiednie badania dla danej lokalizacji.
Jednak ja tych małych wiatraków nie widzę nawet u siebie czyli w tej strefie najbardziej korzystnej.
Widzę za to duże-tych to przybywa szybko.
No i podnoszę obie ręce do góry-u mnie wieje non stop, no moze z przerwami czasami latem za dnia, ale wtedy też dużo energii nie potrzebuję:
:) :)
:) 8) :)
:) :) :)
:)
:)
:) :)
:) :)
-
U mnie jesienią i zimą wieje tak mocno,ze dach z sąsiadami musimy trzymać. Latem tez nieźle daje.
-
WASHI, ciekawa mapka. Natomiast wynika z niej, że u mnie nie ma to sensu - strefa IV - mało korzystna. Szkoda, że nie podają średniej prędkości wiatru w poszczególnych strefach.
Generalnie uważam jednak, że to dość kapryśne źródło.
-
No cóż greg-chcesz i masz ;D:
http://www.imgw.pl/images/stories/all/klimat/_0502_polska/11_wiatr.jpg
-
Ta biała plama na pierwszej mapce top moje rejony :). Biznes jak nic :) .
Słabo energetyczne miejsce. Słońca mało, wiatru mało :).
-
Pora nieco odświeżyć temat bo na blogu Piotra znalazłem ciekawy artykuł przez niego podlinkowany.
Od razu nadmienię ,że nie podaje tego jako prawdy objawionej ale jako ciekawostkę ,która może być faktem i tym samym może mieć znaczący wpływ na zmiany zachodzące obecnie.
Chodzi więc o to iż w ostatniej dekadzie bardzo zwiększyło się wykorzystanie węgla w produkcji energii i szczególnie w Chinach np. w okresie od 2002 do 2006 z nieco ponad 10 gigawatów do ponad 80GW.
Wraz z tym nastąpił również gwałtowny wzrost emisji siarki co w pewnym stopniu może neutralizować efekt ocieplenia z emisji CO2.
Dwutlenek siarki jaki jest obecny w wyniku tej wyższej emisji w atmosferze sprawia ,że nasila się odbijanie promieni słonecznych docierających do Ziemi.
Końcowe pytanie zadane w artykule brzmi co się może wydarzyć gdy chińczycy zaczną instalować odpowiednie filtry w owych elektrowniach które zasadniczo zmniejszą emisję siarki do atmosfery.
http://www.carbonbrief.org/blog/2011/07/sulphur-emissions-slow-warming