Wczoraj przerzuciłem siły na wykonanie zabezpieczenia dla szorstkowca.
Przedstawiam mój najnowszy wynalazek: masztozwijarka.
Jest to modyfikacja pomysłu z masztem, o którym pisał Andres. Czasami jest tak, że myśli się, że taki czy inny materiał zachowa się w taki to, a taki sposób. Następnie okazuje się, że dany materiał za nic w świecie nie chce zachować się zgodnie z wyobrażeniami o nim. Tak też było i z siatką, którą planowałem związać liście szorstkowca. Sądziłem, że zepnę ją przy kłodzinie, potem taki okrąg z siatki przesunę do góry i tym samym skompaktuję koronę. A tu figa. Siatka okazała się na takie numery za sztywna i za „czepliwa”. Ponieważ planowałem maszt, na którym ma opierać się kołdra to po namyśle do funkcji nośnej dodałem funkcję zwijania liści. Zamontowałem na maszcie ramkę, do której przymocowałem siatkę.
Masztozwijarka przywiązana do kłodziny.
By zwinąć liście trzeba obejść palmę jedną ręką trzymając siatkę, a drugą układając liście. Po zwinięciu siatkę spiąć karabińczykami. Wczoraj zrobiłem to sam, ale na pewno byłoby wygodniej robić to w dwie osoby. Jedna układa liście, a druga nawija siatkę.
Na czas spodziewanych mrozów nałożyłbym kabel i kołdrę. Ponieważ to tylko próba konstrukcji to od razu włożyłem rurki PCV do tulejek w wylewkach.
W rurkach PCV siedzą rurki PP. Ich końce włożyłem na wcisk do krzyża z metalowych prętów, który pokazałem wcześniej. Strzałkami pokazałem miejsce, w którym rurki PP wychodzą z rurek PCV. Całość tworzy kopułkę. Czyli formę dość odporną na siłę działającą z góry. Chodzi mi o to bym nie musiał zimą strząsać śniegu z bigbaga-a.
Na całość bigbag. Pasuje idealnie.
To jest krzyż z prętów, o którym wspominałem. Dla bardziej równomiernego nacisku przywiązałem do niego dekiel z wiadra z Castoramy.
Rurki PCV i PP są skręcone. Do „oczek” będą mocowane zaczepy z „hula-hop”, które ma stabilizować konstrukcję w górnej części.
„Hula-hop” z zaczepami.
Samo „hula-hop” można bardzo łatwo rozpiąć/spiąć. Wystarczy nasunąć rurkę PE na rurkę PP i wcisnąć do końca trzpień zrobiony z gwoździa.
Całość jest prawie gotowa. Czekam na termostat mechaniczny. Sprzedawca napisał mi, że czeka na dostawę od producenta i stąd opóźnienie w realizacji zamówienia. Dodatkowo muszę jeszcze zamówić trochę karabińczyków. Zrobię z nich i z pociętych peszli dystansowniki, które nałożę na siatkę (jak wykonam to pokażę o co mi chodzi). Dzięki nim kabel nie będzie się stykał bezpośrednio z liśćmi. Poza tym karabińczyki przywieszę na siatce by stanowiły uchwyty-mocowanie dla zwojów kabla grzejnego, który jak wiadomo nie może się krzyżować.
Być może (o ile będzie taka potrzeba) zrobię jeszcze jedno „hula-hop”, które będzie nakładane na bigbag-a, a do którego będę mógł zamontować linki odciągające.