Na razie dobrze sobie radzi. Krótkie przypomnienie:
- wiosną obciąłem kłącza dookoła tej kępy
- robiąc miejsce dla aureocaulisa wyciąłem zielone pędy kępy, wykopałem ją i wywróciłem do góry nogami
- w ten sposób przeleżała 3 dni, a ja w tym czasie znalazłem nowy teren i postanowiłem kępę uratować
- na kolejny tydzień wsadziłem ją do poprzedniej dziury, podlałem i obsypałem ziemią
- gdy ją sadziłem na nowe miejsce były tylko 2-3 zielone pędy (resztę wcześniej wyciąłem), a ziemi wychodziły kły
- kły rozwinęły się w widoczne na zdjęciu pędy i rosną.
Podlewanie jest obowiązkowe. Ściółka dookoła i po prawej została położona przeze mnie, by zatrzymać wilgoć.
Szykuję tam miejsce na kolejne partie kępy bissetiego, a jest co przenosić (niestety kępa na podwórzu nie mieści się w kadrze)