Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Opisy i testy sprzętu

Test nagrzewania się kabla grzejnego bez peszla i w peszlu / ogrzewanie gruntu

(1/1)

greg:
Zainspirowany postem Dzika o ogrzewaniu gruntu postanowiłem przeprowadzić test na nagrzewanie się kabla grzejnego w peszlu oraz bez peszla.
W charakterze owego peszla użyłem węża LDPE do systemów nawadniających.
Powierzchnia węża, co jest do przewidzenia z racji większej powierzchni, nagrzewa się do temperatury niższej niż kabel grzejny. To wydaje mi się korzystne. Fragment węża, przez który przeprowadziłem kabel w dotyku jest wyraźnie ciepły.
Dzięki zastosowanie takiego specyficznego peszla zyskujemy swobodę dysponowania przewodem grzejnym, a ponadto ów przewód o wyższej temperaturze nie ma bezpośredniej styczności z korzeniami rośliny.

Do testu użyłem przewodu grzejnego 10 W/mb.
Temperatura pomieszczenia, w którym dokonywałem pomiarów to około 21 oC.

Czujniki termometrów przywiązałem do mierzonych elementów.
Warto pamiętać, że taki sposób pomiaru zaniża temperaturę, bo czujnik jest częściowo chłodzony przez otaczające go powietrze. Trzeba też zdać sobie sprawę, że grunt o dobrej przewodności cieplnej szybciej odprowadzi wydzielane ciepło niż powietrze i temperatury przedstawionych „grzałek” osadzonych w gruncie powinny być niższe.
Ten system spodobał mi się na tyle, że sam prawdopodobnie zastosuję u siebie taki sposób ogrzewania gruntu, jeśli tylko uda mi się kupić kable grzejne na wymiar.







Licząc dla przedstawionego wyżej przypadku granicę w nieskończoności otrzymujemy odpowiednio:

lim T(t)peszel = 32.5 oC
t → +∞

lim T(t)kabel = 37.4 oC
t → +∞

Są to maksymalne temperatury (choć zaniżone), do których rozgrzałyby się elementy w powietrzu przy temperaturze otoczenia 21 oC.
Jak widać z eksperymentu powierzchnia peszla z rurki LDPE z powodzeniem może pracować w charakterze grzałki gruntu.

Polish king bamboo:
Ja na początku swojej przygody bambusowej gdzieś w sieci przeczytałem że można podgrzewać grunt i w ten sposób zwiększyć wielkość rośliny . Zakopałem 120 watowy przewód grzejny pod rośliną na ok 20 cm głębokości.  Po kilku latach zaniechałem podgrzewania gdyż nie zauważyłem specjalnie dużych przyrostów. Mogę jedynie przyśpieszyć na wiosnę kiełkowanie młodych pędów.
To tytułem wstępu. Po  po 10 latach uprawy korzenie bambusa nie uszkodziły kabla. Grzanie jest sprawne to tej pory. Nie sądzę żeby kabel nagrzewając się uszkodził korzenie.

wooli:
Drobna uwaga; peszel, inaczej rura peschl'a to jednak rura karbowana. W tym przypadku to raczej rura osłonowa.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Peszel

Ale to mało istotny szczegół.
Greg szkoda że nie zmierzyłeś temperatury kabla grzejnego w rurze osłonewej /peszlu/. Napewno jest dużo większa niż gołego kabla. Tu też widzę pewne zagrożenie. Plastikowa rura osłonowa + powietrze w niej z pewnością ograniczą oddawanie ciepła a kabel elektryczny jak wiadomo jak ma 10W/m to tyle musi oddać - utrudnione oddawanie ciepła równa się większej temp. kabla grzejnego. Nie wiem czy nie zagrozi to przepaleniem kabla np. jak w przypadku "krzyżowania" kabla grzejnego.


W przypadku rury alpex zasilanej c.o. takiego problemu nie ma, najwyżej rura w peszlu słabiej będzie grzała.

ARTUR

Ale się wygadałeś, ha, ha, ha...

To mamy prekursora grzania gruntu,  he, he, he
 :chichot:

Polish king bamboo:
Wooli bo moje doświadczenia egzotyczne mają spory staż  :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

Idź do wersji pełnej