Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Archiwum

Trachycarpus fortunei var. Szeged, Kraków

(1/6) > >>

Dominik Kraków:
Odpowiadając na zapytanie Pana Grzegorza Piaskowskiego, krótka opowieść o kilkuletniej przygodzie z węgierską "odmianą" Szortkowca "Szeged".

Trachycarpus fortunei var. Szeged nie jest podgatunkiem tej palmy lecz aklimatyzowanym na Węgrzech Szortkowcem Fortuniego (z tego co gdzieś przeczytałem od czasów tureckiej okupacji sadzi się tam te palmy). Poprzez zbiór nasion i wysiew w tych samych warunkach klimatycznych udało się uzyskać rośliny charakteryzujące się lepszym przystosowaniem do klimatu tej części Europy. Czym się owo lepsze przystosowanie charakteryzuje:

Po pierwsze trochę lepszą mrozoodpornością a dokładniej mniejszymi uszkodzeniami liści w czasie długich mrozów (liście nie przemarzają do około -19 a poniżej tej temperatury uszkodzenia są mniejsze niż w przypadku klasycznych Szorstkowców).

Po drugie co jest sprawą kluczową i przemawia za atrakcyjnością tej "odmiany" palmy zdecydowanie szybszym i lepszym przyrostem w warunkach europejskiego lata a co za tym idzie lepszą i szybszą regeneracją po zimie. O ile normalny Szorstkowiec w ciągu roku "wyciągał" 5-7 liści Szeged potrafił mieć przyrost nawet dwa razy większy! (11 liści). W wyższych temperaturach palma rośnie szybciej ale również przyrasta (wolno) w miesiącach wiosennych i jesiennych, kiedy pozostałe odmiany Szorstkowca stoją w miejscu.

Ja swoją palmę nabyłem w roku 2005 w rok po posadzeniu roślina musiała zmierzyć się z zimą 2006/2007 i temperaturą w okolicy - 25 minimalna (temperatura zanotowana w ogrodzie). Zimie przeżyła dość dobrze. Zabezpieczenie jakie stosuję jest klasyczne: drewniana rama z daszkiem z pleksi (ustawiana od października do końca marca/początku kwietnia) oraz od listopada do marca/lutego dodatkowe okrycie z agrowłókniny. Później roślina miała kilka zim lekkich i bardzo ładnie rosła. Zimą 2009/2010 przy temperaturze minimalnej - 21, palmie przemarzły tylko starsze kilkuletnie liście. Niestety wystąpiło równocześnie zjawisko zwane "Spear Pull". To jest chyba sprawa dobrze wszystkim palmiarzą znana: infekcja grzybów powoduje gnicie serca palmy i nowo wyrastające liście (szable) lekkim szarpnięciem ręki można wyrwać ze środka rośliny. Po konsultacjach rozpocząłem akcję ratunkową polegającą na usunięciu przegniłych liści i zalaniu serca palmy preparatem przeciw grzybom (Topsin). Pomogło w przypadku tej odmiany, w przypadku drugiego "klasycznego" Szorstkowca niestety nie, trzecia palma odmiany Nainitail też przeżyła. Szeged wypuścił kilka nowych liści (pod koniec maja były 2 nowe liście i rosły dwa kolejne). Niestety w pamiętnym czerwcu 2010 r. przyszła powódź, która zalała mi ogródek działkowy czego Szeged już nie przeżył i zgnił :( Palma była pod wodą przez kilka dni. Od 2010 mam drugi egzemplarz tej palmy zobaczymy jak sobie poradzi.... oby powodzi już nie było....

Biedny Miś:
Witaj na forum

Jestem bardzo ciekawy twoich relacji o tym,ze palma nie traci liści przy -19C. Bardzo chciałbym to zobaczyć.
Masz jakieś zdjęcia do pokazania za czasów jak palma jeszcze żyła?
Nigdy nie stosowałeś dogrzewania?

greg:
Witamy na forum. Nie ja zadałem pytanie, ale jeden z forumowiczów. Co oczywiście nie zmienia faktu, że cieszę się, że zdecydowałeś się napisać na forum.

Jak dla mnie to owa odmiana Szeged jest odmianą trochę mityczną. Trudno mi uwierzyć w brak defoliacji przy realnym mrozie -19 C oddziałującym na liście. W przypadku niewielkiej palmy i dobrej osłony grunt oddaje nieco ciepła co powoduje, że temperatura aż tak drastycznie nie spada.

Stąd prośba o zdjęcia osłon (jeśli masz) oraz pytanie czy mierzyłeś temperatury pod osłoną. Jak długo Twoim zdaniem owa temperatura -19 C miała oddziaływać na liście?

---

Andrzej, może zainteresowałbyś się tą odmianą i dorzucił ze 100 nasion do testu? Swojego czasu sporo się pisało o tej odmianie. Uważam, że byłoby bardzo ciekawe móc ją porównać z innymi szorstkowcami.

andres:
Witam na forum,

To, w jaki sposób szorstkowce radzą sobie w naszym klimacie bardzo mnie interesuje,
ale podobnie jak koledzy nie sądzę, by liście wytrzymywały -19°C.

Sama temperatura to nie wszystko. Mrozoodporność liści, jak i całej rośliny nie wynika jedynie z tego parametru.
Może być -19 przez kilkanaście godzin nad ranem, może być cały dzień.
Do tego sprawa wiatru, ekspozycji na słońce, itp.

Nie jest prawdą, że "normalny" fortunei wypuszcza jedynie kilka liści.
Zależnie od warunków można spodziewać się ok. 12 liści.

Również zależnie od warunków wzrost rozciąga się przez cały okres, gdy występują temperatury ok. 15°C.
Przy temperaturach ok. 25°C wzrost szorstkowca wyhamowuje, podczas gdy np. sabale zaczynają rosnąć przy ok. 30°C:
Zatem lepsze jest ciepłe lato bez ekstremalnie wysokich temperatur.

Poza tym Szeged, Bułgaria, Tesan być może są jedynie odmianami.
Nie sądzę, by można było tu mówić o podgatunku w sytuacji, gdy nawet T. wagnerianus jest uznawany za formę T. fortunei.
Wszystko to jest niejasne, systematyka T. fortunei wymaga dalszych prac.
Wiele z nich to mieszańce powstałe w wyniku mniej lub bardziej przypadkowego krzyżowania.
Na pewno izolowane populacje, czy też osobniki, które wykazały się bardzo dobrą mrozoodpornością są warte naszej uwagi.

Gnicie serca szorstkowca wynika z jego przemarznięcia. Dopiero potem zaczyna się gnicie i grzyby, nie odwrotnie.
U palm rosnących w suchym gorącym klimacie (waszygntonia, phoenix) wilgoć powoduje większe szkody niż u szorstkowca.
Pamiętajmy, że to palma górska, z rejonów o wyraźnym okresie zimowym, o dużej wilgotności powietrza.

Trzeba też pamiętać, że poszczególne osobniki palm mają różną odporność.
Na tym forum przeważa opinia, że palmy muszą być ogrzewane, więc w takiej sytuacji nie ma znaczenia, czy palma jest osobnikiem odpornym, czy też słabym.

To, że Szeged przeżył podczas, gdy padły inne szorstkowce o niczym jeszcze nie świadczy.

Przydałoby się więcej egzemplarzy tego szorstkowca. Nie wątpię, że jest wart uwagi.

Miejsce dla kilkudziesięciu nasion na pewno bym znalazł.
Czy znasz wiarygodnego sprzedawcę tych nasion w Węgrzech?

Dominik Kraków:
Witam

Dlatego nie lubię udzielać się na forach od razu podejrzenia, pomówienia, etc...

ROK 2005 posadzenie palmy.

ROK 2006 z tyłu zdjęcia widać wzrost Opuncji od zdjęcia z 2005 r. jako dowód upływu czasu (dla wątpiących).

Rok 2006 zabezpieczenie przed zimą dziesięciolecia....

ROK 2007 Opuncje z tyłu zdjęcia jeszcze większe... Został nadsypany żwirek gruboziarnisty aby woda lepiej wsiąkała w glebę przez co palma wydaje się niższa, część liści została obcięta (nadmarzły). Liście na palmie (zdjęcie z czerwca 2007 w rogu u góry przekwitnięta późna odmiana tulipana) pochodzą z roku 2006 i 2007 wcześniejsze przemarzły i zostały obcięte nie widać jednak tego bo kłodzina została przysypana żwirkiem.

ROK 2008 Palma wystrzeliła mocno w górę, widać na jednym liściu ślady działalności grzybów (brązowe) ale w tym roku palma nie była jeszcze pryskana. Nie mam ujęcia z kierunku lat wcześniejszych.

ROK 2009 Uszkodzenia mrozowe po zimie, 6-14 stycznia 2009 temperatura minimalna od -12 do -18 stopni, 19-22 luty 2009 temperatura minimalna od -12 do -20 stopni. Uszkodzenia są niewielki i znowu jak w latach poprzednich dotyczą liści starszych niż rok. Zauważyłem taką prawidłowość.

ROK 2009 Palma idzie w pień.... Zastosowałem bardzo fajną rzecz, którą polecam, zmieniłem żwirek na bazaltowy, czarny, przyciąga promienie słońca i fajnie się nagrzewa przez co palma ma bardziej upalne lato :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej