Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Bananowce

Musa basjoo całorocznie w gruncie

(1/45) > >>

amorphophallus:
Greg ja też was tu troszkę "zgapuje" jak to nazwałeś i myślę żeby rozdzielić dwa największe basjoo od siebie (mniej więcej podobnej wielkości) i jednego przezimować w gruncie a drugiego standardowo w pomieszczeniu, już ostatnio nawet rozkułem beton w miejscu gdzie ma rosnąć i styropian już czeka tylko teraz czas sadzenia przyjdzie to i moja relacja się pewnie ukaże w stosownym dziale ;)

---

Temat wydzielony z watku: WASHI - Ustka - Palmy w gruncie.
greg

greg:
Czytałem o Twoich planach dot. przezimowania basjoo i marzeń o nibypniu o wysokości ponad 2 metry. Już nawet widzisz już wątek Ci wydzieliłem żebyś miał gdzie go opisać po wkopaniu rośliny. ;)

Pomysł uważam za ciekawy. Tej zimy Arche przezimował w swoim domku bananowca. Oczywiście dla pojedynczego basjoo takiej budy stawiać nie trzeba. Ja zwróciłbym uwagę na uwagę na dwie rzeczy: lekkie podgrzanie gruntu oraz jak najmniejszą kubaturę osłony. Wydaje mi się, że doskonale by się tu nadał oponowy sposób Andresa. Przez zimą, tak jak to robi Dzik, w pewnej odległości od bryły korzeniowej lekko okopać wokół grunt sztychówką i dać tam ze dwa zwoje kabla. Potem sukcesywnie nakładać opony i dawać do środka kolejne zwoje. Ponieważ byłoby to dość wysokie to by zapewnić sztywność dobrze byłoby to owinąć folią stretch (całość) i od wierzchołka zrobić ze 3 odciągi lub w inny sposób zabezpieczyć przez możliwością dekompozycji ;) takiej wieży przez wiatr. Tak ja bym się za to zabrał, a czy Ty masz już jakąś koncepcję?

amorphophallus:
nio dobrze miało być zdradzone po wykonaniu pierwszych prac ale znając Ciebie może mi coś ciekawego podsuniesz ;)
Zacznijmy od starego zdjęcia na którym widać stanowiska na których w zeszłym roku rosły bananowce ale z wiosny żeby było widać budynek:


widoczny jest na nim zaułek w budynku który został zalany dawno temu betonem gdyż zbyt szybko przesychała tam trawa i nikomu się nie chciało bawić w walkę z nią. (beton został prze zemnie już skuty jak wspominałem) część budynku na którym widoczne jest okno na pierwszym planie jak i ta część z oknem we wnęce, tam pomieszczenia znajdują się na poziomie gruntu, patrząc dalej widać że trzecie okno jest wyżej gdyż tam znajduje się podpiwniczenie. podsumowując wnękę obejmują trzy ściany z czego jedna jest częścią piwnicy i wyższego parteru a dwie pozostałe niższego parteru. jak widać dolna część ściany nie jest pokryta styropianem i tynkiem więc śnieg nigdy tam nie zalega przez oddawane ciepło więc myślę że oddzielając pod ziemią wnękę na lekką zakładkę grubym styropianem od pozostałej części gruntu dogrzewanie korzeni było by zbędne a nawet można by przedobrzyć.
Usytuowanie te likwiduje też problem zbyt dużej wilgoci gruntu i tym samym wnętrza osłony.
Co do osłony części nadziemnej plan był taki żeby na lekkie przymrozki wykorzystywać właśnie opony najlepiej czymś jeszcze wypełnione np.sianem. I tak co zimę kupuje w pobliskim ogrodniczym kostkę siana żeby pies miał dobrze wyścieloną budę choć on jest taki że czasem to i w śniegu się uwali i w kimę ;P (wybaczcie jeśli pomyliłem słomę z sianem przypadkiem ale mi się zawsze to miesza)
na silniejsze mrozy myślałem o jakiejś dodatkowej konstrukcji styropianowej nakładanej na to wszystko, nie powinno to być większym problemem bo przecież opony mają określony kształt więc to by była taka matrioszka  :P
problem wiatru nie stanowił tam będzie problemy gdyż mamy ściany kratę w oknie do której można by to dodatkowo ustabilizować. oczywiście donica z styropianu miała by kształt kwadratu a nie kola więc musiał bym mieć jeszcze coś w stylu "klamer" ze styropianu na uszczelnienie między dolną oponą a brzegami styropianu w gruncie i betonu z podmurówki domu. to można by jeszcze oczywiście uszczelnić jeszcze jakąś pianką lub w inny sposób łatwy do demontażu na wiosnę bez uszkodzeń.
oczywiście stanowisko chcę oczyścić jak najgłębiej z ziemi i na dno dać kompostu ile wlezie a na część górna substrat torfowy. musi być żyźnie skoro bananowiec miał by tam porosnąć parę lat bez wykopywania.
nio to tak szybko napisałem jak chce wstępnie wykorzystać teoretycznie sprzyjający kształt budynku. Oczywiście jest jeszcze wiele rzeczy które trzeba przemyśleć, i sytuacji które trzeba przewidzieć ale po to właśnie będę miał lato :P nio i was żeby zadawać pytania w miarę potrzeb ;)

andres:
Jeżeli Twoją główną pasją są bananowce to takie zimowanie może mieć sens.
W przypadku np. Grega, gdzie do okrycia będą 2 duże t. fortunei i 2 ph. canariensis budowanie kolejnej warowni to dodatkowy kłopot na jesień.

Zabezpieczenie gruntu na pewno jest ważne. Jeżeli pnie nie przezimują to zawsze można liczyć na odrosty z gruntu.
Dwumetrowego pnia doczekałem się bez zimowania, ale w tej chwili to maksymalna wysokość jaką mogę wstawić do piwnicy.
W tym roku posadziłem wszystkie w grupie i jesienią zobaczę co dalej.

Posadziłem je obok jednej z gunner tinctoria (raczej byłej), otoczyłem ziemią, wypełniłem różnymi suchymi łodygami, liśćmi.
Taka ściółka ma ok. 10-15 cm i powinna dobrze trzymać wilgoć.

Piszecie o oponach, ale zapominacie, że taki duży pień praktycznie nie występuje w pojedynkę.
Tej wielkości roślina otoczona jest odrostami, czasami (rzadko) odrostami od odrostów.

We Francji bananowce zabezpiecza się w taki mniej więcej sposób:


To mój ogród, zdjęcie z dzisiaj (01.04).
Na syberyjskie mrozy jest to niewystarczające, ale można zacząć od takiego okrycia, a gdy zacznie mocno mrozić dać coś solidniejszego.

Jak na razie wizja solidnego domku dla bananowców mnie zniechęca i co roku wykopuję z gruntu.

amorphophallus:
Andrzej o odrostach pamiętam ale myślę że tegoroczne się zmieszczą do opon a z czasem najwyżej się zmodyfikuje pomysł lub będzie się spisywać najmniejsze odrosty na straty bądź wczesną jesienią oddzielać żeby przezimowały w budynku a 'zranienie' u rośliny matecznej zdąży się zabliźnić do zimy. a jeśli pomysł by całkiem się nie sprawdzał przez dwie trzy próbne zimy to kupie w te miejsce jakiegoś bambusa ;) ale na razie ma być tam bananowiec :) co do zimowania w pomieszczeniu to nie w tym co aktualnie zimuje ale w innym gdzie zawsze trzymam największy okaz mam możliwość do 4m (z donicą) przetrzymać oczywiście nie mogę tam zastawić dużo miejsca ale żeby trzymać sobie tam np. największego Ensete, basjoo i jeszcze jakiś mogę ;) więc w tym roku pewnie te trzy mniejsze E.v.m. jak podrosną będę zimował już bez korzeni i liści bo nie znajdę dla nich raczej innego rozwiązania. więc rozstawie je pewnie tak że jeden do piwnicy, drugi na strych a trzeci zostanie z tymi co zimować będą z doświetlaniem i zobaczę gdzie będzie optymalny stan spoczynku :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej