Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Nasze osłony

Zimowanie PHOENIX / BUTIA / JUBAEA w Taczanowie

<< < (2/17) > >>

Marcin D:
Bardzo podoba mi się nazwa Sarkofag :). Obawiam się tylko, że bez grzania gruntu nic z tego nie będzie. No chyba, że zima będzie łagodna.

andres:
Marcin,
Jeżeli nie da się zimować phoenixa bez grzania gruntu to trudno.
W takim przypadku w moim ogrodzie go nie będzie.

Grzanie gruntu to etap, którego na pewno nie przekroczę :chichot:

greg:
Niniejszym (po raz kolejny) zaświadczam, że mój mniejszy daktylowiec, który ma za sobą trzy zimy, nie ma ogrzewanego gruntu. Nie ma nawet styrodonicy.
W zasadzie jedyne „zabezpieczenie” to ułożony w całości na podłożu kabel grzejny:



Pod domkiem ziemia nie zamarzła nawet podczas lutego 2012. Ściółkowałem wtedy przy ścianach workami z wiórkami (ten śnieg spadł już frontalnym ataku wyżu):



Jedynym efektem tego lutego było to, że dwa liście zostały bardzo nieznacznie uszkodzone i musiałem je podwiązać, co jest zupełnie niezauważalne:



Brak ogrzewanego gruntu w przeszkadza daktylowcowi:



W zasadzie jedyne niebezpieczeństwo dla taczanowskiego wynalazku widzę w niedostatecznym wietrzeniu.
W przeciwieństwie do mnie Andres jest cały czas na miejscu i jeśli tylko nie zaniedba „manualnego” wietrzenia to ja byłbym optymistą.

Polish king bamboo:
Ja dodam od siebie żeby zrobić conajmniej 0,5 m  "opaskę" izolacyjną wokół skrzyni sarkofagowej
 :) ( np z liści) Zapobiegnie to wychładzaniu gruntu .

andres:
Dzięki za komentarze.

@Artur,
Buda zajmuje 100 x 120 cm. Planuję podsypać ją ziemią dookoła i obłożyć liśćmi na 30-40 cm.


@Greg
Nasze phoenixy są na podobnym etapie rozwoju ;)

Na razie pokrywa jest lekko uchylona, a na pogodne dni będą ją ściągał całkowicie.
Zrezygnowałem z robienia ramki z folią, na wzór wooliowo-robertowej.
Zastąpi ją zwykła folia obciążona 4 cegłami.

Trochę będzie przy tym chodzenia, ale jesieniozimią i tak niewiele jest w ogrodzie do roboty.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej