Uprawa palm i innych roślin. Ochrona zimowa. > Nasze osłony

Zimowanie palm - Andres74

(1/24) > >>

andres:
Chciałbym tu przedstawić moją metodę zimowania palm.

Zaczęło się optymistycznie, ale nieudolnie (zima 2008 / 2009) - w sumie dosyć łagodna,
ale minimalna temperatura to -19°C jednej nocy + kilka nocy po kilkanaście stopni mrozu, potem bardzo wilgotny i mało słoneczny marzec
Uszkodzenia wystąpiły na początku zimy (grudzień), a korzystne warunki pojawiły się dopiero w kwietniu
Karłatka na podwórzu


Szorstkowce


Efekt:
Przed zimą :

Po zimie:



Wagnerianus po lewej przeżył, wypuścił skarłowaciałe liście, ale niestety niewystarczająco go zabezpieczyłem zimą 2009/2010
Dobrze natomiast przezimował inny, mały fortunei okryty liśćmi (i nadal żyje - uwaga dodana w styczniu 2014 r.)

Kolejny etap to sezon 2009 i długa zima 2009/2010

andres:
Zima 2009/2010 zaczęła się z następującymi palmami w gruncie:
7 wagnerianusów, 2 fortunei oraz 1 mały fortunei (przeżył 2008/2009) i 1 małego wagnerianus (przeżył 2008/2009, ale tej zimy padł)
Pierwsze przymrozki



Po pierwszych śniegach:


Zdjęcia z części ogrodu pod śniegiem. Palmy opatulone agrowłókniną i folią bąbelkową. Wokół pni suche liście i gałązki.
W czarnych osłonach są sagowce.



Liście palm są znacznie uszkodzone (najniższa temperatura u mnie to -18,9°C).
Gdy zaczęła się odwilż zdjąłem osłony i rozwiązałem liście - co potem okazało się błędem. Należało zostawić osłony na roślinach.



Po lewej, na pierwszym planie, jest mój największy szorstkowiec (bliźniak późniejszej "Hybrydy")


Najmniejsza była pod śniegiem, dlatego wygląda bardzo ładnie, to już 2. zima w gruncie)


Liście dużego szorstkowca po -23 (pewnego niedzielnego ranka)



Wagnerianus (żyje i rośnie do tej pory - dopisek styczeń 2014)


Niestety z tego zestawu przeżyły 2 wagnerianusy + 1 mały fortunei






To był kolejny sezon rozczarowań, ale i zima wyjątkowo mroźna i długa.
Nie doceniłem długotrwałego mrozu.
Pocieszające jest to, że 3 palmy jednak przeżyły pod tymi dosyć skromnymi osłonami z agrowłókniny

andres:
Sezon 2010
Dotychczas uśmierciłem ok. 15 palm.
2 karłatki
7 wagnerianusów
5 fortunei

Ponieważ wykopałem wszystkie palmy, które padły miałem okazję sprawdzić korzenie.
Wyglądały prawidłowo. Zatem osłona z ok. 20 cm warstwy liści wystarczyła do ich osłonięcia.

Do osłonięcia szorstkowców postanowiłem użyć dotychczasowej osłony zrobionej dla sagowców:
opony wypełnione wełną mineralną + szyba na górze + worek na całość (z otworem pod szybą).
Na próbę zwinąłem liście t. fortunei (nowy nabytek wsadzony latem 2010) i nałożyłem opony 17 calowe.
Nie byłem pewien, czy przejdą. Gdyby się nie udało musiałbym szukać innego sposobu.

Każdy liść zwinąłem osobno, następnie liście wyprostowałem i związałem razem.

Na szybie dodatkowa, dokładana, opona wypełniona materiałem.
Całość przykryta workiem foliowym z wyciętym otworem.
Opony usztywnione 2 kołkami.
Na zewnątrz dookoła opon suche liście, wokół palmy żwir

Zdjęcie z próby


Po założeniu osłony całość wygląda tak:


Najwyższy punkt to ok. 190 cm

Opony wypełnione wełną, dolna część pnia dodatkowo owinięta wełną (zostaje niewiele miejsca wokół).
W środkowej części trochę wypełnienia z agrowłókniny, potem więcej wolnej przestrzeni (w późniejszym okresie usunąłem agrowłókninę z dolnej części.
Na górze jedna warstwa agrowłókniny, potem szyba i dodatkowa opona osłaniająca od góry.

Tak do wyglądało po zdjęciu opony i szyby.


A tak po zdjęciu włókniny widocznej na zdjęciu powyżej:


W środku było sporo wolnej przestrzeni, w której znajdowały się lampki choinkowe.
Starałem się je dać jak najniżej, ale ponieważ do ich założenia mogłem zdemontować tylko połowę opon na dole było mniej lampek
(potem zdemontowałem całość, wyjąłem dolną agrowłókninę i rozwinąłem lampki)

Z tego samego powodu kabel przechodził przez górę, a nie od dołu.
(w lutym po ponownym nałożeniu osłony kabel dałem od dołu)

Lampki sterowane termostatem ustawionym na temperaturę ok. 5°C.

W czasie pierwszej fali mrozów lampki były tylko w górnej części i wówczas włączałem i wyłączałem je na podstawie wskazań bezprzewodowego termometru.

Przykładowo:
Wieczorem o 22.00 były 4°C w środku i -10°C na zewnątrz.
Rano o 7.00 było ok. 10°C w środku i - 14°C na zewnątrz

W tak ograniczonej przestrzeni temperatura rosła powoli, ale nieustannie i trzeba było wyłączyć.

Mała palma (wagnerianus, który przeżył 2009/2010)
Gorzej było z małą palmą, opatuloną agrowłókniną z niewielką wolną przestrzenią.
Po 1,5 godzinach grzenia lampkami musiałem je wyjąć, gdyż w środku było bardzo gorąco, plastik na lampkach prawie się zaczynał topić: bardzo niebezpieczne.
Dlatego na kilka dni zostawiłem tylko ochronę pasywną,

Przy lekkim plusie wyjąłem wszystkie "wnętrzności" i została tylko wełna w oponach.

Powstała w ten sposób studnia z małą palemką na dnie.
Owinąłem ją siatką, na której rozmieściłem lampki.

W środku dałem też kijek bambusowy, który podtrzymywał lampki nad palmą.
Na to sporo agrowłókniny, gdyż na tej palmie nie było górnej opony wypchanej wełną)

Dzięki wolnej przestrzeni (opony 14 i 16 cali) i termostatowi nie było ryzyka przegrzania.

Czujniki bezprzewodowe miałem w każdej palmie oraz na zewnątrz.
Tym samym siedząc w domu cały czas widziałem temperaturę w najważniejszych miejscach.
-----
Duży fortunei dnia 10 stycznia 2011 po zdjęciu osłony :


Czas na podsumowanie :
Palma została ostatecznie odkryta dnia 2 marca 2011. Osłony definitywnie schowane do garażu.

Osłona założona w ostatnich dniach listopada. Ostatecznie usunięta 2 marca. W międzyczasie zdejmowana i zakładana:
Osłona 40 dni + 10 dni bez + 14 dni z osłoną (bez ogrzewania) + 10 dni bez + 18 z osłoną i ogrzewaniem (luty bardzo chłodny).
Łącznie ok. 72 dni z osłoną, a 20 dni bez osłony.

O ile nie robi się tego pod presją czasu i w złych warunkach meteo to zakładanie i zdejmowanie nie jest uciążliwe.

2 marca, kilka minut po zdjęciu osłony.

Ziemia wokół palmy pod osłoną nie była zamarznięta.

Wagnerianus też przeżył, spaliły się 2 liście, gdy nie było termostatu.

Małego fortunei i jednego małego wagnerianusa, które przeżyły poprzednie zimy wykopałem jesienią 2010.
Są w dobrym stanie, korzenie zdrowe, liście skarłowaciałe, ale OK.
Nie chciałem ryzykować ich straty, nie rosły też w dobrym miejscu.

Marcin D:
Niezły killer jesteś:) tyle palm zabić ;)
Powiedz mi jaką najniższą temp. doświadczył trach od momentu gdy stoi bez osłony? Czyli o ile dobrze pamiętam od 3 marca. Niektórzy uważają ( w tym ja) ,że na wiosnę palmy są dosyć zmęczone już i mogą ulec uszkodzeniu przy stosunkowo niedużych mrozach. Co Wy myślicie na ten temat? Być może jest to kolejny dogmat, ale strach przed uszkodzeniem palmy w końcowej fazie sezonu zimowego spowodował ,że założyłem znowu osłony na palmy. Zapowiadali na dziś rano - 8C(meteogrup) lub - 4(meteogram). Oczywiście czarny scenariusz się nie sprawdził i było -4,3C a przy gruncie -5,4C. Nie wiem teraz czy ściągać osłonę czy nie. Na wtorek znowu -4C zapowiadają a będzie znając życie -8C jak nie zakryje roślin:)

WASHI:
Marcin
Uważam że lepiej jeszcze tydzień osłonę potrzymać tym bardziej że palma szybciej wtedy wznowi wegetację.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej